Oblatywacz/ka/... czyli z pola na pole
oblatywaczy śledzić nie warto
każdy z nich swojski obornik targa
kryjąc poletka potężną warstwą
by u Nowaka 'zasiać swe ziarna'
w razie potrzeby przebranżowienie
alternatywę trzeba mieć jakąś
gdy za sąsiadem kciuki ktoś 'w niebie'
ściska ich w dołku bo przecież latoś
pól coraz więcej myśl gna więc chora
może by plagę w zagon sąsiada
choćby zwykłego zasiać kąkola
ja jego chlebka nie będę jadać
zawsze wszak można do 'miasta uciec'
tutaj szaleństwa mając bez reszty
zarejestrować się w nowym 'RUPie'
nic to że słoma pokrywa meszty
Komentarze (11)
Jednak nie wszystko wiesz.
NO!
Zgadzam się, że nudna, ale nie dla 'oblatywaczy'... niestety, 'wybrali sobie parę pól i z uporem maniaka zachwaszczają'...
'latoś', to nic innego jak 'tego roku'... 'łońskiego', tyłu oblatywaczy chyba nie było🤣
Od lat prowadzę jednoosobową - prywatną działalność i nie jestem 'zorientowana rynkowo'🤣
Pozdrawiam wieczornie i dobrej nocy życzę.
Być może masz rację... też tak pomyślałam, że mogą czekać na jakieś dotacje.
A może po prostu ich ziemia wyjałowiona, albo VI kategorii, na której ziemniaki nawet nie wschodzą...
Dzięki za podobanie.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Ładne rymy i rytm. A może tak byłoby bardziej rytmicznie, w sensie czytania całości?
pól coraz więcej myśl gna więc chora??
Pozdrawiam🤣
Dzięki za pochwałę... myślałam, że raczej spowodujesz wyhamowanie mojej wyobraźni, ale jak widzę byłam w błędzie = jeszcze bardziej popuściłam wodze tej rzeczonej, ale nie będę się o tym rozpisywać🤣
W kwestii zmiany szyku słów = masz rację, poprawiłam🙂
Dobrej nocy.
5, pozdrawiam 😄
Przepraszam za pominięcie Twojego komentarza.
Dziękuję bardzo.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania