Oblec

Spotkamy się znów, to nieuniknione,

te tykania, przecież kiedyś się skończą.

Zostanie pogłos i powidoki.

Powidła i poidełko.

Na zawsze i na wieczne oddanie,

na odtąd.

 

.

 

.

 

.

 

Z cyklu: Śniła mi się łąka.

Kwiecień, Roku Zero

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • ireneo 8 miesięcy temu
    koszmar senny raczej
  • AngeIa 8 miesięcy temu
    Witaj Szaleju,bardzo ciekawy wiersz
  • Szalej. 8 miesięcy temu
    Dzięki
  • AngeIa 8 miesięcy temu
    Szalej. Witaj Panie
  • Szalej. 8 miesięcy temu
    AngeIa yy... Dzień dobry?
  • ireneo 8 miesięcy temu
    A jaki temat ciekawości, coś odkrywczego w tej prozaicznej notatce? Czy to szkic wierszyka.... raczej nie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania