o chłopie co szlachcicem został gawęda o miłości
ubrany w siermięgę idzie chłop Andrzej ów chłop biedny jest co niemiara lecz szlachciankę piękną widzi. To jest moja miłość! Pomyślał Andrzej lecz jak wiadomo chłop ubogi był i śmierdział więc z tejże szlachcianki nici. W tymże momencie zobaczył szlachcica Bogatego co niemiara. Chytry Andrzej miał plan. Porwę szlachcica i się za niego przebiorę. więc Andrzej skoczył na szlachcica zbił go (szlachcic był pijany) i zabrał do domu. W domu zdjął buty szlachcica założył mu swoje.
Kiedy Andrzej się ubrał za szlachcica to wyszedł z domu i podszedł do szlachcianki. Kocham cię!
Powiedział Andrzej. Szlachcianka się zgodziła gdyż bogaty strój miał i sygnet. Nie wiedziała że jeszcze przed chwilą był ubrany w siermięgę. Och nie znam cię jak ci na imię. A-andrzej mam na imię. Piękne imię powiedziała lecz ja ciebie nie znam Andrzeju z jakiego rodu pochodzisz?
Yyyy bo-bo-borejko powiedział Andrzej. Och ja z bombek 2.
Ch-chesz pocałunek? spytał Andrzej. T-tak szy-szy-szybko? tak odpowiedział Andrzej.
Nie! nie tak szybko śmierdzisz waść krowim łajnem chyba chłopem jesteś!!
A teraz won mi z oczu powiedziała szlachcianka.
Tak się kończy ta gawęda
Komentarze (6)
I to cię tłumaczy?
Nie czytałeś lektur szkolnych?
Nie wiesz, jak wygląda zapis prozy?
Z piwnicy cię wypuścili?
To wróć tam i naucz się pisać, a później publikuj.
Przez rażące błędy w twoim opowiadaniu.
Zagotowałam się.
Pisanie jest formą zabawy i oczywiście można zacząć treść od małej litery, na przekór, ale zezłościło mnie, że ta ignorancja została nagrodzona.
Dobra, pisz jak chcesz.
Już nie przyjdę. Bez obawy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania