O nektarze i ambrozji
Um, stwierdziłam, że męski rodzaj mi po prostu bardziej odpowiada.
I znowu dodaje kilka krótkich tekstów razem, żeby nie spamować.
No.
To miłej lektury.
---
Jesteś moją Muzą, moim Natchnieniem.
Moją własną Persefoną. Moją Wiosną, moim Kochaniem.
A ja jak Pan Umarłych chcę porwać do swojego królestwa, królestwa śmierci, chociaż wiem, że to złe, że to nieludzkie. Ale przecież właśnie taki jestem - zły i nieludzki.
Nie dość dobry.
Bo nie jestem herosem, a cieniem. Głupcem, który kłóci się sam ze sobą.
Słabeuszem, który może tylko patrzeć i czekać aż skusi Cię piękno irysów.
---
Błądzę w labiryncie i szukam i szukam.
I biegam wciąż w tę i w tamtą stronę.
Nie szukam wyjścia.
Bo nie jestem Tezeuszem.
Nie szukam minotaura.
Bo to ja jestem potworem.
I błądzę, gdy szukam i nici i Ariadny.
---
Uczyniłaś mnie Tantalem, kazałaś znosić mi jego męki.
A może to wcale nie ty, może ja sam to zrobiłem?
Nie. Na pewno zrobiłem to sam.
Sam uwięziłem się w sadzawce, sam kuszę się tym, czego sam sobie zabraniam.
Jestem definicją masochizmu.
Jestem Tantalem na własne życzenie.
Komentarze (3)
Pierwsze najbardziej mi się spodobało :)
"Błądzę w labiryncie i szukam i szukam." - po pierwszym "szukam", bo tutaj mamy powtórzenie
"I błądzę, gdy szukam i nici i Ariadny." - tu to samo, po "nici"
Świetne odwołania do mitologii, ostatnie chyba podobało mi się najbardziej, zabarwiłaś je taką nutką ironii. Jestem pod wielkim wrażeniem i zostawiam ogromną piątkę! :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania