O czym prawi filozofia?
Mój archiwalny artykuły. Najstarszy na moim blogu. Zapewne dzisiaj niektóre tematy rozbudowałbym, lub inaczej ujął, ale w samym artykule nie widzę błędów merytorycznych, więc daję go z czystym sumieniem.
Filozofia jako dział nauki
Czym jest, więc filozofia i czym się zajmuję? Filozofia się działem nauki, a pisząc precyzyjniej za dział nauki formalnie uchodzi. Problem jednak kwalifikowania filozofii do nauki nie został jeszcze definitywnie zamknięty. Nieraz myli się naukę z umiejętnościami praktycznymi; wszak i jedno i drugie opiera się na wiedzy. Co więc musi towarzyszyć wiedzy ażeby była nauką a nie umiejętnością praktyczną? Po pierwsze nasza wiedza nie może się opierać na jednym (nawet trafnym) spostrzeżeniu, lecz na zbiorze dokładnie uporządkowanych i połączonych w logiczną całość faktów. Dalej, nie wystarczy wiedzieć jak jest, trzeba również umieć to udowodnić. I Wreszcie trzeba posiadać naukowe słownictwo ażeby to wszystko wyjaśnić. Zasadniczo cała współczesna filozofia spełnia te warunki, lecz ze strzępów informacji o pierwszych filozofach możemy wnioskować, iż ich podejście było bardziej chaotyczne. Chyba dopiero Arystoteles uprawiał filozofię w pełni naukowy sposób. Po drugie celem nauki jest zaspokojenie własnej ciekawości, nic więcej. Zaś umiejętności praktyczne jak sama nazwa wskazuje mają nam pomóc w życiu codziennym. Oczywiście osiągnięcia nauki mogą być później wykorzystane do umiejętności praktycznych, jednak to już co innego. Jak ma się tutaj filozofia? Doktryny filozoficzne można podzielić na trzy grupy.
1.Doktryny które powstały po to żeby pomóc nam w życiu i (pomijając czy korzystnie) pełnią rolę praktyczną.
2. Doktryny, które powstały dla samej wiedzy, jednakże mogą być użyte praktyczne.
3. Doktryny, które w żaden sposób nie są użyteczne (chyba, iż za użyteczność przyjmiemy sam wysiłek intelektualny, jednakże idąc tą drogą należałoby do umiejętność praktycznych zaliczyć np. szachy). Granica jednak między tymi grupami jest płytka. Paradoksalnie, więc chociaż cała filozofia jest zaliczana do nauki, to tylko część jej w pełni spełnia kryteria naukowości. Część zaś bardziej podpada pod umiejętność praktyczne. Tak było przypuszczalnie z Sokratesem, aczkolwiek nie można do definitywnie uznać za nie naukowca. Pośród filozofów zależni by się i inni, którzy nie zajmowali się ani nauką, ani umiejętnościami; leczy czymś zdoła innym (może sztuką?).
Temat filozofii
Czym zaś zajmuje się filozofia? - Odpowiedź jest bardzo szeroka i (przynajmniej z pozoru) infantylna: Wszystkim. Nie ma rzeczy, o której byśmy nie mogli filozofować. Z resztą sama nazwa (umiłowanie mądrości) wskazuje na brak jednego tematu. Łatwiej jest podać, czym zajmują się poszczególne działy filozofii. Ontologia to nauka o szeroko rozumianym bycie. Logika mniej więcej zasadami rozumowania. Logikę dzielimy tutaj na formalną, która bardziej przypomina matematykę (obejmuje np. problematyką zbiorów) niż nauki humanistyczne i praktyczną, która skupia się na zastosowaniu tych reguł np. w argumentacji. Spokrewnionym z logika praktyczną dziełem filozofii jest semiotyka, czyli filozoficzna analiza języka. Epistemologia zajmuje się poznaniem. Aksjologia zaś wartościami. Dzielimy ją na trzy (coraz to bardziej oddalające się od siebie gałęzie) etykę, która mówi o dobru (pod tym hasłem rozumiemy zarówno moralność jak i szczęście), estetykę, której przedmiotem jest piękno, oraz filozofie polityki, która debatuje o ideach politycznych i o analizie politycznych zjawisk. Są to główne działy filozofii. Osobną zaś rzeczą jest historia filozofii, która zamiast podawać nowe pytania i odpowiedź przechowuje ( rozwijając i korodując tym) naszą wiedzę o starych. Czy jest jednak coś, co łączy je wszystkie i jednocześnie oddziela od wszystkiego, co filozofią nie jest? Trudno mi znaleźć coś takiego.
Definicja
Czy w takiej sytuacji możemy podać jakąś definicję filozofii? Historia specjalnie nam tu nie pomoże. W mniej więcej w tym samym czasie, niezalenie od siebie w trzech różnych kulturach Grackiej, Indyjskiej i Chińskiej powstało coś, co później uznano za filozofię. Jednak tą filozofię rozumiano różnie. Na początku w Europie pod filozofii kryły się rozmyślania o przyrodzie. Natomiast w średniowieczu filozofię zdominowała problematyka religijna. W prawdzie istniała wówczas formalnie filozofia przyrody, lecz obecni historycy filozofii nie zaliczają jej do filozofii (gdyż miała charter zbytnio empiryczny) co też może wzbudzić kontrowersje. Zdaniem o.Bocheńskiego filozofia to wszystko to, co jest w instytutach filozofii wykładane. Takie relatywne pojmowanie tego pojęcia ma swoje uzasadnienia, lecz nie rozwiązuję w pełni problemu. Ostatnio na niektórych uniwersytetach pojawiła się np. promowana przez Zwolenników poprawności politycznej tzw. Filozofia afrykańska, której tematem są murzyńskie szamanizmy. Nie neguje, iż jest to ciekawy temat, lecz konserwatywnie nie zaliczyłbym tego do filozofii. Po pierwsze wolałbym żebyśmy nie odchodzili od tradycyjnego podziału filozofii, po drugie uważam zrównywanie kultury afrykańskiej z europejską i azjatycką za lewackie dziwactwa, a po trzecie (tu najważniejszy argument) skoro szamanizm z rejonów, na których uprawiano typową filozofię ( np. Tybetu) nie uchodzi na filozofię, to, czemu ma za nią uchodzić szamanizm z terenów filozofii pozbawionych. Szanuje jednak prawo każdego, do nie zgodzenia się z moją argumentacją.
Osobiście definiuję filozofię, jako intelektualną próbę rozwiązania problemów, które tematycznie nie mieści się w naukach szczegółowych. Moje definicja nie jest jednak niezawodna. Czy aby każdy problem filozoficzny nie pasuje do żadnej innej dziedziny? Jak już pisałem na logice omawia się problem zbiorów i to w podobny sposób jak na matematyce, z kolei miedzy filozofią polityczną a politologią jest dużo podobieństw. Zaś termin intelektualna możemy użyć tylko w szerokim znaczeniu tego słowa. Niektórzy filozofowie uczyli wręcz wyzbycia się własnej racjonalności. Mam tu na myśli chociażby Tertuliana, Pascala czy mistrzów Zen. Co ciekawe u nich mamy nie tyle filozofię sensu strico, lecz bardziej filozoficzne zwalczanie filozofii.
Ktoś powie, iż zamąciłem, zamiast rozwikłać problem, bardziej go zaostrzyłem. Kto wie, może taka jest właśnie rola filozofa? Burzyć ułudę, a nie budować czegoś w zamian. Przypuszczalnie tak właśnie podchodził do problemów filozoficznych Sokrates.
Marek Adam Grabowski
Komentarze (55)
Gdy moim kolegom brakowało argumentów, przypierali mnie do muru słowami: nie filozofuj! Pejoratywny charakter filozofii w potocznym życiu przejawia się w powiedzeniu: „nie kantuj”, pochodzącym od koncepcji filozoficznej Immanuela Kanta (1724-1804).
A kto jest Twoim ulubionym filozofem?
A czy odgadłbyś który z filozofów udzielił następujących odpowiedzi na poniższe pytania:
— Twoja ulubiona zaleta?
— Prostota.
— Co cenisz najbardziej w człowieku?
— Siłę.
— Jaka jest główna cecha twego charakteru?
— Umiejętność skoncentrowania się na jednym celu.
— Co stanowi dla ciebie szczęście?
— Walka.
— A co nieszczęście?
— Kapitulacja.
— Twoja ulubiona maksyma?
— Nic co ludzkie nie jest mi obce.
— Ulubione motto?
— We wszystko należy wątpić.
1.?
2.Nietzsche
3. brzmi buddyjsko
4.?
5. Terencjusz
6. Pirron
Tutaj chodzi o jedną osobę. To był filozof, o którym uczyli w PRL :)
To są niektóre z pytań, które Jenny i Laura Marks zadały ojcu kiedy miał 47 lat.
Tutaj cały zestaw:
https://lukeaustindaugherty.wordpress.com/2014/08/26/i-turn-karl-marxs-daughters-questions-for-him-in-1865-into-a-modern-internet-20-questions-quiz/
jasinizm - nowatorska idea filozoficzna zakładająca, że najwyższym czynnikiem panującym w ogromnym epicentrum wszechświata jest po prostu Bóg (może być również zwany: Absolutem i Refleksją i Wizją i Kosmosem i Abstrakcją i Naturą i Sensem i Miłością i Paluszkiem i Najwyższym), który dał ludzkości swobodną wolę w dążeniu ku doskonałości cielesnej i umysłowej i duchowej (człowieczeństwa) poprzez byt na wyjątkowo okrutnym padole ziemskim.
Ze względu na ułomności psychiczne i wewnętrzne i fizyczne cudu - ciała i umysłu i duszy - ludzkość można podzielić na trzy fazy bytowania.
Faza bytu duchowego: jednostki wybitne pod względem moralnym aspirujące do miana przywódców religijnych, również: prorocy i wizjonerzy i posłańcy, cechy: moc boska - zjawiska nadprzyrodzone.
Faza bytu ideowego: jednostki wybitne pod względem intelektualnym aspirujące do miana przywódców politycznych, również: ludzie wolnych i ścisłych zawodów - elita danego narodu, cechy: myślenie teoretyczne - twórcze i praktyczne - badawcze.
Faza bytu materialnego: jednostki walczące o przetrwanie wszelkimi metodami, cel: zapewnienie wygodnego życia rodzinie i przyjaciołom i znajomym, cechy: ateizm i konsumpcjonizm i nepotyzm,.
filozof Łukasz Jasiński
fazy bytu duchowego jest: filozof uniwersalnej miłości - Jezus, Ojciec Pio (był prześladowany przez administrację kościelną, samorządową i państwową) i filozof uniwersalnej wiedzy - Budda,
fazy bytu ideowego jest: Roman Dmowski, Wincenty Witos i Józef Piłsudski, Łukasz Jasiński (ja) - jako wolny twórca (na Polskim Portalu Literackim publikuję również artystyczne zdjęcia pod moimi tekstami, niestety: ilustracji graficznych już nie posiadam - z dobrze wiadomych przyczyn) i archeolodzy, wolnomularstwo i architekci jako jednostki praktyczne i badawcze,
fazy bytu materialnego jest: tutejsze Towarzystwo Wzajemnej Adoracji.
filozof Łukasz Jasiński
Twoja filozofia jest warta mniej niż wyplute kłaczki bezdomnego kota, a stawianie ponad zwykłymi ludźmi siebie i jakiś wolnomularskich baranów to przejaw skrajnego przypadku narcyzmu. Na szczęście, sam jesteś swoim największym wrogiem i ośmieszasz się przy każdej próbie udowodnienia swoich racji. Przyznam jednak, że fajnie się czyta twoje wnioski z tyłka (ogolonego) wzięte, bo rzadko co ostatnio jest tak śmieszne. Pisz dalej, pisz. Komedii nigdy za wiele.
Łukasz Jasiński
"Poganin - deprecjonujące określenie używane przez chrześcijan wobec wyznawców religii niechrześcijańskich, głównie niemonoteistycznych, politeistycznych i animalistycznych, w Polsce od XII wieku określeniem poganin posługiwano się jako formą zniewagi. Odpowiednik żydowskiego goj i islamskiego giaur. Słowo poganin może mieć charakter deprecjonujący, jednak wielu wyznawców religii przedchrześcijańskich używa tego określenia bez negatywnego wydźwięku.
Racjonalizm - nurt filozoficzny, odróżnić należy racjonalizm jako pewną postawę czy światopogląd. Ten drugi rodzaj racjonalizmu ukształtował się w oświeceniowej Francji i wiązany jest z takimi nazwiskami jak Jean d'Alembert, Voltaire czy Nicolas de Condorcet. Postawa racjonalistyczna zakładała optymistyczną wiarę w postęp, dobrą naturę ludzką i pozytywną rolę nauki. Przeciwstawiała rozum uczuciom (sentymentom), poglądom opartym na wierze religijnej, wszelkiemu fanatyzmowi, uprzedzeniom, arbitralnej władzy (m.in. władzy absolutystycznej i instytucjom feudalnym). Tak rozumiany racjonalizm był obok sentymentalizmu głównym nurtem kształtującym klimat kulturowy epoki oświecenia i jako światopogląd jest do dziś podzielany przez wiele osób. W zestawieniu z nim racjonalizm filozoficzny dotyczy ściśle poglądów epistemologicznych. Nie odrzucał on programowo religii, często odwoływał się do Boga, choć ujmowanego w nieortodoksyjny sposób. Racjonalizm filozoficzny w odmienny sposób ujmował również naukę. Modelem dla niego była matematyka i rozumowania dedukcyjne. Z kolei racjonalizm światopoglądowy był znacznie bardziej związany z naukami empirycznymi.
Libertynizm - nieformalny ruch społeczno-polityczny działający w XVII i XVIII wieku w Europie – głównie we Francji. Współcześnie słowem tym opatruje się najczęściej poglądy uzasadniające różnie rozumianą wolność w skrajnych postaciach."
Za Wikipedią
I jestem taki jaki jestem: nie zrobię kroku wstecz - nie wrócę na łono sekty chrześcijańskiej: do gniazda hien, piranii i sępów - katolicyzmu.
Łukasz Jasiński
Autor tekstu: Wojciech Rudny
Często mówi się, że chrześcijaństwo jest prawdziwym duchem Europy, towarzyszącym Europie od jej zarania. Nic bardziej mylnego! Zanim bowiem pojawiły się semickie religie monoteistyczne w Europie, żyliśmy według rytmu tradycyjnych świąt religii naturalistycznych. Każdy lud Europy miał swoich bogów i herosów, którym oddawał cześć. Był to czas religii etnicznych. Nie znaczy to jednak, że np. Zeus był tylko bogiem Hellenów! Bogowie o tych samych atrybutach, tylko pod innymi imionami, byli znani i czczeni w każdej społeczności przedchrześcijańskiej Europy.
Były to czasy, jak zauważył Wolter, kiedy „Wszystkie ludy, o których historia pozostawiła nam trochę skąpych wiadomości, uważały swoje odrębne religie za węzły łączące je w jedną całość. Był to związek rodzaju ludzkiego. Istniała pewna postać prawa gościnności zarówno między bogami, jak i między ludźmi". Można powiedzieć, że świat był wtedy niebywale bogaty w bogów; Europa była politeistyczna i religijnie tolerancyjna (oczywiście w odniesieniu do tych kultów, które nie dążyły do wyłączności i tym samym do dominacji i eksterminacji wszystkich innych wyznań; politeistyczny Rzym np. tolerował, a nawet szanował judaizm jako religię plemienną Żydów). I dopiero pojawienie się chrześcijaństwa, a potem islamu, całkowicie odmieniło duchowe oblicze Europy. Nastąpił okres religijnego totalizmu; odtąd miał być jeden Bóg, jeden lud boży, a resztę — „niewiernych" — czekało nawrócenie lub całkowita eksterminacja. Szczególnie złowieszczo w dziejach największego w dziejach imperium europejskiego, tj. Imperium Romanum, zapisało się dwóch cesarzy, panujących niemal przez cały IV wiek po Chrystusie, którym zwycięski katolicyzm przydał tytuły „Wielkich" — Konstantyn (306-337) oraz „nieprzejednany wróg hellenizmu", jak nazwał go J. Geffcken — Teodozjusz (379-395). Postawili oni sobie za cel uzyskać władzę despotyczną także nad sumieniem swoich poddanych, co niestety w dużej mierze im się udało.
Postępujące katoliczenie
Przypomnijmy pokrótce, jak się odbywała katolicyzacja największego w owym czasie państwa europejskiego, tj. Imperium Romanum. W 341 roku cesarz Konstans zakazał wszelkich ofiar pogańskich i nakazał zamkniecie świątyń. Od 346 roku ustawa groziła śmiercią tym, którzy składali ofiary bogom. Normy religijne chrześcijaństwa przenoszono na prawodawstwo: i tak w 342 Konstans zabronił homoseksualizmu; 381 r. usunięto ze stanowisk urzędowych wszystkich pogan i chrześcijan heretyków. W 382 r. na rozkaz cesarza Gracjana wyniesiono z sali posiedzeń senatu posąg bogini Wiktorii. Wcześniej zakazano już obrzędów publicznych o charakterze pogańskim, nadal jednak tolerowane było składanie ofiar w domach prywatnych. Ale za rządów cesarza Teodozjusza pojawiło się szereg zarządzeń o charakterze antypogańskim, które postawiły pod nadzorem także domy prywatne. Edykty z 391 i 392 zakazały wszelkich form tradycyjnego kultu, nawet spalenie kadzidła lub wylanie płynu ku czci Larów czy Geniusza były zakazane. Barbarzyńsko niszczono świątynie pogańskie i posągi bogów. Można powiedzieć, że za rządów tego właśnie cesarza — przez chrześcijan nazywanego Wielkim — nastąpiło podcięcie prawdziwych, rodzimych korzeni duchowych aryjskiej Europy. Wszelkie bowiem przedchrześcijańskie instytucje, obyczaje i zwyczaje związane z pogaństwem były skazane na śmierć i zapomnienie (w 393 r. nie odbyły się już nawet kolejne igrzyska olimpijskie).
W końcu Teodozjusz II aczkolwiek nieco przedwcześnie w swoim dekrecie z 423 r. oświadczył: paganos qui supersunt, tamquam iam nullos essse credamus (pogan, którzy pozostali, uznajemy za już nie istniejących). Na Zachodzie do końca V wieku odmawiającym przyjęcia wiary w Chrystusa deportowano na Korsykę i Sardynię (tutaj zachowały się do dnia dzisiejszego podziemne świątynie przedchrześcijańskich kultów). Na Wschodzie natomiast jeszcze w połowie VI wieku, w czasach panowania Justyniana I, nakazano siłą ochrzcić 70 tysięcy ludzi w samej Azji Mniejszej oraz zamknąć jedną z ostatnich ostoi ducha europejskiego — Akademię Ateńską (529).
Odtąd semickie wyobrażenia zaświatowego absolutu i życiowych wartości zastąpić miały niepodzielnie rodzime aryjsko-europejskie. Helleński kult ciała, zdrowia i tężyzny fizyczno-umysłowej miał być skazany na całkowite zapomnienie.
Nieśmiertelni są tylko Bogowie
Bluźnierstwem dla przeciętnego judeochrześcijanina jest twierdzenie, że bez mitów greckich (omawianych jeszcze w szkołach, ale kto wie?), bez świata wartości reprezentowanych przez starożytnych Hellenów, bez ich wyobrażeń o świecie, ich sztuki, nauki i filozofii — tak naprawdę nie ma Europy. Pozostaje ona tylko pojęciem geograficznym. Poza tym te helleńskie „bajki", jak zwykliśmy z pełnym brakiem szacunku nazywać mity, mają tak naprawdę głębszy sens. Są ludzkie, wręcz arcyludzkie — jakby rzekł Nietzsche — w swojej wymowie. Ukazują nam ludzi, takimi, jakimi są w rzeczywistości w swych pragnieniach i namiętnościach — od zarania dziejów. Mówią prawdę o życiu i śmierci jako biologicznym końcu ludzkiej egzystencji. Nieśmiertelni są tylko Bogowie — nasze doczesne archetypy. Ludziom przypadł los śmiertelników, którzy jednak tylko przez swoje bohaterskie czyny mogą unieśmiertelnić swoje imiona na tym świecie. Mogą stać się podobni do swoich prarodziców — Nieśmiertelnych Bogów. Takimi byli Argonauci, m.in. Jazon, Tezeusz, Herakles i Peleus — ojciec nieśmiertelnego Achillesa, który w królestwie Hadesa przyznał szczerze Odyseuszowi, iż wolałby być raczej parobkiem ubogiego chłopa niźli królem w krainie cieni. Cóż bowiem po życiu? Nie ma lepszej egzystencji, jeśli jest w ogóle. A najstarsze grobowce Achajów, pozbawione jakichkolwiek darów dla zmarłych „w podróż na tamten świat", ponadczasowa helleńska twórczość poetycka, wskazują, że starożytni Grecy byli bardziej racjonalni niż chrześcijanie i muzułmanie XXI wieku - odrzucali ułudę lepszego życia po śmierci, jeśli w ogóle w nie wierzyli. To nie kto inny, tylko wuj Platona — ateista Krytiasz — rzekł jakże prostą i ludzką w swej wymowie myśl: Kto się urodził, musi tez umrzeć i nikt nie może uniknąć tego nieszczęścia. To dowodny znak tego, że dla starożytnych Hellenów śmierć była końcem — nieszczęściem, a nie początkiem nowego życia. Dlatego też pragnienie nieśmiertelnej sławy na tym świecie i Achillesowy ideał prowadził przez całe życie syna Dzeusowego, który nigdy nie rozstawał się ze zwojami Iliady, Aleksandra Macedońskiego, nie na tamten świat, ale na krańce ówczesnego znanego świata.
Trzeba przyznać, że racjonalizm i sceptycyzm, będący także wynalazkiem Hellenów, i stąd dość powszechny upadek wiary w Bogów, niewątpliwie ułatwił zwycięstwo obcej duchowi europejskiemu zabobonnej koncepcji religijnej rodem z Palestyny, która życie wieczne po śmierci przedkłada nad krótkotrwałe życie doczesne. Ludzie bowiem raczej wolą łudzić się, zdecydowanie wybiorą zabobon, niż przyjmą za pewnik, że po śmierci nie ma wiecznego życia w zaświatach. Taka obietnica, nosząca zresztą miano bezwzględnie prawdziwej, jest też bezcenna i najbardziej pożądana przez wszystkie organizacje religijne i kościoły po wsze czasy. Ludzie bowiem ze swej natury chcą, jak Bogowie, żyć wiecznie. Dlatego na Wschodzie uboga większość wybrała Jezusa Chrystusa, który rzucał gromy na bogaczy, niósł pocieszenie takim jak oni, mówiąc, iż jest Prawdą, Drogą, Życiem dla „ubogich duchem". Bardziej przywiązany do politeistycznej tradycji Europy Zachód musiał poddać się dyktatowi arcykatolickiego cesarza Teodozjusza — po ostatecznej klęsce militarnej wyznawców przedchrześcijańskich kultów nad rzeką Frigidus we wrześniu 394 roku. Wszyscy odtąd mieli być heteroseksualnymi braćmi w Chrystusie Panu, tzn. być katolikami kochającymi się „po Bożemu"; a kto tego sobie nie życzył, tego czekała okrutna śmierć z ręki rzymskokatolickiego kata lub w najlepszym razie — wygnanie.
Dzisiejsza Europa
Dzisiejsza Europa jest polem walki dwóch semickich totalizmów: chrześcijańskiego i muzułmańskiego; oba rodem z pustynnego tropiku — nietolerancyjne i zionące nienawiścią wobec siebie i wszystkich innych — inaczej myślących. Pomiędzy Scyllą chrześcijaństwa i Charybdą islamu jesteśmy my, nieliczni potomkowie aryjsko-politeistycznej Europy i jej wyobrażeń o świecie i sobie samych. Nazywają nas poganami, neopoganami, politeistami, masonami, oświeceniowcami, illuminatami, heretykami, racjonalistami, ateistami, liberałami, czcicielami mamony… I nawiasem mówiąc: chyba nie jest nas aż tak bardzo mało, żeby powtórnie ulec chrześcijańskiej despocji czy muzułmańskiemu mieczowi nienawiści.
A kiedy mówimy o duchu Europy, nie dajmy się zwariować judeochrześcijanom! Pamiętajmy o ich „religii" rodem z pustynnego tropiku, która wciąż rości sobie pretensje do europejskości. O tym, że została ona sztucznie zaszczepiona w Rzymie, Mediolanie i Konstantynopolu, a następnie odgórnie — przemocą fizyczną utrwalona na całym europejskim kontynencie (podobny proces odbywał się w europejskich państwach po upadku Rzymu). Kultywujmy i chrońmy to, co jeszcze pozostało nam z naszego rodzimego, europejskiego dziedzictwa, to, czego tym monoteistycznym — chrześcijańskim i muzułmańskim barbarzyńcom nie udało się całkowicie zniszczyć i unicestwić.
Autor tekstu: Wojciech Rudny
Nowatorska metodologia badawcza
Metodologia źródłowa: o istnieniu starożytnego państwa słowiańskiego wspominają kronikarze tacy jak Gall Anonim, Wincenty Kadłubek i Jan Długosz, także: kronikarze niemieccy, ruscy i jeden żydowski kupiec - proszę teraz rozebrać temat na pierwsze czynniki i rozwinąć każdy szczegół źródłowy.
Metodologia socjologiczna: jest to analiza najstarszej społeczności rdzennej w oparciu o zdobytą wiedzę historyczną i logiczną dedukcję na bazie filozofii arystotelizmu - przyczyna, wnioskowanie i skutek, inaczej: analiza całej ciągłości, więc: przyjęcie nowej formy wiary przez księcia Mieczysława I Piasta posiadało łagodny charakter wobec jego poddanych - nie nawracał on mieczem, krwią i ogniem, dopiero jego syn: król Bolesław I Chrobry zmienił metodę nawracania, natomiast: za króla Mieczysława I Lamberta doszło do trzech reakcji pogańskich - ludowych rewolucji i stąd logiczny wniosek: nie byłoby możliwe zorganizować żadnych ludowych powstań bez wcześniejszego istnienia silnej struktury państwowej - Lechii, następny władca: książę Kazimierz I Odnowiciel - wychowany w niemieckim klasztorze - za pomocą niemieckiego rycerstwa zaczął mieczem, krwią i ogniem nawracać słowiańskich pogan, tak: bezwzględnie mordował kobiety, dzieci i starców, palił pogańskie świątynie - Chramy, a na ich miejscu zaczął wznosić kościoły w stylu późnoromańskim i wczesnogotyckim, stąd: otrzymał on przydomek - Odnowiciel, ostatnim echem reakcji pogańskiej był król Bolesław II Śmiały, który zgodnie z wyrokiem sądu porąbał na kawałki zdrajcę - świętego Stanisława - niemieckiego szpiega, proszę teraz rozebrać temat na pierwsze czynniki i rozwinąć każdy szczegół socjologiczny.
Metodologia archeologiczna: składam wniosek o pozwolenie badań wykopaliskowych na fundamentach najstarszych świątyń chrześcijańskich w celu potwierdzenia mojej tezy: posiadam merytoryczne podstawy, że w podziemiach najstarszych świątyń chrześcijańskich istnieją dowody materialne na istnienie starożytnej Lechii - drewniane pozostałość po pogańskich świątyniach - Chramach, jednocześnie: aktualnym dowodem potwierdzającym istnienie starożytnej Lechii jest słowiańska osada w Biskupinie - jej powstanie jest datowane na rok siedemset przed naszą erą, mówiąc jeszcze dalej: symbolika Słońca wyryta na garnkach jasno wskazuje na pochodzenie słowiańskie wyżej wymienionej osady w województwie Kujawsko - Pomorskim.
Łukasz Jasiński (2019)
Łukasz Jasiński
Łukasz Jasiński
Jimi Hendrix, i cała masa innych profesorów belwederskich tej drogi, dlatego lubię kiedy cos jest przesiąkniete życiem, a nie mdłą uniwersytecką paplaniną, tobie też polecam, aczkolwiek dowiedziałem sie paru nowych rzeczy, więc chyba warto raz na jakiś czas czytać też coś takiego.
Masz fajnego ptaka.
???
Ale z ciebie kołek.
Nie odzywaj się do mnie!
Nie będę się już więcej tutaj wypowiadać.
Wykwintnie mnie wkręciłeś i zrobiło mi się głupio. Mamy inne poczucie humoru, bo jesteśmy inni. Na szczęście. Odzywaj się dużo i jeszcze więcej. Dobranoc Abbie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania