O postępie w pracy

„Niech ci się ściele, dobrego dzionka” –

życzy przyjaciel. Jego małżonka

również pamięta, z samego ranka,

by przesłać buźkę w stronę kochanka.

 

…i tak roboczy dzień się zaczyna.

Ruch na fejsbuku jak ta lawina

narasta z wolna, przyspiesza w trakcie,

(tylko szefostwo w pracy uparcie

 

przeszkadza ludziom, spragnionym związków.

Tych z własnej woli, nie z obowiązków).

„Jak tam ci w pracy leci, kochanie”? –

Czasem wyczytasz to na ekranie,

 

chroniąc smartfona przed wścibskim okiem

przełożonego, gdy przeszedł bokiem.

„Jeszcze podpatrzy do kogo piszę.

Zmilczę i przełknę to, co usłyszę”.

 

Przeszedł? Uff, ulga. Znowu więc zerknę

i po fejsbuku ukradkiem przemknę.

Trzeba umówić się na weekendzik…

A może w necie sobotę spędzić?

 

Znów łazi majster… niech go cholera!

Przez to emotka zła się kliknęła

(i później tłumacz na Messengerze:

„Miał być uśmieszek, a nie to zwierzę”).

 

Lecz czemu autor tekstem się trudzi? –

Znakiem postępu, równości ludzi,

stał się smartfonik. Bestyjka mała,

w kilka lat pracę poprzemieniała.

 

Nowemu w firmie skończą kadrowi

pisać: „fizyczny” lub „umysłowy”.

Każdy pracownik przecież potrafi

z memem, emotką na fejsbuk trafić.

 

Lecz nowy problem dręczy, cholera –

jak z wydajnością, gdy atmosfera…

aż iskrzy w pracy. Co jest przyczyną?

Smartfon, gdy w domu się zostawiło.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Kusy dwa lata temu
    Sympatyczny wierszyk. Temat znam z autopsji. Jak większość pewnie. Chociaż dzięki COVIDowi wiele firm, w tym moja, przeszło na pracę zdalną i stosuje to rozwiązanie, choćby częściowo, do dziś. Np. w formie hybrydowego modelu pracy. I dobrze, na HO szef już nie podejrzy, co robimy w telefonach?
  • Zdzisław B. dwa lata temu
    ...właśnie z autopsji. Smratfon jest przydatnym narzędziem komunikacji i szybkiej informacji, dopóki to my nad nim panujemy, a nie odwrotnie ;)
  • kikimora dwa lata temu
    Oto portret Polaka w pracy. Pracodawca dziękuję za podpowiedź w ostatniej strofie.
  • Zdzisław B. dwa lata temu
    Nie wiem, czy pracodwaca wyciągnie wnioski z ostatniej strofy. Nie można zakazać przynoszenia smartfonów (nawet dzieciom do szkoły, a cóż dopiero dorosłym). Jak z zakazem używania/oddawania do depozytu - czy może to wprowadzać szefostwo? Hmm... przepisy prawa o tym nie stanowią, byłoby wiele precedensów w sądach cywilnych czy pracy o ograniczanie swobód obywatelskich. Nie mnie rozstrzygać ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania