Obcy, Znajomi, Imprezy i Podróże
"Obcy, Znajomi, Imprezy i Podróże"
gatunek: sny/fantastyka/przygoda
Noc. Rok 2013. Alternatywna linia czasu i przestrzeni.
Na niebie zjawiło się kilkanaście statków kosmicznych, pochodzących z innej planety oraz świecących na czerwono, żółto, niebiesko i zielono. Wylądowały w środkowo-wschodniej części miasta, zamieszkiwanego przez trzydzieści kilka tysięcy osób. Jeden z pojazdów wylądował tuż obok dzielnicy wolnostojących domów jednorodzinnych.
Wyszło z niego czworo groźnych, złowrogich pozaziemian. Weszli do jednego z domów i szukali jakiejś osoby, chcąc najprawdopodobniej ją uprowadzić. Zobaczył to dwudziestokilkuletni Fantastycznoprzygodoprzeżywacz. Siedział i relaksował się w podobnym do garażu budynku, którym był zakończony sięgacz, czyli ulica mająca jeden wyjazd. Człowiek ten lubił odwiedzać tajemnicze miejsca, podróżować po różnych krainach, i przeżywać pozytywne przygody.
Starając się nie być zauważonym, wyszedł ostrożnie z budynku. Bezszelestnie przeszedł wzdłuż otoczonej kamienicami uliczki w kształcie litery "L", a w tym samym czasie nadeszło rano i szybko zaczęło robić się widno. Przespacerował się przez środek niedużego parku, obficie obsadzonego gęstą roślinnością liściastą oraz znajdującego się na łagodnym wzgórzu. Dotarł do obszernego, zadaszonego tarasu, mieszczącego się we frontowej części ogrodu, otaczającego dom jego kolegi.
Jakimś cudem, żadna złowroga postać nie zauważyła Fantastycznoprzygodoprzeżywacza. Mężczyzna odetchnął z ulgą. Już podszedł do drzwi, chcąc do nich zapukać, kiedy nagle nadeszło czterech jego innych kolegów, niosących ze sobą pięć jetpacków.
— Nie spodziewałeś się, że przyjdziemy? — spytali znajomi.
— Nie. Nie spodziewałem się — odpowiedział zaskoczony Fantastycznoprzygodoprzeżywacz.
— To właśnie mnie szukają złowrogie istoty pozaziemskie — oznajmił jeden z przybyłych kolegów.
— Łał! — krzyknął Fantastycznoprzygodoprzeżywacz, lekko zszokowany.
— Zaraz odlatujemy. Jak chcesz, możesz przyłączyć się i odfrunąć z nami pod nieboskłon, a może i w daleki kosmos — zaproponowali mu.
— Myślę, że jednak tu zostanę — stwierdził.
— Gdybyś zmienił zdanie, to wiesz, jak nas znaleźć — powiedzieli, po czym założyli i włączyli jetpacki, a wtedy jeden po drugim odlecieli, zostawiając mu jedno urządzenie umożliwiające latanie.
Kiedy mężczyzna został już sam, to odwrócił się w stronę drzwi i zapukał. Właściciel budynku otworzył, po czym przywitał się z gościem oraz zaprosił go do przytulnego środka. Wewnątrz, Fantastycznoprzygodoprzeżywacz zastał jeszcze dwóch innych kolegów i cztery koleżanki. Po kilkudziesięciu minutach rozmów, śmiania się, słuchania wesołej muzyki i pogodnego, słonecznego tańca w stylu Wysp Imprezowych, umiejscowionych na Planecie Beztroskiej, ośmioro dobrych znajomych wybiegło wesoło na podwórko, gdzie znajdowały się dwa podjazdy, a za nimi dwa garaże, skrywające w swoich wnętrzach po jednym samochodzie osobowym z lat osiemdziesiątych, mogącym pomieścić po cztery lub pięć osób.
Niebawem wszyscy razem odbyli wspólną, iście fantastyczną podróż do plażowego miasta, mieszczącego się około trzydzieści kilometrów dalej, na pełną przebojów imprezę trwającą do popołudnia. Potem wrócili do tego samego domu, z którego uprzednio wybrali się na eskapadę. Tam miała miejsce kontynuacja imprezy, a przeciągnęła się ona prawie do środka nocy. Jednak zanim zapadł zmierzch to, o zachodzie słońca, ośmioro przyjaciół relaksowało się na zadaszonym tarasie, otoczonym trawnikiem, sadem, żywopłotem oraz płotem.
Koniec.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania