Nowoczesne technologie
Dookoła nas dosłownie wszędzie stykamy się z produktami zaliczanymi do nowoczesnych technologii i obserwujemy stałą pogoń za jeszcze nowocześniejszymi osiągnięciami świata nauki. To właśnie dzięki innowacyjnym rozwiązaniom gospodarki wielu krajów sięgają szczytów ekonomicznych. Pozostali odstają coraz bardziej od czołówki liderów w rankingu nowoczesności i skazani są na korzystanie z rozwiązań im udostępnianych przez tych najlepszych. Społeczeństwa wysoko rozwinięte czerpią kolosalne zyski ze swojej przewagi technologicznej i nie zamierzają pozwolić innym na dotrzymanie im kroku, a nawet na powolne doganianie. Najgorsze dla zacofanych i biednych jest to, że zawsze bogaci znajdują w innych narodach ludzi gotowych sprzedać własny kraj za trzydzieści srebrników. Ktoś, zwłaszcza patriota, mógłby wyrazić oburzenie na takie przyrównanie, jednak za tym idą fakty historyczne i ekonomiczne, które na przestrzeni ostatnich dekad to potwierdzają.
Niezawodnym motorem napędzającym rozwój nowoczesnych technologii jest przemysł militarny, to właśnie on wprowadza najnowocześniejsze rozwiązania techniczne do rozwoju broni i maszyn masowej zagłady. Podobnie jest w przemyśle samochodowym gdzie innowacyjne materiały i rozwiązania techniczne są w pierwszej kolejności wprowadzane do formuły jeden. Tam wszystko jest sprawdzane, ulepszane, poprawiane i po kilku latach bardzo bogaty klient może w swoim luksusowym i ekskluzywnym samochodzie mieć takie „cosik”. Następnie pojawia się w klasach pojazdów średnich, by po latach zagościć w najtańszych autach albo i nie, ze względów na koszty.
Wyjątkowo wiele genialnych pomysłów, odkryć, wynalazków i wizji przyszłości w naszym kraju utonęło pod wpływem barier administracyjnych, czy wszelkiego rodzaju „nie możliwości i zawiści”. Każdy z nas ma szansę, może nie na zabłyśniecie geniuszem, lecz na spotkanie kogoś takiego i owszem.
Każdego roku na przestrzeni wielu ostatnich lat podczas zbliżania się sezonu urlopowego można znaleźć pracę sezonową. Często wystarczają tylko chęci, lub niewielkie kwalifikacje na zatrudnienie podczas wakacji. Najszybciej pracę otrzymują studenci i młode panienki. Kobiety zatrudniane są, jako kelnerki i pracownice różnych punktów gastronomi, natomiast mężczyźni do prac cięższych i jako barmani. Podobnie jest z ratownikami wodnymi, których zatrudnienie na plażach strzeżonych regulują przepisy. Prawie wszystkie nadmorskie plaże i nie tylko są pilnowane, choć w niewielkich obszarowo wyznaczonych miejscach do kąpieli przez facetów ubranych w jaskrawe barwy z napisem ratownik. Skrajne zawody w tej historii sobie pominiemy.
Sporo lat temu, młody ratownik, dobrze zbudowany i przez słoneczko opalony, siedział na wysokim krzesełku na wieży usytuowanej na plaży. Powyżej niego po prawej stronie powiewała biała flaga i na swojej zmianie patrzył przez lornetkę na kąpiących. Uważnie też obserwował bawiące się przy linii wodnej dzieci. Rodzice maluchów bardzo często po kilkunastu minutach, tracili zdolność szybkiej reakcji. Koncentracja ich usypiała pod wpływem falującego morza i spokojnego lepienia przez dłuższy czas babek z piasku przez pociechę. Młody ratownik już kilka razy w swojej zawodowej karierze doświadczył braku czujności rodziców i opiekunów. W skrajnych przypadkach wystarczała chwila i brzdąc znikał w tłumie plażowiczów. Właśnie w takich przypadkach najważniejsza była czujność ratownika. Musiał być pewny, że dziecka nie ma w wodzie i zguby należy szukać gdzieś na plaży.
Przy jego nogach po lewej stronie stało zabezpieczone siatką przed spadnięciem niewielkie radio tranzystorowe i w nim bardzo często było słychać tegoroczny wakacyjny hit „Monika dziewczyna ratownika”. Jego zmiana, przy lornetce, dobiegła końca i zastąpił go inny ratownik, a on dostał godzinę na odpoczynek od intensywnego wypatrywania. Czas wolny poświęcał na wyszukiwanie atrakcyjnych dziewczyn na plaży. Właśnie wypatrzył w tłumie bardzo zgrabną, choć nieoszałamiającej urody, nieopaloną panienkę idącą z koleżanką w jego stronę. Kolor jej skóry świadczył, że dopiero przyjechała i może być wolna. Zaczął już rozmyślać nad sposobem rozpoczęcia znajomości, gdy okazja sama się stworzyła. Jakieś dziecko, lub jego rodzic wykopał w piasku dół i interesująca go dziewczyna w niego wpadła. Natychmiast wykorzystał szansę i skoczył jej na ratunek. Nawet sama poszkodowana nie wiedziała jak to się stało, że pomoc przyszła prawie natychmiast. Zanim spróbowała wstać już silne ręce przyszły jej z pomocą i w delikatny sposób została posadzona na piasku. Jeszcze zdezorientowana zobaczyła przed sobą klęczącego przystojnego, dobrze zbudowanego i opalonego blondyna z błękitnymi oczami, które sięgały jej duszy. Ubrany był jedynie w spodenki ratownika i to on teraz swoimi chłodnymi dłońmi dotykał pulsującą bólem kostkę jej lewej nogi. Swoją delikatnością i troską oczarował ją w jednej chwili, a jego oczy sprawiły, że całkowicie się w nich pogrążyła.
Właśnie tak rozpoczęła się wakacyjna miłość Moniki i ratownika. Jak tylko mieli wolny czas spotykali się w kawiarni, na promenadzie, gdzie rozmawiali dużo ze sobą, bo mieli wiele rzeczy do omówienia. Pochodzili z dwóch przeciwległych stron Polski, podobnie ich wykształcenie było krańcowe. Ona, studentka ostatniego roku politechniki, przebywała z innymi koleżankami i kolegami ze swojego roku na praktykach. On ukończył zaledwie podstawówkę i wykorzystywał swoje usportowienie, jako przepustkę do lepszego życia. Minął tydzień ich znajomości i Monika zaprosiła swojego wakacyjnego chłopaka na sobotnie ognisko. Pojawienie się tam w towarzystwie prawdziwego przystojniaka gwarantowało jej wzbudzenie zazdrości wśród koleżanek, które zawsze miały lepsze powodzenia u chłopaków. Osiągnęła zamierzony efekt gdyż jej chłopak, wśród chuderlawych studentów, wyróżniał się fizycznie jak słońce na niebie. Ratownik stracił swoją pewność siebie, gdy słuchał monologu siedzącego przy ognisku chuderlawego okularnika, popijającego piwo prosto z butelki. Tamten opowiadał o przyszłości, tak jakby ją widział i nikt oprócz przybyłego nie traktował tego poważnie. Może, dlatego, że oni mieli podstawy naukowe do weryfikacji wypowiedzi, a on nie. Chłonął każde słowo bezkrytycznie. Student opowiadał o telefonach bezprzewodowych wyposażonych w dotykowe ekrany, które łączą się z globalną siecią informatyczną. Wspominał też o malutkich komputerach wielkości książki. Słuchający go ratownik widział komputer tylko raz i był on wielkości dużej szafy, a te maleństwa miały być kilkukrotnie lepsze. Wymieniał jeszcze i inne wynalazki, jakie wejdą do produkcji w następnej kolejności. Ratownik, zafascynowany opowiadaniem przy ognisku odważył się, zadać jedno pytanie.
- Kiedy, to o czym mówisz nastąpi?
Opowiadający chłopak poprawił odruchowo okulary i powiedział.
- Jeżeli, to co słyszałeś, poprze jakieś militarne mocarstwo, to nastąpi to niebawem i te urządzenia po dekadzie będą dostępne dla wszystkich.
Inni naśmiewali się z tych słów, lecz ratownik, jako jedyny potraktował je poważnie. Wizja przyszłości pochłonęła go i choć niejedne lato od tego czasu minęło, on stale przekonuje się, że ktoś może dostrzec coś dalej niż inni.
Komentarze (1)
Masz rację, ktoś musi uwierzyć w pomysł i go zrealizować ;-)
Dobry tekst ;-) Jest historia, przesłanie i spacje po przecinkach :). Zostawiam 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania