***** O Długopisie ***

Był sobie raz pewien Prezes, który rządził krajem za pomocą długopisu. Ten długopis był magiczny i miał moc spełniania życzeń. Wystarczyło, że Prezes coś napisał, a to się działo. Prezes pisał ustawy, rozporządzenia, dekrety i wszystko, co chciał. Nikt nie mógł mu się sprzeciwić, bo długopis był nieomylny i niezawodny.

 

Prezes miał też pod sobą P/rezydenta, który był jego wiernym sługą. P/rezydent robił wszystko, co Prezes mu kazał, bez żadnego sprzeciwu. P/rezydent był zawsze uśmiechnięty i grzeczny. Nie miał własnego zdania ani woli. Był jak marionetka, którą Prezes trzymał na krótkiej smyczy.

 

Pewnego dnia Prezes postanowił zrobić sobie żart z P/rezydenta. Napisał na kartce: "P/rezydent jest głupi i śmieszny. Niech zatańczy dla mnie kankana". Po chwili P/rezydent zaczął tańczyć kankana, podnosząc nogi i spódnicę. Prezes się śmiał i klaskał. P/rezydent nie wiedział, co się dzieje, ale nie mógł się zatrzymać. Tańczył i tańczył, aż się zmęczył i upadł na podłogę.

 

Prezes był zadowolony ze swojego żartu i chciał napisać coś innego. Jednak ku swojemu zdziwieniu, zobaczył, że długopis nie działa. Próbował pisać na innych kartkach, ale nic się nie pojawiało. Długopis był suchy i pusty. Prezes nie mógł uwierzyć, że stracił swoją magiczną moc. Zdenerwował się i rzucił długopisem o ścianę.

 

Wtedy nagle usłyszał głos z długopisu:

 

- Gratuluję, Prezesie. Spełniłeś swój ostatni życzenie. Długopis był ograniczony do stu życzeń, a ty właśnie je wykorzystałeś. Teraz długopis jest zwykłym długopisem, a ty jesteś zwykłym człowiekiem. Żegnaj i powodzenia.

 

Prezes był w szoku i niedowierzaniu. Nie mógł zrozumieć, co się stało. Popatrzył na P/rezydenta, który leżał na podłodze, cały spocony i zdezorientowany. Pomyślał, że może on mu pomoże. Poprosił go, żeby podał mu inny długopis. Może ten będzie magiczny.

 

P/rezydent podniósł się z trudem i poszedł do biurka. Wziął z niego długopis i podał go Prezesowi. Prezes chwycił go i spróbował napisać coś na kartce. Jednak nic się nie pojawiło. Długopis był również suchy i pusty. Prezes był zrozpaczony i wściekły. Zapytał P/rezydenta, dlaczego mu podał taki długopis.

 

P/rezydent uśmiechnął się i odpowiedział:

 

- Bo to jest ten sam długopis, który mi dałeś, gdy zostałem P/rezydentem. Powiedziałeś mi, że to jest magiczny długopis i że mam robić wszystko, co napiszesz. Ale ja wiedziałem, że to kłamstwo. Wiedziałem, że to zwykły długopis, który się skończy. Dlatego zawsze go trzymałem i udawałem, że spełniam twoje życzenia. Czekałem na ten dzień, gdy ty też się o tym dowiesz. I wreszcie nadszedł.

 

Prezes nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Nie mógł uwierzyć, że P/rezydent go oszukał i zmanipulował. Nie mógł uwierzyć, że stracił swoją władzę i wpływ. Nie mógł uwierzyć, że został pośmiewiskiem i ofiarą. Nie mógł uwierzyć, że to wszystko przez długopis.

 

P/rezydent zaś podszedł do okna i spojrzał na ludzi, którzy szli po ulicy. Pomyślał, że może teraz będzie mógł być dla nich prawdziwym P/rezydentem. Pomyślał, że może teraz będzie mógł zrobić coś dobrego dla kraju. Pomyślał, że może teraz będzie mógł być wolny i szczęśliwy.

 

I powiedział do siebie:

 

- Gdy Prezes każe, to sługa służy. Ale gdy Prezes traci, to sługa rządzi.

 

*****

***

 

Puenty i morał

 

Puenty:

 

- Gdy Prezes zobaczył, że długopis nie działa, poczuł się jak bezradne dziecko. Złapał się za głowę i zaczął płakać. P/rezydent podszedł do niego i pocieszył go, mówiąc: "Nie martw się, Prezesie. Może znajdziemy inny długopis. Albo może spróbujemy kredki. Albo może ołówka. Albo może pióra. Albo może...". I tak wymieniał różne przybory do pisania, aż Prezes zemdlał z rozpaczy.

- Gdy P/rezydent zobaczył, że długopis nie działa, poczuł się jak zwycięzca. Podniósł ręce do góry i zaczął śpiewać. Prezes popatrzył na niego z nienawiścią i powiedział: "Co ty robisz, idioto? Przestań się cieszyć. To nie jest powód do radości. To jest katastrofa. To jest koniec świata. To jest...". I tak wymieniał różne określenia sytuacji, aż P/rezydent go uciszył, mówiąc: "Nie, to jest początek nowego świata. To jest początek mojego świata. To jest...".

 

Morał:

 

- Nie ufaj długopisom, bo mogą cię zdradzić. Ufaj sobie i swoim umiejętnościom, bo one cię nie zawiodą.

- Nie baw się z ludźmi, bo mogą ci się odegrać. Baw się z długopisami, bo one cię nie skrzywdzą.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania