O ludziach

Niezdolni do głębszej refleksji, poruszający się jedynie po trajektorii codziennych przyziemnych spraw. Zapętleni w rutynie, która z każdym dniem zabija ich intelektualnie i duchowo. Zapatrzeni w telewizję, w ogłupiające programy. Pasja dawno w nich wygasła, bo nie pilnowali żeby regularnie ją pielęgnować. Każdy wypalony papieros, każda wypita butelka wódki to kolejny cios w ich już i tak umęczonego ducha. Brak energii i otępienie. Swoim narzekaniem, przekleństwami i prostackim zachowaniem są w stanie zniszczyć każdą drobną, subtelną i wyjątkową chwilę. Dawno już utracili prawdziwą radość życia. Ciągle żyją, ale głównie z przyzwyczajenia. Robią coś, bo inni też tak robią, a po co to robią, to już nieistotne. Większość rzeczy wykonują na pokaz, bo dawno już utracili kontakt z własnym ja. W ich pojęciu, „inne” prawie zawsze znaczy gorsze. Rozmowa z nimi to często, jak mówienie do ściany. Nie mają w sobie żadnego taktu ani stylu. Mówią pięknie wyłącznie wtedy, kiedy milczą. Przeważnie mówią za dużo, zbyt głośno, z charakterystyczna niemelodyjnością i niewłaściwą intonacją. Mam wrażenie jakby wiecznie fałszowali. Najgorszy wulgarny żart to dla nich szczyt wyrafinowanego humoru. Opływają w luksusach, ale nigdy nie są w stanie ich docenić. Nie potrafią dostrzec otaczającego ich piękna, bo nie noszą go w sobie. Ich wzrok kieruje się tam gdzie dzieje się coś przykrego. Na tym skupiają uwagę. Przepełnia ich cynizm, wieczny dystans i brak wiary. Ich najlepsza odpowiedź to najprostsza odpowiedź. Dalej nie ma już nic więcej. Taki kurs obrali. Popłynęli z głównym nurtem, wpadli w lej, który spłycił ich do granic. Żyją w ciągłym biegu, a jednak stoją w miejscu. W ich życiu dzieje się dużo, ale oni doświadczają niewiele. Ich oczy są skierowane wszędzie tylko nie do własnego wnętrza.

 

Czasami dostrzegam w nich piękno, ale są to jedynie krótkie przebłyski w morzu brzydoty. Często mam wrażenie, że to ci ludzie składają się na większość społeczeństwa. Na szczęście, gdzieś tam, w potoku nijakości skrywają się jednostki niezwykłe.

 

Jestem wdzięczny, że mogłem poznać te wyjątkowe osoby. Te które cechowały się niezwykłą wrażliwością w podejściu do świata. Ludzi, którzy postępowali w zgodzie z samym sobą, pomimo krytycznych głosów większości. To ludzie z pięknym wnętrzem ukształtowanym przez świadome obcowanie ze sztuką i z naturą. Wartościową literaturą, kinem i muzyką. Mają szerokie horyzonty. Ci ludzie upiększają moją rzeczywistość, nadają jej nowych, niezwykłych barw. Rozmowa z nimi to wspaniała podróż w nieznane. To emocjonujące intelektualne polemiki albo nieskończony potok kreatywnych fantazji. Z chęcią ciebie wysłuchają. W ich obecność wiesz, że nie grozi ci krzywda. Nie mogą cię zranić, bo oboje cechujecie się podobną wrażliwością. Stanowicie dla siebie źródło wsparcia i inspiracji. Oboje jesteście napędzani przez to samo duchowe paliwo. Godzinami możecie rozmawiać na tematy, które rozpalają w was ogień. Każda chwila z nimi jest okraszona magią. Oni tworzą magię gdziekolwiek się pojawią. Czasami nie muszą nawet nic mówić. Już sama obecność uszlachetnia każdy moment. Obcowanie z nimi jest świętem dla ducha. Nie stąpają twardo po ziemi, ale lekko wznoszą się ponad nią. Z natury są serdeczni i naturalni, a jeśli grają to z rozmysłem, tak że aż chce się podziwiać ich kreacje. Dbają o siebie. Nie żyją na pokaz i nie obnoszą się ze swoim wewnętrznym bogactwem. Mają wysoką kulturę osobistą i potrafią rozmawiać bez używania przekleństw. Przepełnia ich dobroć i chęć zrozumienia. Mają otwarte serca i zapraszają cuda do swojego życia.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania