Nowe
Chwilę niepokoju przeżyła jeszcze tylko wtedy, gdy gwiazdozbiór Elendila niknął za horyzontem. Jak zdoła żyć bez patrzenia w gwiazdy? Bez nikłej nici łączącej ją z .....
Z bólem. Czy naprawdę ta miłość ma być takim bólem? Łamiącym jej duszę na resztę życia? Na początku chciała od niego tylko jednej nocy, obrzędowej inicjacji, mającej być jej skarbem , czułym wspomnieniem , tajemnym klejnotem.
A potem pojawiła się ta historia z Pierścieniem i powstała najpiekniejsza historia miłosna od czasów Berena i Luthien . Parutygodniowe szczęście i ból na resztę życia? I to ma być najpiękniejsza historia miłosna nowego królestwa?
Isena potrząsnela głową odrzucając dalsze rozmyślania. Skoro nie było gwiazdy Elendila, to może będzie mogła się po prostu spokojnie wyspać?
I zaczęła sypiać.
Jechali przez puste okolice, wyludnione i pozbawione zwierzyny. Najpierw wykarczowali je ludzie a potem wygnano ich stąd i zburzono ich domy. Zdziczałe rośliny powoli opanowywaly teren. Suche piaskowe wzgórza, rzadkie zagajniki, wąskie potoki. Lasy z liściastych drzew, ku zdumieniu niektórych członków wyprawy, którzy nigdy takich nie widzieli.
Teren powoli obsuwal się w dół, gdzie mogły pojawić się bagna. Gdyby jednak zatrzymać wyżej wodę ze strumyków, i jedna i druga ziemia mogłaby dawać plony.
- Od dwóch dni mamy towarzystwo - powiedział któregoś ranka dowódca straży.
- Sposobem leśnych elfów bystre oczka obserwują nas z drzew. Jednak moje elfy ich nie wyczuły.
- Czyli dojeżdżamy - odrzekła Isena.
" To jest dopiero Ukryte Królestwo" zdążyła pomyśleć, gdy zatrzymano ich jawnie. Zjechali właśnie z szerokiej polany ku pasmu lasu, gdy wokół pojawiły się straże.
- Poczta od Króla do administratora tej krainy! - zawołała głośno Isena.
Kilku gońców oderwała się od grupy i ruszyli do lasu. Pozostali musieli tu zaczekać. Obserwowała bacznie zbieraninę ludzi, koni i broni, którzy jednak działali sprawnie, dobrze zgrani ze sobą . Szkoła Sarumana. Dobra szkoła Sarumana. Zależy do czego użyta. Można użyć smoczej maści, albo nie - rozmyślała chaotycznie, gdy pozwolono im jechać dalej.
Las otoczony był niską lecz ostrą palisadą a ich poprowadzono do bramy że świeżego drewna. Widziała nadchodzącego umocniona ścieżką Athenora. Szedł swym spokojnym, równym krokiem.
Nie spodziewał się jednak jej i stanął zdumiony.
- Poczta od krola- powiedziała by mu pomóc . Ona miała czas by przygotować się na to spotkanie. Wyciągnęła zapieczętowane zwoje . Jej dowódca oznajmił ilość ludzi, wozów i koni i zaczęto przygotowywać im miejsce.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania