Obawy
Obawy
Są czymś więcej niż wieczne zmartwienia
Gdy jest ich dużo, przynoszą zranienia
Dają i zabierają
Tą nadzieję pożądaną
Przychodzą tak często, jak dzieci na plac
Śmieją się i płaczą, widzą dumy brak
Chcemy się ich pozbyć, lecz one - jak blizna na ciele, zakryć się nie mogą
Cały czas chodzą tą sama drogą
Dbamy, pielęgnujemy, staramy się
A one i tak czekają aż poddamy się
Więc jak zwierzątko zaczynamy traktować je
Tylko po to by z czasem potraktować ogniem je
Dajmy im czas, lub wybijmy póki nie pójdą w głęboki las
Trzymajmy za gardło, nie puszczajmy,
Niech poczują to, co zabily w nas
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania