Nożyce

Dobrze wiem, że to czytacie

Mało nie sikacie w gacie

Zwłaszcza jeśli mówię o trudnym temacie

 

Gwiazdka solo to mój żywioł

Często patrzą na mnie krzywo

Jednak milczą widząc mnie na żywo

 

Czas urojeń dokądś czmychnął

Moje wiersze moją Biblią

Piszę no bo jakoś tak to wyszło

 

Żaden ze mnie chory narcyz

Serce jak zimny stalaktyt

Jęki wrogów niosą się wśród galaktyk

 

Ale teatrzyk...

 

Mnie nie martwi kto jest jaki

Czy ktoś kogoś kiedyś zabił

Dla mnie wszyscy wy jesteście tacy sami

 

Czyli martwi...

 

W końcu też jestem człowiekiem

Godzę się już z własnym wiekiem

Lat za moment dwa i siedem

 

A to peszek...

 

A to Feler, jak mawiałem

Drugi człon to po Mefisto-

Zrozumiałem, że płakałem

I nic z tego mi nie przyszło

Moje ciało może słabe

Wnętrze pragnie być ze stali

Wiedzą dobrze o tym

Co się nieszczęśliwie zakochali

 

Już nie boję się o siebie

Zawsze mówię: Jakoś będzie

Mam uważać na zakręcie

I pokonać starą biedę

Goniąc każdy dzień za złotym

Nie zważając na ulungów

Nie zatracać się wśród smutków

Gdyż nie dla mnie te pieprzoty

 

Ja nie skory do roboty

Zwłaszcza, gdy w robocie szczoty

To dość popularny motyw

Prowadzący do zgryzoty

Na nic nie mam już ochoty

Może na drobne pieszczoty

Bo działają jak narkotyk

A to kurwa diabła dotyk

 

Sam dla siebie jestem gwiazdą

I nie będę pisać pod cudze dyktando

Możesz sądzisz to i tamto

 

Ale jak to?

 

Ano tak to

Świat się musi zmierzyć z prawdą

By na końcu straszyć Karmą

Ogłupieni własną racją

 

Ano, fakt to...

 

Nie poczuwam się do roli

Kogoś kto prowadzi ludy

Nie z mej woli jak bakterie Coli

Brną w ciemności tłumy

Po co trudy skoro zawsze

Ponad wszelką wyobraźnię

Przyjdzie ktoś kto uzna: Starczy!

Czas mu dać tą jedną gwiazdkę

 

Dla mnie to zaszczyt...

 

Zrób mi tą przyjemność

Z zaciśniętą pięścią

Biję w stół

One zawsze się odezwą

 

Jestem waszą klęską

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania