"O pierwszej wiedźmie" CZ.I 2/4

Dziewczyna zatrzymała się w zaroślach będących jakże upragnionym przez nią wyjściem z głuszy. Przed nią rozciągała się rzeka, szerokością przypominająca tą płynącą niedaleko jej chaty… mimo to o nieco innym zabarwieniu. Przeszedł ją dreszcz radości w końcu to właśnie odnalezienie rzeki było połową sukcesu. Wiven Znalazła sobie miejsce na próchniejącym konarze. Czekała ją teraz decyzja czy uda się w dół czy w górę rzeki. Nie znała żadnego sensownego sposobu, który pomógłby jej w podjęciu tego wyboru… Jednak musiała wybrać i twardo trzymać się obranej drogi. Kierunek drogi był niezależny od rzeki na którą trafiła pozostawała tylko kwestia iść z nurtem, czy naprzeciw niemu.

Pójście w górę rzeki było sporym ryzykiem. Nie znała terenów na północ od rodzimej wsi, wiedziała tylko, że te niezbyt pokaźne pagórki występujące w okolicy wraz z drogą na północ wzrastają do potężnych gór zwanych Tarczal, bądź Tatrami . Nie wyobrażała sobie wspinaczki po górskich ścianach, lub szukania przełęczy między nimi. Nie miała pewności że natrafi wcześniej na jakąś wioskę nim góry urosną do naprawdę gigantycznych rozmiarów. A kto wie co czekało ją za górami ponoć to tam się rozciągało największe dotychczas znane miasto Wabel; będące siedzibą potomków samego Lecha. Mimo swego wieku nie wiedziała jak nazywał się aktualny władca, lecz to nie było ważne liczyła się krew płynąca w jego żyłach… Krew Lecha.

Co do południa, czyli drogi wraz z nurtem jeśli okazałoby się że Nitra i Osiedlice są w przeciwnym kierunku powinna trafić do grodu Komarzyc. Grodu, który jest praktycznie nie do zdobycia i to wcale nie dzięki jakiemuś specjalnie potężnemu ufortyfikowaniu lecz raczej dzięki położeniu. To właśnie tu bezimienna rzeka wpadała do Dunajca osłaniając gród od południa i zachodu. I o ile ją można było jeszcze przepłynąć to Dunajec stanowił wówczas ochronę nie do sforsowania. Jedyną opcją było prowadzenie wojsk zimą, gdy rzeka zamarznie, a i tylko naprawdę silne mrozy mogły sprawić, że lód będzie na tyle gruby, aby mogło przejść po nim grupa większa niż kilku ludzi. Mniej więcej w połowie szerokości rzeki znajdowała się kamienna wysepka, na której miejscowi zbudowali drewnianą platformę wysoką na dziesięć sążni. Każdej nocy na szczycie palono znicz. Dlaczego? Tego nikt nie wiedział, ale tak robili ich dziadowie i tak musiało pozostać.

***

Słońce chyliło się ku zachodowi było by pięknie, gdyby nie komary, ci mali krwiopijcy nie dawali nawet chwili spokoju. Wiven miała wrażenie, że teraz gdy znalazła się blisko rzeki namnożyły się co najmniej kilkukrotnie; jednak nie to było jej największym zmartwieniem zbliżała się noc, a ona nie miała żadnego schronienia.

Postanowiła oddalić się od koryta rzeki i wejść po zboczu wzniesienia u stóp którego stała. Na takich zboczach często można było znaleźć różnego rodzaju niegłębokie zapadliska całkiem dobrze służące za schronienie.

Idąc ku górze zaczęła zbierać co suchsze gałązki, jako że już dosyć dawno nie padało nie było to trudne zadanie. Spojrzała na swoje buty, stwierdziła że trzymają się aż nadto dobrze jak na warunki w których przyszło jej iść. Na dębowych koturnach wcale nie było oznak zniszczeń tak samo skóra utwardzana pszczelim woskiem i przypalana wyglądała jakby mogła jeszcze całkiem długo wykonywać swoje zadanie. Znów zaczęła myśleć o domu, o matce, bracie jak udało mu się ostatnie polowanie. Fakt niezbyt lubiła jego mocno barwne opowieści, mimo to teraz poczuła do nich pewien sentyment, taki jak człowiek odczuwa do rzeczy, która nigdy miała już nie wrócić… dziewczyna jednak szybko odrzuciła tą myśl. Zaczęła coraz intensywniej rozglądać się za potencjalnym schronieniem, mimo to w zasięgu jej wzroku nie znajdowało się nic, co za takowe mogłoby posłużyć. Szła dalej ku górze coraz bardziej zdenerwowana. Robiło się coraz chłodniej. Sezon zbierania czerwca dopiero się rozpoczynał i pomimo tego, że dni były gorące to noce nadal potrafiły zmrozić do kości. Sucha gałąź strzeliła pod jej nogą nie zbierała już ich, wystarczyło na rozpalenie ogniska i podsycanie ognia co najmniej na pół nocy.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania