O KAWACH PORANNYCH RANIONYCH BEZUSTANNIE

myślę o świtania upartej mocy

o jego niestrudzonej walce

z nocnego czuwania lękiem

 

o kawach porannych

kaleczonych kuchennym milczeniem

i zdawkowo rzucanymi uwagami

 

o planach dnia powieszonymi

na szubienicach lodówek

zatwierdzonymi magnesami

jak prawomocnym wrokiem

dzieciach wszystkich rodziców

które uparcie i wytrwale rozchlapują

 

mleko i cukier

 

wszędzie cukier

 

jak znaki w podchodach

w poszukiwaniu słodkości

porzucają na blatach brudne naczynia

bez opieki bez słowa

 

wszystko nam umyka

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Cain 2 godz. temu
    Interesujące. Ciekawy rytm słów.
  • AlexHalley 2 godz. temu
    Dziękuje...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania