O królu
Było kiedyś imperium, w którym rządził nowo wybrany król. Królestwo pogrążało się w wielkich długach, król więc wezwał trzech najmądrzejszych ludzi do zamku. Pierwszym był niski, gruby krasnolud z bujną, czarną brodą, noszący monokl i posiadający miniaturową czerwoną laskę, odziany był w szkarłatne ubrania. Drugom osobą był, wysoki, zgarbiony, blady człowiek, o twarzy smutnej i podłużnej, nosił zwykłe ubranie szlacheckie, jednak wzrok przyciągały jego czarne, emanujące złością oczy. Ostatnią osobą wezwaną do sali tronowej był człowiek który wyglądał na łowcę, miał na plecach łuk oraz kołczan ze strzałami, był cały zdyszany i brudny od krwi na nodze.
- Przynieście mi rzecz wartą wielkiej fortuny, kto to uczyni, dam mu 1/20 jej wartości.- rzekł król. I trójka się rozeszła. Nie było po nich ani widu ani słychu przed następny rok. Pierwszy zjawił się łowca, niósł ze sobą na wozie olbrzymią bestię.
- Jest to Byk Olbrzymi, jego rogi potrafią wskrzeszać a mięso ma właściwości lecznicze, upolowałem go sam.- rzekł łowca
- Wygląda na bardzo wartościowego, dobrze więc dam ci dwudziestą część pieniędzy jakie za niego dostanę, rzekł król bardzo ucieszony. Po tygodniu do sali zawitał krasnolud, w ręce niósł sporego rozmiaru zawiniątko, gdy je rozpakował, oczom króla ukazał się największy klejnot jaki w życiu widział, emanował on pięknym błękitnym blaskiem.
- Oto największy, najokazalszy diament świata. Moja firma górnicza wydobyła go pół roku temu i oszlifowała.- powiedział niziołek z dumą.
- Nigdy w życiu nie widziałem czegoś piękniejszego!- zachwycił się król, i jemu też oddał 1/20 wartości klejnotu. Po następnym tygodniu, do zamku przybył zgarbiony człowiek. Obok niego szła druga osoba, posiadała szarą brodę i niebieskie oczy, ubrana była zwyczajnie, tak, jak zgarbiony przybysz. Król był zmieszany.
- Ten człowiek ma być darem dla mnie?
- Nie.- Odparł przybysz nieprzyjemnym tonem.- Ten człowiek zasiądzie na tronie zamiast ciebie, bo cóż to za władca, zadłuża państwo i jeszcze ma czelność kazać poddanym, by ci znaleźli dla niego skarb, gdy on siedzi na tronie w dobrobycie? Człowiek po mojej prawicy jest o wiele mądrzejszy od ciebie, wasza ekscelencjo, zstąp z tronu natychmiast.- Król był cały czerwony z rozgniewania, podszedł do człowieka który miał go rzekomo zastąpić, popatrzył mu się w oczy, wyciągnął szablę i odciął mu dłoń. Krew polała się na ziemię, człowiek złapał się za kikut i zaczął krzyczeć. Król podniósł dłoń z ziemi i oddał ją zgarbionemu przybyszowi.
-1/20 twojego skarbu.- rzekł. Po czym odwrócił się do niego plecami i odszedł na swój tron, by rządzić jeszcze trochę dłużej.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania