O buddyście tujach i pomnikach

Kiedys kochałam się w buddyście starszym o 23 lata. Ot głupia, młoda miłość. Tyle że był biedny. Pracowal w szpitalu. Zaoszczędził mi cnoty i pewnego dnia powiedział: ty potrzebujesz faceta, który będzie o ciebie dbał, i tak oto do dziś jestem sama. Zakopałam się pod taką ziemią, że nawet pijanego kreta nie widać.

Czasem wychodzę na powierzchnię i obserwuję ludzi. Dziś zobaczyłam pomnik Jana Pawła II - w drodze do pracy. Wokół pomnika rosną toksyczne tuje. Wiesz czytelniku, że podobno tuje są toksyczne? Wokół mojego domu też rosną przy płocie. Brat z tą toksyną zaczął, sam ją posadził i tak się rozrosła. Zresztą ja też w sadzonkach młodszych rękę maczałam. O Polsko! Ojczyzno moja i wy jej patrioci, o Polsko! Zgroza! Wy, którzy stawiacie pomniki przy przejściu dla pieszych i tuje tam sadzicie. Niech was przeklnie czerwona plama po człowieku, która została na pasach. Niech was przeklnie!

- Uważaj na rozpędzone tiry - dziś usłyszałam, gdy spoglądałam na byłego papieża. Jana Pawła II.

 

PS na tym przejściu dla pieszych przy pomniku z tujami dwa lata temu kaleką został mój kolega który dzieci swoje obronił przed samochodem. Wiwat bohaterowie! Wiwat obrońcy dzieci!

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Nie wiem jak się do tego odnieść? Czy ma to być dowcipna gra słów, czy pamflet na Polski patriotyzm? Test nie zachwyca, chociaż jest letko intrygujący. Pozdrawiam 2
  • Agnes07 27.07.2021
    Twoj komentarz przyjmuję jako komplement :)
  • Józef Kemilk 27.07.2021
    W sumie mnie to przekonuje
    "Pracowal w szpitalu" - "Pracował"
    "sam ją posadził i tak się rozrosła. - chyba "tam"
    "Wy, którzy stawiacie pomniki przy przejściu dla pieszych i tuje tam sadzicie. Niech was przeklnie czerwona plama po człowieku, która została na pasach. Niech was przeklnie!" - to jest super!
    Pozdrawiam
    5.
  • Grain 27.07.2021
    Mnie przekonuje przesłanie. Jeździłem po wąskich, zbudowanych dziesięciolecia temu drogach. A przy poboczach co kilka metrów grube drzewo. Kiedyś /podobno/ nasadzano je, żeby ukrywać ruchy wojsk przed rozpoznaniem lotniczym.
    Ilu ludzi na nich poginęło. Gdyby nie stały - auto poszłoby w pole, łąkę, rów, dając większe szanse przeżycia, zachowania zdrowia.
  • Agnes07 28.07.2021
    Józefie ciesze się. Nie jest to tekst moze najwyższych lotów. Kigja mnie zainspirowała swoim tekstem o policjancie który uratował tonące dziecko a sam poszedl na dno. Ja czytalam o tym policjancie a może nawet słyszałam. Tyle ze o moim koledze nikt "chyba" nie pisal wiec napisałam ja.
    Grain dziekuję ślicznie. Przypomniałeś mi innego kolegę który w wieku 30 lat stracił życie uderzając w drzewo :( długo po śmierci jego słyszałam w głowie nad ranem pisk opon bo zawsze z piskiem opon wyjeżdżał rano z domu do pracy. U niego moze brawura zwyciężyła ale to zawsze czlowiekni zawsze smutno się robi. Pamietam jak zawsze do nas przychodził w wigilię gdy mama zyla jak było z nim wesoło choc kiedys gdy prąd mi wyłączyli wieke lat po śmierci mamy i wezwałam go by sprawdził czy korki nie poszły na urlop, źle się zachował. Nazwę go Emilem. Otóż wtedy pamiętnego wieczoru gdy myslałam ze korki padły Emil przyszedł i zaczął mówić brzydko o sąsiadach. Niewiele z tego zrozumiałam bo Emil miał spore ubytki w zębach i cieszyłam się w duszy ze niewiele z tego obgadywania pojelam.:)

    Życzę użytkownikom portalu "opowi" tej gluchoty na obrzucanie obelgami innych i otwarcia na drugiego wszak wszyscy ułomnych jesteśmy jak napisano dawno temu.
    Tomasz a Kempis pisal żeby nie być długo w swej dobroci pewnym bowiem nie wiadomo jak długo w dobroci wytrwasz:)

    Dzidki Wszystkim za ślad pod tekstem:)
  • Agnes07 28.07.2021
    Dzięki* miało być nie dzidki. Dziekuje jeszcze raz.
  • Agnes07 28.07.2021
    Dzis taka refleksja :) wczoraj do pracy odprowadzał mnie duży stary pies. Szedl dostojnie jak jakiś lord. Balam się tego psa bo miałam przykre zdarzenie z psem sąsiadów i ślad na ramieniu po ugryzieniu widoczny do dziś mam.
    Tak jest z nami ze mną z moimi urojeniami. Być może duży pies lord to urojenie. Być może nie. Być może to byl prawdziwy pies nie żadna uluda przywidzenie, ponieważ wyzwolił szczekanie innych psów. Kto wie... A może to ja sprowokowałam szczekanie - ja bez psa. Co zobaczyły inne psy? może zobaczyly mnie i psa. Nie znam mowy zwierząt czy do końca siebie znam? Nikt do końca siebie nie zna. Lord w pewnym momencie mnie wyprzedził spokojnie. Nic nie mówił znaczy nie szczekal. Odszedl powoli w majestacie mgly porannej zniknął po nim ślad.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania