Obnażona

Znowu sama siedzę

Znowu cicho płaczę

Dlaczego nic nie jestem warta?

Dlaczego nic nie znaczę?

Czy ja choć promyczka słońca

Nigdy więcej nie zobaczę?

Czuje się jak pusty patyk

Który łatwo złamać można

Otwierając się na ludzi

Obiecałam

Być ostrożna

Jednak o czymś zapomniałam

Pogubiłam się gdzieś w sobie

Nie potrafię swoich błędów

Tak po prostu

O! Zapomnieć...

Ktos rozłupał mój pancerzyk

I rozebrał do nagości

Obnażając z wszystkich wad

Od skorupy

Aż po kości

Chociaż mocna się wydaje

To nie jestem aż tak silna

To opinia

Wyrobiona

Jest pozorna

Bardzo mylna

Pewnego dnia

Ja

Rozleciałam się

Na tysiące małych szkieł

Które ciagle

Bez ustanku

Wciąż kaleczą tylko mnie

Ranią moją dusze

Wbijając mi się w serce

Już od wyciągania ich

Mam pocharatane ręce

Czasem już nie daje rady

Już nie zniosę tego więcej

Zniszczylam wszystko to

Na czym mi zależało

Jakby tego było mało

Do dzis darować sobie nie mogę

Ciągu niefortunnych zdarzeń

Czy naprawdę nigdy już

Nie spełnię własnych marzeń?

Wybaczyć komuś

To piekna rzecz

Wybaczyć sobie

To wielka sztuka

No bo zwykle mankamentów się

U innych szuka

U siebie je znaleść

To już jest wyzwanie

Lecz zastanów się nad sobą

Nic Ci się nie stanie

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Krzysztoff 11.11.2019
    Masz rację Kamciu nikomu nie wierz.
  • 13mirek 11.11.2019
    Gratuluję tym fachowcom od pięciu gwiazdek.
    Fatalne rymy, fatalna konstrukcja, duże litery na początku wersów, tematycznie ckliwy banał i ort na koniec (znaleść).
    Szkoda że sześciu nie ma.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania