Oaza
Przez rzęsy widzę przekrzywioną linię,
obłęd czy szaleństwo - wchłaniam synonim,
każdą cząstkę jak kompozycję zapachów.
Potem wkładam buty tylko po to,
by w oddali usłyszeć trzask - twój czy mój.
Co za różnica, czas nie usunie skutków trzęsienia ziemi.
Wciąż pożądam błękitnej krwi,
przytulona do pleców wszechświata,
widzę jak karawana mknie w przeciwnym kierunku.
Komentarze (4)
białych domkach do zamieszkania''
Sorry, ale jakoś tak mnie naszło... a wiersz smutny, bardzo smutny i w smutku piękny...6
Pozdro Ewa:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania