O machaniu mieczem w grach

O MACHANIU MIECZEM W GRACH. JAK BARDZO RÓŻNI SIĘ OD WALKI W PRAWDZIWYM ŚWIECIE?

 

Przewroty, fikołki i wymachy, tak wygląda większość walk w grach czy filmach. Prawda jest nieco inna, wiele technik jakie tam ujrzymy jest nie tylko oddalonych od prawdy ale i bezużytecznych. Głównym problem są plecy, które często są odkryte dla wroga. Gdy bohater stoi tyłem do przeciwnika, przez tą chwilę jest bezbronny. Musielibyśmy obrócić się z prędkością światła, by mieć szanse nie zostać trafionym.

 

Więc jak walczyć?

 

Najpierw trochę historii. Miecze towarzyszą ludziom odkąd potrafimy obrabiać brąz, czyli od dość dawna. Oczywiście w zależności od kultury różnią się wyglądem czy funkcjonalnością. W starożytnym Rzymie był to najprostszy pod względem budowy długi nóż mający około metra długości ostrza. Egipt przyniósł nam przerośnięty sierp, a na Bliskim Wschodzie przede wszystkim machano szablą. Treningami zajmowali się fechmistrze, a ich największą popularność widzimy na przełomie XIII I XIV wieku, w okresie, w którym rozwój broni coraz bardziej przyśpieszał. Różnej długości miecze, sztylety lub topory były codziennością. W zależności od regionu korzystano z innych stylów czy broni, które to zależały od noszonej zbroi. Na przykład w Europie w późniejszych latach używano szpad, które pozwalały na wbicie ostrza pomiędzy metalowe arkusze zbroi. Z czasem nawet kolczuga przestała spełniać swoje zadanie. Żadnej europejskiej broni nie znajdziemy w Afryce, gdzie jedyną osłoną były skóra i drewno. Na tym kontynencie znajdziemy jedynie ostrą broń sieczną. Ciekawym przypadkiem jest improwizowany miecz, składający się z kija, w który wbijano zaostrzone kawałki szkła i kamienie.

 

Wiele rodzajów broni z gier jest inspirowane prawdziwym sprzętem. Najlepszym tego przykładem jest ukryte ostrze z serii Assassin’s Creed oraz sztylet Bundi zwany Katarem. To narzędzie przystosowane do pchnięć, przypomina kastet z przyczepionym nożem. Indyjska broń ma wiele rodzajów m. in. z zagiętym ostrzem lub otwieranym mechanizmem klingi. Tej właśnie broni używa zabójczyni w Diablo 4.

 

Wszystko, co wiemy, znamy z codexów czy ksiąg zapisanych przez nauczycieli fechtunku. Najsłynniejszy jest niemiecki Starhemberg Fechtbuch (Cod.44.A.8) stworzony głównie przez Petera von Danziga. To właśnie z niego wywodzą się podstawowe postawy walki, występujące np. w Wiedźminie 3.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Burton The Scribe ponad rok temu
    Był fajny projekt "sui generis" gdzie walka miała być odwzorowaniem rzeczywistego fechtunku. Niestety pomysł o ile pamiętam upadł.
  • Maksimow ponad rok temu
    Na szczęście mamy Helish Quart oraz Kingdom Come: Deliverence. Walka nie jest idealna, ale choć trochę stara się być realistyczna.
  • Burton The Scribe ponad rok temu
    Maksimow a wiesz z jakiego filmu była najbardziej realistyczna walka w historii kina?
  • Burton The Scribe ponad rok temu
    Najbardziej realistyczny pojedynek na miecze i tym podobne
  • Maksimow ponad rok temu
    Burton The Scribe nie wiem czy najbardziej, ale wiele mówi się o pojedynku na szable w "potopie". Pokazuje dwie różne szkoły walki i dodatkowo aktorzy trenowali z fechmistrzami m.in. do tej sceny
  • Burton The Scribe ponad rok temu
    Tak, zgadza się :) jest też fajny film "zrodzeni do miecza" fabularyzowany, ale dobrze się go ogląda
  • Maksimow ponad rok temu
    Być może to ten, ale jest jeszcze kostiumowy Francus. Jednak walka była tworzona pod podręczniki
  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    Chciałem wcześniej wejść pochwalić tytuł, ośmieliłeś mnie swoją wizytą. Więc mega tytuł. Szkoda, że to nie wiersz ?
    W gry nie gram, ale zagadnienie machania nie jest mi obce, bo grywałem w RPG kostkowe. Chcę znowu, po 20 latach w Dzikie Pola. Jedyny system z walką przyzwoitą.
    Pozdro.
  • Maksimow ponad rok temu
    Materiał głównie opiera się na problemach z ruchami i wyglądu samych broni białych w grach. Papierowe RPG bądź co bądź mają swój styl i podejście do tego

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania