O Amorze co na wieczność się obraził...
Spotkałem Cię dzisiaj po latach
i choć we śnie, to byłaś jak żywa
tańczyłaś sprzedając w ratach
kawałki nieba...
Na jednej z chmur siedział Amor
i pochwyciwszy butelkę
pociągnął łyk, jakby krwawiąc
przez łzy, nucił smutną piosenkę
o latach, które minęły
choć czasu pojęcia on nie zna
to wszystkie wieczności zniknęły
przepadły w czeluściach piekła
bo choć wieczność jest nieskończona
a czas końcowi głowę głaszcze
to on plując w brodę kona
myśląc...
nigdy już nie mów "na zawsze"...
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania