o garść światła
umilkły uliczne latarnie
noc rozebrała się
z gwiazd
księżyc pielęgnuje rany
zanim wybuchnie świt
czy podarujesz mi
choć jedno serce
choć jedną schowaną w sobie ciszę
na skórze czystej kartki
dziergasz list otwarty
do Boga
który jak zawsze zapomnisz wysłać
odkąd stałeś się antidotum
na łzy
odkąd strach wyprosił cię z klasy
zgasła morska latarnia
fala porwała zwichnięte serce
w sercu zalęgła się ufność
że lęk dotyczy najsilniejszych
którzy zwyciężyli w walce
o garść światła
przyśnił mi się ból
był pocieszeniem
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania