O walce o zdrowie psychiczne po kowidzie.
W 2020 roku, włądze na świecie przeprowadziły zmasowany atak terrorystyczny przy urzyciu mediów, łądując do telewizyjnych dział strach przed Covidem. Nawiasem mówiąc z bardzo dużą skutecznością.
Przerażenie zostało wtłaczane w umysły ludzi na zasadzie moździeża, który każdego dnia wciskał myśl o rychłej śmierci coraz głębiej między szare komurki.
Prawodawcy narzucili społeczeństwu rygor pandemiczny.
Wielu ludzi zamknięto w domach na kilka tygodni. Zawieszono możliwość funkcjonowania małych i średnich przedsiębiorstw z różnych dziedzin handlu i usług.
Zabroniono się spotykać, rozmawiać ze sobą. W zasadzie przerażeni ludzie sami nie chcieli tego robić.
Pracodawcy wielu branż zmusili swoich pracowników do zaszczepienia się pod groźbą zakonczenia współpracy.
Oraniczono możliwość przemieszczania się, a zapowiadano nawet możliwość wprowadzenia kontrol na granicach powiatów.
Z biegiem tygodni ludzie zakwestionowali zasadność podjętych działań. Zwątpili w intencje władzy. Niedługo potem zaczeli się przeciwstawiać.
Czy mieli rację?
Wyświetlana w telewizji, wielkimi literami, każdego dnia liczba zgonów nie przekraczała przecież drastycznie historycznych statystyk, a jednak rygor w dalszym ciągu był utrzymywany.
Jak później analizowano, utrzymywało się jedynie społeczne przekonanie, ponieważ wprowadzane przepisy nie były przytwierdzone do fasady prawnej.
Wszystkie wszyrzej wymienione elementy rygoru były działaniami bezprawnymi. Opierały się na szantarzu, kłamstwie i manipulacji.
Na chwilę obecną dualizm świadomości pozostał w społeczeństwie, chociaż w masmediach Covid stał się już passe.
Jaki to jednak miało wpływ na nas?
Mogę mówić jedynie za siebie.
Strach i perfidne działania władzy odcisnęło na mojej psychice niechciane piętno.
Wypracowana przez lata dyscyplina rozpadła się jak domek z kart, a pewność siebie zajął niepokuj.
Nie umiem już ze spokojem zbierać myśli, ciężko jest mi efektycznie odpoczywać.
A kiedy już uda mi się pochwycić opuszkami palców powykruszane okruchy spokoju, trafiam na zindoktrynowane babsko, które za wszelką cenę chce pokazać, że ma władzę i rozpiepsza ten powoli ciułany porządek zmuszając mnie do zasłonienia twarzy co jest dla mnie poniżające.
A Ty, ukłonisz się przed "panem", gdy pod pretekstem ratowania życia postanowi odzierać z godności?
---
Tekst napisany przez mojego przyjaciela, który poprosił mnie o opublikowanie.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania