O czym prawi filozofia?

Mój archiwalny artykuły. Najstarszy na moim blogu. Zapewne dzisiaj niektóre tematy rozbudowałbym, lub inaczej ujął, ale w samym artykule nie widzę błędów merytorycznych, więc daję go z czystym sumieniem.

 

Filozofia jako dział nauki

 

Czym jest, więc filozofia i czym się zajmuję? Filozofia się działem nauki, a pisząc precyzyjniej za dział nauki formalnie uchodzi. Problem jednak kwalifikowania filozofii do nauki nie został jeszcze definitywnie zamknięty. Nieraz myli się naukę z umiejętnościami praktycznymi; wszak i jedno i drugie opiera się na wiedzy. Co więc musi towarzyszyć wiedzy ażeby była nauką a nie umiejętnością praktyczną? Po pierwsze nasza wiedza nie może się opierać na jednym (nawet trafnym) spostrzeżeniu, lecz na zbiorze dokładnie uporządkowanych i połączonych w logiczną całość faktów. Dalej, nie wystarczy wiedzieć jak jest, trzeba również umieć to udowodnić. I Wreszcie trzeba posiadać naukowe słownictwo ażeby to wszystko wyjaśnić. Zasadniczo cała współczesna filozofia spełnia te warunki, lecz ze strzępów informacji o pierwszych filozofach możemy wnioskować, iż ich podejście było bardziej chaotyczne. Chyba dopiero Arystoteles uprawiał filozofię w pełni naukowy sposób. Po drugie celem nauki jest zaspokojenie własnej ciekawości, nic więcej. Zaś umiejętności praktyczne jak sama nazwa wskazuje mają nam pomóc w życiu codziennym. Oczywiście osiągnięcia nauki mogą być później wykorzystane do umiejętności praktycznych, jednak to już co innego. Jak ma się tutaj filozofia? Doktryny filozoficzne można podzielić na trzy grupy.

1.Doktryny które powstały po to żeby pomóc nam w życiu i (pomijając czy korzystnie) pełnią rolę praktyczną.

2. Doktryny, które powstały dla samej wiedzy, jednakże mogą być użyte praktyczne.

3. Doktryny, które w żaden sposób nie są użyteczne (chyba, iż za użyteczność przyjmiemy sam wysiłek intelektualny, jednakże idąc tą drogą należałoby do umiejętność praktycznych zaliczyć np. szachy). Granica jednak między tymi grupami jest płytka. Paradoksalnie, więc chociaż cała filozofia jest zaliczana do nauki, to tylko część jej w pełni spełnia kryteria naukowości. Część zaś bardziej podpada pod umiejętność praktyczne. Tak było przypuszczalnie z Sokratesem, aczkolwiek nie można do definitywnie uznać za nie naukowca. Pośród filozofów zależni by się i inni, którzy nie zajmowali się ani nauką, ani umiejętnościami; leczy czymś zdoła innym (może sztuką?).

 

Temat filozofii

 

Czym zaś zajmuje się filozofia? - Odpowiedź jest bardzo szeroka i (przynajmniej z pozoru) infantylna: Wszystkim. Nie ma rzeczy, o której byśmy nie mogli filozofować. Z resztą sama nazwa (umiłowanie mądrości) wskazuje na brak jednego tematu. Łatwiej jest podać, czym zajmują się poszczególne działy filozofii. Ontologia to nauka o szeroko rozumianym bycie. Logika mniej więcej zasadami rozumowania. Logikę dzielimy tutaj na formalną, która bardziej przypomina matematykę (obejmuje np. problematyką zbiorów) niż nauki humanistyczne i praktyczną, która skupia się na zastosowaniu tych reguł np. w argumentacji. Spokrewnionym z logika praktyczną dziełem filozofii jest semiotyka, czyli filozoficzna analiza języka. Epistemologia zajmuje się poznaniem. Aksjologia zaś wartościami. Dzielimy ją na trzy (coraz to bardziej oddalające się od siebie gałęzie) etykę, która mówi o dobru (pod tym hasłem rozumiemy zarówno moralność jak i szczęście), estetykę, której przedmiotem jest piękno, oraz filozofie polityki, która debatuje o ideach politycznych i o analizie politycznych zjawisk. Są to główne działy filozofii. Osobną zaś rzeczą jest historia filozofii, która zamiast podawać nowe pytania i odpowiedź przechowuje ( rozwijając i korodując tym) naszą wiedzę o starych. Czy jest jednak coś, co łączy je wszystkie i jednocześnie oddziela od wszystkiego, co filozofią nie jest? Trudno mi znaleźć coś takiego.

 

Definicja

 

Czy w takiej sytuacji możemy podać jakąś definicję filozofii? Historia specjalnie nam tu nie pomoże. W mniej więcej w tym samym czasie, niezalenie od siebie w trzech różnych kulturach Grackiej, Indyjskiej i Chińskiej powstało coś, co później uznano za filozofię. Jednak tą filozofię rozumiano różnie. Na początku w Europie pod filozofii kryły się rozmyślania o przyrodzie. Natomiast w średniowieczu filozofię zdominowała problematyka religijna. W prawdzie istniała wówczas formalnie filozofia przyrody, lecz obecni historycy filozofii nie zaliczają jej do filozofii (gdyż miała charter zbytnio empiryczny) co też może wzbudzić kontrowersje. Zdaniem o.Bocheńskiego filozofia to wszystko to, co jest w instytutach filozofii wykładane. Takie relatywne pojmowanie tego pojęcia ma swoje uzasadnienia, lecz nie rozwiązuję w pełni problemu. Ostatnio na niektórych uniwersytetach pojawiła się np. promowana przez Zwolenników poprawności politycznej tzw. Filozofia afrykańska, której tematem są murzyńskie szamanizmy. Nie neguje, iż jest to ciekawy temat, lecz konserwatywnie nie zaliczyłbym tego do filozofii. Po pierwsze wolałbym żebyśmy nie odchodzili od tradycyjnego podziału filozofii, po drugie uważam zrównywanie kultury afrykańskiej z europejską i azjatycką za lewackie dziwactwa, a po trzecie (tu najważniejszy argument) skoro szamanizm z rejonów, na których uprawiano typową filozofię ( np. Tybetu) nie uchodzi na filozofię, to, czemu ma za nią uchodzić szamanizm z terenów filozofii pozbawionych. Szanuje jednak prawo każdego, do nie zgodzenia się z moją argumentacją.

Osobiście definiuję filozofię, jako intelektualną próbę rozwiązania problemów, które tematycznie nie mieści się w naukach szczegółowych. Moje definicja nie jest jednak niezawodna. Czy aby każdy problem filozoficzny nie pasuje do żadnej innej dziedziny? Jak już pisałem na logice omawia się problem zbiorów i to w podobny sposób jak na matematyce, z kolei miedzy filozofią polityczną a politologią jest dużo podobieństw. Zaś termin intelektualna możemy użyć tylko w szerokim znaczeniu tego słowa. Niektórzy filozofowie uczyli wręcz wyzbycia się własnej racjonalności. Mam tu na myśli chociażby Tertuliana, Pascala czy mistrzów Zen. Co ciekawe u nich mamy nie tyle filozofię sensu strico, lecz bardziej filozoficzne zwalczanie filozofii.

Ktoś powie, iż zamąciłem, zamiast rozwikłać problem, bardziej go zaostrzyłem. Kto wie, może taka jest właśnie rola filozofa? Burzyć ułudę, a nie budować czegoś w zamian. Przypuszczalnie tak właśnie podchodził do problemów filozoficznych Sokrates.

 

Marek Adam Grabowski

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (55)

  • Abbie Faria dwa lata temu
    "Osobiście definiuje filozofię" - kto osobiście definiuje filozofię?
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Każdy ma prawo do własnej definicji. Pozdrawiam
  • Abbie Faria dwa lata temu
    Marek Adam Grabowski Chyba mnie kolega nie zrozumiał:) Pytałem czy brak ogonka na końcu w "definiuje" jest zamierzony.
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Abbie Faria Oj, przepraszam. To stary tekst. Już poprawiam
  • Abbie Faria dwa lata temu
    Marek Adam Grabowski Ja też robię błędy i ktoś w opowi mnie poprawił, napisałem naprawdę oddzielnie.
  • Paweł Beer dwa lata temu
    Wiem, że nic nie wiem... ot cała filozofia:)
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Nie cała, ale ten cytat jest bardzo mądry.
  • Narrator dwa lata temu
    Początek filozofii jest tam, gdzie się kończy nauka. Czego się nie da dotknąć, zobaczyć, policzyć, można jedynie ogarnąć umysłem.

    Gdy moim kolegom brakowało argumentów, przypierali mnie do muru słowami: nie filozofuj! Pejoratywny charakter filozofii w potocznym życiu przejawia się w powiedzeniu: „nie kantuj”, pochodzącym od koncepcji filozoficznej Immanuela Kanta (1724-1804).

    A kto jest Twoim ulubionym filozofem?
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Rozumiem, że pisząc nauka masz na myśli nauki empiryczne? Rzeczywiście w mowie kolokwialnej filozofia ma słabą pozycję. Ulubiony? Trudno podać jedną osobę. Cenie sobie Sokratesa, Antystenesa, Zenona z Kition, Justyna męczennika, Św. Grzegorza z Naznanzju (to był bardziej teolog), Jana Kasjana, mistrza Ekcharta, Tomasza Morusa i niedawno beatyfikowanego kardynała Newmana.
  • Narrator dwa lata temu
    Marek Adam Grabowski

    A czy odgadłbyś który z filozofów udzielił następujących odpowiedzi na poniższe pytania:

    — Twoja ulubiona zaleta?
    — Prostota.

    — Co cenisz najbardziej w człowieku?
    — Siłę.

    — Jaka jest główna cecha twego charakteru?
    — Umiejętność skoncentrowania się na jednym celu.

    — Co stanowi dla ciebie szczęście?
    — Walka.

    — A co nieszczęście?
    — Kapitulacja.

    — Twoja ulubiona maksyma?
    — Nic co ludzkie nie jest mi obce.

    — Ulubione motto?
    — We wszystko należy wątpić.
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Narrator
    1.?
    2.Nietzsche
    3. brzmi buddyjsko
    4.?
    5. Terencjusz
    6. Pirron
  • Narrator dwa lata temu
    Marek Adam Grabowski
    Tutaj chodzi o jedną osobę. To był filozof, o którym uczyli w PRL :)
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Narrator Lenin?
  • Narrator dwa lata temu
    Marek Adam Grabowski
    To są niektóre z pytań, które Jenny i Laura Marks zadały ojcu kiedy miał 47 lat.

    Tutaj cały zestaw:
    https://lukeaustindaugherty.wordpress.com/2014/08/26/i-turn-karl-marxs-daughters-questions-for-him-in-1865-into-a-modern-internet-20-questions-quiz/
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Narrator Ciekawe, nie widziałem o tym. Marks to zupełnie nie mój klimat, inna sprawa, że ja generalnie nie lubię filozofii współczesnej.
  • Patriota dwa lata temu
    Filozofia oznacza chyba umiłowanie wolności.
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Mądrości.
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Chodziło o to, że tylko bogowie są mądrzy, a człowiek może co najwyżej tę mądrości pokochać.
  • Patriota dwa lata temu
    No ale zanim je pokocha musi je chociaż trochę poznać. To jest chyba najlepsza definicja filozofii.
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    W moim pojęciu filozofia to nic innego jak mądra wiedza, a mądra wiedza to nic innego jak Idea, którą stworzył Platon, natomiast: Arystoteles stworzył Logikę, Pitagoras - Geometrię. Idea jako zbiór różnych myśli teoretycznych i praktycznych posiada charakter nieśmiertelny i nie jest systemem materialnym - to platonizm, logika polega na tworzeniu dokumentów formalnych, które pokazują rzeczywistość - fakty, a nie na opak (teraz tak jest: biurokratyzm próbuje kreować rzeczywistość - to nic innego jak doktryna) - to arystotelizmu i geometria: dzięki niej człowiek posiada wyobraźnię, stąd: architektura, inżynieria, literaturoznawstwo i prawo- nauki ścisłe i humanistyczne - mówiąc skrótem, oczywiście: wszystkie doktryny, ideologie i dogmaty o charakterze ludobójczym jak marksizm, leninizm, nazizm, faszyzm i syjonizm, także: katolicyzm, judaizm i islamizm nic wspólnego nie mają z żadną ideą filozoficzną - wyżej wymienione systemy są narzucane z góry danemu społeczeństwu w imię jakiejś rewolucji, nowego porządku i wiary religijnej - posiadają one tylko i wyłącznie charakter materialistyczny, prawdziwa filozofia polega na obserwacji natury, społeczeństwa i zwykłych ludzi, potem: wnioskowanie i analizowanie i tak powstał mój kierunek filozoficzny od mojego nazwiska - jasinizm (jest to egzystencja), jasne: nie mam żadnego powodu, aby kłamać: mój kierunek filozoficzny powstał jak miałem trzydzieści lat, oto on:

    jasinizm - nowatorska idea filozoficzna zakładająca, że najwyższym czynnikiem panującym w ogromnym epicentrum wszechświata jest po prostu Bóg (może być również zwany: Absolutem i Refleksją i Wizją i Kosmosem i Abstrakcją i Naturą i Sensem i Miłością i Paluszkiem i Najwyższym), który dał ludzkości swobodną wolę w dążeniu ku doskonałości cielesnej i umysłowej i duchowej (człowieczeństwa) poprzez byt na wyjątkowo okrutnym padole ziemskim.

    Ze względu na ułomności psychiczne i wewnętrzne i fizyczne cudu - ciała i umysłu i duszy - ludzkość można podzielić na trzy fazy bytowania.

    Faza bytu duchowego: jednostki wybitne pod względem moralnym aspirujące do miana przywódców religijnych, również: prorocy i wizjonerzy i posłańcy, cechy: moc boska - zjawiska nadprzyrodzone.

    Faza bytu ideowego: jednostki wybitne pod względem intelektualnym aspirujące do miana przywódców politycznych, również: ludzie wolnych i ścisłych zawodów - elita danego narodu, cechy: myślenie teoretyczne - twórcze i praktyczne - badawcze.

    Faza bytu materialnego: jednostki walczące o przetrwanie wszelkimi metodami, cel: zapewnienie wygodnego życia rodzinie i przyjaciołom i znajomym, cechy: ateizm i konsumpcjonizm i nepotyzm,.

    filozof Łukasz Jasiński
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    I aby nie być gołosłownym, to: dobrym przykładem

    fazy bytu duchowego jest: filozof uniwersalnej miłości - Jezus, Ojciec Pio (był prześladowany przez administrację kościelną, samorządową i państwową) i filozof uniwersalnej wiedzy - Budda,

    fazy bytu ideowego jest: Roman Dmowski, Wincenty Witos i Józef Piłsudski, Łukasz Jasiński (ja) - jako wolny twórca (na Polskim Portalu Literackim publikuję również artystyczne zdjęcia pod moimi tekstami, niestety: ilustracji graficznych już nie posiadam - z dobrze wiadomych przyczyn) i archeolodzy, wolnomularstwo i architekci jako jednostki praktyczne i badawcze,

    fazy bytu materialnego jest: tutejsze Towarzystwo Wzajemnej Adoracji.

    filozof Łukasz Jasiński
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Łukasz Jasiński Dziękuję za interesujący komentarz. Dla jasności nie tyle Pitagoras stworzył geometrię, ile jego uczniowie, którzy przypisywali mu swoje osiągnięcia. Nie zgadzam się z tym, że można odrzucić dziedzictwo Katolicyzmu, Islamu czy Judaizmu w filozofii. Wszystkie te religie opierają się na pewnej myśli, która miała wpływ na losy świata. Nawet nie będąc wyznawczą tych religii można docenić ich myślicieli. Pozdrawiam
  • SwanSong dwa lata temu
    Łukasz Jasiński
    Twoja filozofia jest warta mniej niż wyplute kłaczki bezdomnego kota, a stawianie ponad zwykłymi ludźmi siebie i jakiś wolnomularskich baranów to przejaw skrajnego przypadku narcyzmu. Na szczęście, sam jesteś swoim największym wrogiem i ośmieszasz się przy każdej próbie udowodnienia swoich racji. Przyznam jednak, że fajnie się czyta twoje wnioski z tyłka (ogolonego) wzięte, bo rzadko co ostatnio jest tak śmieszne. Pisz dalej, pisz. Komedii nigdy za wiele.
  • Noico dwa lata temu
    SwanSong i po co się wcinasz do rozmowy nieproszony grandziarzu.
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Panie Marku, Pitagoras był Grekiem, który bardzo dużo czerpał z wiedzy starożytnego Egiptu: jest on praojcem masonerii, owszem: istnieje takie hasło jak Mądrość (Grecja), Piękno (Rzym) i Miłość (chrześcijaństwo), jednak: nie słowa, tylko: czyny świadczą o człowieku, jeśli chodzi o chrześcijańskich myślicieli, to: większość z nich naśladowała Arystotelesa (w początkowej fazie rozwoju chrześcijaństwa), Platona (w średniej fazie rozwoju chrześcijaństwa) i ostatecznie: ci wszyscy współcześni chrześcijańscy myśliciele powrócili do macierzystych korzeni - judaizmu, stąd: judeochrześcijaństwo

    Łukasz Jasiński
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Łukasz Jasiński Akurat chrześcijanie zainteresowali się Arystotelesem na większą skale dopiero w drugiej połowie średniowiecza.
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Możliwe, panie Marku, jednak: te tematy mam już za sobą, nawet święty Franciszek też był filozofem - od niego powstał zakon Franciszkanów i nurt filozoficzny znany jako franciszkanizm i jeśli ten kierunek rozbierzemy na pierwsze czynniki, to: powstanie - minimalizm i właśnie filozoficzny minimalizm stosuję w sensie materialnym i jestem Łukasz imię greckie na chrzcie) Wiesław (imię słowiańskie po ojcu) Jan (imię hebrajskie od bierzmowania) Jasiński herbu Topór (źródło: monografia Stanisława Orzełowskiego - "Historia rodu Jasińskich" - cena: 500 zł) i jestem pogańskim racjonalistą - libertynem, potrójną syntezą:

    "Poganin - deprecjonujące określenie używane przez chrześcijan wobec wyznawców religii niechrześcijańskich, głównie niemonoteistycznych, politeistycznych i animalistycznych, w Polsce od XII wieku określeniem poganin posługiwano się jako formą zniewagi. Odpowiednik żydowskiego goj i islamskiego giaur. Słowo poganin może mieć charakter deprecjonujący, jednak wielu wyznawców religii przedchrześcijańskich używa tego określenia bez negatywnego wydźwięku.

    Racjonalizm - nurt filozoficzny, odróżnić należy racjonalizm jako pewną postawę czy światopogląd. Ten drugi rodzaj racjonalizmu ukształtował się w oświeceniowej Francji i wiązany jest z takimi nazwiskami jak Jean d'Alembert, Voltaire czy Nicolas de Condorcet. Postawa racjonalistyczna zakładała optymistyczną wiarę w postęp, dobrą naturę ludzką i pozytywną rolę nauki. Przeciwstawiała rozum uczuciom (sentymentom), poglądom opartym na wierze religijnej, wszelkiemu fanatyzmowi, uprzedzeniom, arbitralnej władzy (m.in. władzy absolutystycznej i instytucjom feudalnym). Tak rozumiany racjonalizm był obok sentymentalizmu głównym nurtem kształtującym klimat kulturowy epoki oświecenia i jako światopogląd jest do dziś podzielany przez wiele osób. W zestawieniu z nim racjonalizm filozoficzny dotyczy ściśle poglądów epistemologicznych. Nie odrzucał on programowo religii, często odwoływał się do Boga, choć ujmowanego w nieortodoksyjny sposób. Racjonalizm filozoficzny w odmienny sposób ujmował również naukę. Modelem dla niego była matematyka i rozumowania dedukcyjne. Z kolei racjonalizm światopoglądowy był znacznie bardziej związany z naukami empirycznymi.

    Libertynizm - nieformalny ruch społeczno-polityczny działający w XVII i XVIII wieku w Europie – głównie we Francji. Współcześnie słowem tym opatruje się najczęściej poglądy uzasadniające różnie rozumianą wolność w skrajnych postaciach."

    Za Wikipedią

    I jestem taki jaki jestem: nie zrobię kroku wstecz - nie wrócę na łono sekty chrześcijańskiej: do gniazda hien, piranii i sępów - katolicyzmu.

    Łukasz Jasiński
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Pogański Duch Europy

    Autor tekstu: Wojciech Rudny

    Często mówi się, że chrześcijaństwo jest prawdziwym duchem Europy, towarzyszącym Europie od jej zarania. Nic bardziej mylnego! Zanim bowiem pojawiły się semickie religie monoteistyczne w Europie, żyliśmy według rytmu tradycyjnych świąt religii naturalistycznych. Każdy lud Europy miał swoich bogów i herosów, którym oddawał cześć. Był to czas religii etnicznych. Nie znaczy to jednak, że np. Zeus był tylko bogiem Hellenów! Bogowie o tych samych atrybutach, tylko pod innymi imionami, byli znani i czczeni w każdej społeczności przedchrześcijańskiej Europy.

    Były to czasy, jak zauważył Wolter, kiedy „Wszystkie ludy, o których historia pozostawiła nam trochę skąpych wiadomości, uważały swoje odrębne religie za węzły łączące je w jedną całość. Był to związek rodzaju ludzkiego. Istniała pewna postać prawa gościnności zarówno między bogami, jak i między ludźmi". Można powiedzieć, że świat był wtedy niebywale bogaty w bogów; Europa była politeistyczna i religijnie tolerancyjna (oczywiście w odniesieniu do tych kultów, które nie dążyły do wyłączności i tym samym do dominacji i eksterminacji wszystkich innych wyznań; politeistyczny Rzym np. tolerował, a nawet szanował judaizm jako religię plemienną Żydów). I dopiero pojawienie się chrześcijaństwa, a potem islamu, całkowicie odmieniło duchowe oblicze Europy. Nastąpił okres religijnego totalizmu; odtąd miał być jeden Bóg, jeden lud boży, a resztę — „niewiernych" — czekało nawrócenie lub całkowita eksterminacja. Szczególnie złowieszczo w dziejach największego w dziejach imperium europejskiego, tj. Imperium Romanum, zapisało się dwóch cesarzy, panujących niemal przez cały IV wiek po Chrystusie, którym zwycięski katolicyzm przydał tytuły „Wielkich" — Konstantyn (306-337) oraz „nieprzejednany wróg hellenizmu", jak nazwał go J. Geffcken — Teodozjusz (379-395). Postawili oni sobie za cel uzyskać władzę despotyczną także nad sumieniem swoich poddanych, co niestety w dużej mierze im się udało.

    Postępujące katoliczenie

    Przypomnijmy pokrótce, jak się odbywała katolicyzacja największego w owym czasie państwa europejskiego, tj. Imperium Romanum. W 341 roku cesarz Konstans zakazał wszelkich ofiar pogańskich i nakazał zamkniecie świątyń. Od 346 roku ustawa groziła śmiercią tym, którzy składali ofiary bogom. Normy religijne chrześcijaństwa przenoszono na prawodawstwo: i tak w 342 Konstans zabronił homoseksualizmu; 381 r. usunięto ze stanowisk urzędowych wszystkich pogan i chrześcijan heretyków. W 382 r. na rozkaz cesarza Gracjana wyniesiono z sali posiedzeń senatu posąg bogini Wiktorii. Wcześniej zakazano już obrzędów publicznych o charakterze pogańskim, nadal jednak tolerowane było składanie ofiar w domach prywatnych. Ale za rządów cesarza Teodozjusza pojawiło się szereg zarządzeń o charakterze antypogańskim, które postawiły pod nadzorem także domy prywatne. Edykty z 391 i 392 zakazały wszelkich form tradycyjnego kultu, nawet spalenie kadzidła lub wylanie płynu ku czci Larów czy Geniusza były zakazane. Barbarzyńsko niszczono świątynie pogańskie i posągi bogów. Można powiedzieć, że za rządów tego właśnie cesarza — przez chrześcijan nazywanego Wielkim — nastąpiło podcięcie prawdziwych, rodzimych korzeni duchowych aryjskiej Europy. Wszelkie bowiem przedchrześcijańskie instytucje, obyczaje i zwyczaje związane z pogaństwem były skazane na śmierć i zapomnienie (w 393 r. nie odbyły się już nawet kolejne igrzyska olimpijskie).

    W końcu Teodozjusz II aczkolwiek nieco przedwcześnie w swoim dekrecie z 423 r. oświadczył: paganos qui supersunt, tamquam iam nullos essse credamus (pogan, którzy pozostali, uznajemy za już nie istniejących). Na Zachodzie do końca V wieku odmawiającym przyjęcia wiary w Chrystusa deportowano na Korsykę i Sardynię (tutaj zachowały się do dnia dzisiejszego podziemne świątynie przedchrześcijańskich kultów). Na Wschodzie natomiast jeszcze w połowie VI wieku, w czasach panowania Justyniana I, nakazano siłą ochrzcić 70 tysięcy ludzi w samej Azji Mniejszej oraz zamknąć jedną z ostatnich ostoi ducha europejskiego — Akademię Ateńską (529).

    Odtąd semickie wyobrażenia zaświatowego absolutu i życiowych wartości zastąpić miały niepodzielnie rodzime aryjsko-europejskie. Helleński kult ciała, zdrowia i tężyzny fizyczno-umysłowej miał być skazany na całkowite zapomnienie.

    Nieśmiertelni są tylko Bogowie

    Bluźnierstwem dla przeciętnego judeochrześcijanina jest twierdzenie, że bez mitów greckich (omawianych jeszcze w szkołach, ale kto wie?), bez świata wartości reprezentowanych przez starożytnych Hellenów, bez ich wyobrażeń o świecie, ich sztuki, nauki i filozofii — tak naprawdę nie ma Europy. Pozostaje ona tylko pojęciem geograficznym. Poza tym te helleńskie „bajki", jak zwykliśmy z pełnym brakiem szacunku nazywać mity, mają tak naprawdę głębszy sens. Są ludzkie, wręcz arcyludzkie — jakby rzekł Nietzsche — w swojej wymowie. Ukazują nam ludzi, takimi, jakimi są w rzeczywistości w swych pragnieniach i namiętnościach — od zarania dziejów. Mówią prawdę o życiu i śmierci jako biologicznym końcu ludzkiej egzystencji. Nieśmiertelni są tylko Bogowie — nasze doczesne archetypy. Ludziom przypadł los śmiertelników, którzy jednak tylko przez swoje bohaterskie czyny mogą unieśmiertelnić swoje imiona na tym świecie. Mogą stać się podobni do swoich prarodziców — Nieśmiertelnych Bogów. Takimi byli Argonauci, m.in. Jazon, Tezeusz, Herakles i Peleus — ojciec nieśmiertelnego Achillesa, który w królestwie Hadesa przyznał szczerze Odyseuszowi, iż wolałby być raczej parobkiem ubogiego chłopa niźli królem w krainie cieni. Cóż bowiem po życiu? Nie ma lepszej egzystencji, jeśli jest w ogóle. A najstarsze grobowce Achajów, pozbawione jakichkolwiek darów dla zmarłych „w podróż na tamten świat", ponadczasowa helleńska twórczość poetycka, wskazują, że starożytni Grecy byli bardziej racjonalni niż chrześcijanie i muzułmanie XXI wieku - odrzucali ułudę lepszego życia po śmierci, jeśli w ogóle w nie wierzyli. To nie kto inny, tylko wuj Platona — ateista Krytiasz — rzekł jakże prostą i ludzką w swej wymowie myśl: Kto się urodził, musi tez umrzeć i nikt nie może uniknąć tego nieszczęścia. To dowodny znak tego, że dla starożytnych Hellenów śmierć była końcem — nieszczęściem, a nie początkiem nowego życia. Dlatego też pragnienie nieśmiertelnej sławy na tym świecie i Achillesowy ideał prowadził przez całe życie syna Dzeusowego, który nigdy nie rozstawał się ze zwojami Iliady, Aleksandra Macedońskiego, nie na tamten świat, ale na krańce ówczesnego znanego świata.

    Trzeba przyznać, że racjonalizm i sceptycyzm, będący także wynalazkiem Hellenów, i stąd dość powszechny upadek wiary w Bogów, niewątpliwie ułatwił zwycięstwo obcej duchowi europejskiemu zabobonnej koncepcji religijnej rodem z Palestyny, która życie wieczne po śmierci przedkłada nad krótkotrwałe życie doczesne. Ludzie bowiem raczej wolą łudzić się, zdecydowanie wybiorą zabobon, niż przyjmą za pewnik, że po śmierci nie ma wiecznego życia w zaświatach. Taka obietnica, nosząca zresztą miano bezwzględnie prawdziwej, jest też bezcenna i najbardziej pożądana przez wszystkie organizacje religijne i kościoły po wsze czasy. Ludzie bowiem ze swej natury chcą, jak Bogowie, żyć wiecznie. Dlatego na Wschodzie uboga większość wybrała Jezusa Chrystusa, który rzucał gromy na bogaczy, niósł pocieszenie takim jak oni, mówiąc, iż jest Prawdą, Drogą, Życiem dla „ubogich duchem". Bardziej przywiązany do politeistycznej tradycji Europy Zachód musiał poddać się dyktatowi arcykatolickiego cesarza Teodozjusza — po ostatecznej klęsce militarnej wyznawców przedchrześcijańskich kultów nad rzeką Frigidus we wrześniu 394 roku. Wszyscy odtąd mieli być heteroseksualnymi braćmi w Chrystusie Panu, tzn. być katolikami kochającymi się „po Bożemu"; a kto tego sobie nie życzył, tego czekała okrutna śmierć z ręki rzymskokatolickiego kata lub w najlepszym razie — wygnanie.

    Dzisiejsza Europa

    Dzisiejsza Europa jest polem walki dwóch semickich totalizmów: chrześcijańskiego i muzułmańskiego; oba rodem z pustynnego tropiku — nietolerancyjne i zionące nienawiścią wobec siebie i wszystkich innych — inaczej myślących. Pomiędzy Scyllą chrześcijaństwa i Charybdą islamu jesteśmy my, nieliczni potomkowie aryjsko-politeistycznej Europy i jej wyobrażeń o świecie i sobie samych. Nazywają nas poganami, neopoganami, politeistami, masonami, oświeceniowcami, illuminatami, heretykami, racjonalistami, ateistami, liberałami, czcicielami mamony… I nawiasem mówiąc: chyba nie jest nas aż tak bardzo mało, żeby powtórnie ulec chrześcijańskiej despocji czy muzułmańskiemu mieczowi nienawiści.

    A kiedy mówimy o duchu Europy, nie dajmy się zwariować judeochrześcijanom! Pamiętajmy o ich „religii" rodem z pustynnego tropiku, która wciąż rości sobie pretensje do europejskości. O tym, że została ona sztucznie zaszczepiona w Rzymie, Mediolanie i Konstantynopolu, a następnie odgórnie — przemocą fizyczną utrwalona na całym europejskim kontynencie (podobny proces odbywał się w europejskich państwach po upadku Rzymu). Kultywujmy i chrońmy to, co jeszcze pozostało nam z naszego rodzimego, europejskiego dziedzictwa, to, czego tym monoteistycznym — chrześcijańskim i muzułmańskim barbarzyńcom nie udało się całkowicie zniszczyć i unicestwić.

    Autor tekstu: Wojciech Rudny
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Autor, którego pan przytacza bardzo upraszcza sprawę. Politeizm miał swoje początki w Europie już przed religiami Abrahamowymi. Natomiast same religie politeistyczne, poza Grecką niemal nic do mądrości europejskiej nie wniosły. W przypadku Polski nawet nie ma pewności czy nasz panteon jest rzeczywisty. Z tą tolerancją to facet zupełnie pojechał.
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Matką wszystkich cywilizacji jest Mezopotamia (włącznie z judaizmem, kulturą Majów, religią Egipcjan i filozofią Chin), tak przy okazji, oto mój racjonalizm:

    Nowatorska metodologia badawcza

    Metodologia źródłowa: o istnieniu starożytnego państwa słowiańskiego wspominają kronikarze tacy jak Gall Anonim, Wincenty Kadłubek i Jan Długosz, także: kronikarze niemieccy, ruscy i jeden żydowski kupiec - proszę teraz rozebrać temat na pierwsze czynniki i rozwinąć każdy szczegół źródłowy.
    Metodologia socjologiczna: jest to analiza najstarszej społeczności rdzennej w oparciu o zdobytą wiedzę historyczną i logiczną dedukcję na bazie filozofii arystotelizmu - przyczyna, wnioskowanie i skutek, inaczej: analiza całej ciągłości, więc: przyjęcie nowej formy wiary przez księcia Mieczysława I Piasta posiadało łagodny charakter wobec jego poddanych - nie nawracał on mieczem, krwią i ogniem, dopiero jego syn: król Bolesław I Chrobry zmienił metodę nawracania, natomiast: za króla Mieczysława I Lamberta doszło do trzech reakcji pogańskich - ludowych rewolucji i stąd logiczny wniosek: nie byłoby możliwe zorganizować żadnych ludowych powstań bez wcześniejszego istnienia silnej struktury państwowej - Lechii, następny władca: książę Kazimierz I Odnowiciel - wychowany w niemieckim klasztorze - za pomocą niemieckiego rycerstwa zaczął mieczem, krwią i ogniem nawracać słowiańskich pogan, tak: bezwzględnie mordował kobiety, dzieci i starców, palił pogańskie świątynie - Chramy, a na ich miejscu zaczął wznosić kościoły w stylu późnoromańskim i wczesnogotyckim, stąd: otrzymał on przydomek - Odnowiciel, ostatnim echem reakcji pogańskiej był król Bolesław II Śmiały, który zgodnie z wyrokiem sądu porąbał na kawałki zdrajcę - świętego Stanisława - niemieckiego szpiega, proszę teraz rozebrać temat na pierwsze czynniki i rozwinąć każdy szczegół socjologiczny.
    Metodologia archeologiczna: składam wniosek o pozwolenie badań wykopaliskowych na fundamentach najstarszych świątyń chrześcijańskich w celu potwierdzenia mojej tezy: posiadam merytoryczne podstawy, że w podziemiach najstarszych świątyń chrześcijańskich istnieją dowody materialne na istnienie starożytnej Lechii - drewniane pozostałość po pogańskich świątyniach - Chramach, jednocześnie: aktualnym dowodem potwierdzającym istnienie starożytnej Lechii jest słowiańska osada w Biskupinie - jej powstanie jest datowane na rok siedemset przed naszą erą, mówiąc jeszcze dalej: symbolika Słońca wyryta na garnkach jasno wskazuje na pochodzenie słowiańskie wyżej wymienionej osady w województwie Kujawsko - Pomorskim.

    Łukasz Jasiński (2019)
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Tak, panie, Marku, istnieją dowody materialne na istnienie przedchrześcijańskich plemion słowiańskich i gdyby nie zostały one zdominowane przez obcy byt semicki - Azjatów - mielibyśmy oddzielną kulturę, cóż: został zahamowany rozwój... Potwierdzeniem mojej powyższej tezy jest Sarmatyzm, a teraz: dziękuję za rozmowę i miłej nocy.

    Łukasz Jasiński
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Łukasz Jasiński całym szacunkiem ale nikt już nie traktuje Galla Anonima, Jana Długosza czy Wincentego Kadłubka jako źródła spełniające oboczne kryteria pracy historycznej. Tego ostatniego chyba nigdy nie brano na poważnie. Jeśli chodzi o archeologię to wykopaliska nie potwierdzają istnienia Światowidów. Pozdrawiam
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Dlatego też: nie traktuję poważnie stek bzdur w Biblii - Starym i Nowym Testamencie, Talmudzie i Koranie - te księgi pisali bajkopisarze, więc: żaden poważny naukowiec nie bierze pod uwagę głupot w tych świętych księgach, które de facto powinni wylądować w koszu na śmiecie, jednocześnie: serdecznie zapraszam na "Silvę Rerum" (Polski Portal Literacki).

    Łukasz Jasiński
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Łukasz Jasiński Tutaj chodzi żeby umieć czytać z sensem. Trzeba odróżnić teologiczno-mistyczny sens od interpretacji literalnej. Inna sprawa, że wiele faktów z ksiąg religijnych daje świadectwo historyczne. Natomiast dzieło Kadłubka to porostu utwór fantazy i nie można go intepretować jako relacji o dziejach Polski, a już na pewno opisu dawnych polskich wierzeń.
  • Niezły psychol dwa lata temu
    Czy warto tracić czas na pisanie o tematach które zostały już dogłębnie przeeksplorowane?
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Po to, iż w filozofii nic nie jest zamknięte. Dziękuję za pochylenie się nad moim dawnym tekstem.
  • Niezły psychol dwa lata temu
    Marek Adam Grabowski Ja się kształciłem w filologii wolności, moi wykładowcy to Jim Morrison,
    Jimi Hendrix, i cała masa innych profesorów belwederskich tej drogi, dlatego lubię kiedy cos jest przesiąkniete życiem, a nie mdłą uniwersytecką paplaniną, tobie też polecam, aczkolwiek dowiedziałem sie paru nowych rzeczy, więc chyba warto raz na jakiś czas czytać też coś takiego.
  • Chuck Novarra dwa lata temu
    Niezły psychol A co myślisz o Che Guevarze?
  • Niezły psychol dwa lata temu
    Chuck Novarra Człowiek z którego pasja stworzyła potwora
  • Niezły psychol dwa lata temu
    Pasja do zmiany świata na lepsze
  • Chuck Novarra dwa lata temu
    Niezły psychol Czyli mówisz, że nie miał prawa walczyć z krwiopijcami kapitalistycznej zarazy wysysającej ostatnie soki z biednych ludzi?
  • Niezły psychol dwa lata temu
    Chuck Novarra Kapitalistyczni krwiopijcy to tylko slogan, zawsze chodzi o władzę i pieniądze, nikt sie nie liczy z biedakami kiedy to osiągnie, kapitalizm jest zły, niestety nic lepszego człowiek póki co nie wymyślił
  • Niezły psychol dwa lata temu
    I w najbliższej przyszłości nie liczyłbym na przełom w tym aspekcie naszego życia i tak już zjebanego innym dziadostwem tego świata
  • Chuck Novarra dwa lata temu
    Niezły psychol Co to za inne dziadostwo o którym prawisz?
  • Niezły psychol dwa lata temu
    Chuck Novarra Serio muszę wymieniać? liczyłem na twoją inteligencję...
  • Chuck Novarra dwa lata temu
    Niezły psychol Nie wiem, niektórym przeszkadzają komuniści, niektórym czarni, niektórym Panie do towarzystwa, a niektórym chórki kościelne. Więc wybór zależy od człowieka.
  • słone paluszki dwa lata temu
    Chuck Novarra
    Masz fajnego ptaka.
    ???
  • Chuck Novarra dwa lata temu
    słone paluszki No wiesz. Nigdy się nie spodziewałem, że mi to powiesz. Zażenowałaś mnie.
  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Niezły psychol Jak widzimy warto. Miło mi.
  • słone paluszki dwa lata temu
    Chuck Novarra No, przecież na awatarze!
    Ale z ciebie kołek.
    Nie odzywaj się do mnie!
  • Niezły psychol dwa lata temu
    Chuck Novarra To nie kwestia wyborów, wystarczy mieć wyjebane na kolejnych zbawców świata, robić swoje, i w żadnym wypadku nie łączyć polityki z emocjami bo to najgorsze połączenie przyjacielu.
  • Chuck Novarra dwa lata temu
    słone paluszki No przecież wiem :) A Ty o czym piszesz?
  • Niezły psychol dwa lata temu
    słone paluszki A ty to jesteś mężatka, zrobiłem mały research ;)
  • Chuck Novarra dwa lata temu
    słone paluszki Przepraszam.
    Nie będę się już więcej tutaj wypowiadać.
  • słone paluszki dwa lata temu
    Chuck Novarra,

    Wykwintnie mnie wkręciłeś i zrobiło mi się głupio. Mamy inne poczucie humoru, bo jesteśmy inni. Na szczęście. Odzywaj się dużo i jeszcze więcej. Dobranoc Abbie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania