obok kamieni leżą jakieś słowa
ponownie pojawiła się mgła między nami,
weszliśmy w nią, ożyły rozdrapania. barwią skórę czerwienią,
jak za pierwszym razem, gdy kocham, znaczyło jeszcze miłość.
wtedy opadaliśmy niczym liście, wprost pod nogi,
by na końcu podnieść się, przejść jeszcze raz tę samą drogę.
coraz mniej było w nas poezji, częściej strach przed ciemnością,
a może traciliśmy wzrok,
nie wiedząc, że im mocniej trzymamy się za ręce,
tym dalej nam do siebie.
później wszystko umarło. na pogrzebie nie było pożegnań,
ktoś jakiś wiersz powiedział w imieniu,
po czym zszedł ze sceny i opadła kurtyna.
dzisiaj żądasz ekshumacji, a ja nie wiem, jak obudzić trupa,
zmusić do przebaczenia.
Komentarze (55)
a my
my wspominamy czas z nimi
chwile gdy świeciło słońce
byliśmy dla siebie... wszystkim
chwile przykre pełne emocji
wydają się teraz przyjazne
brakuje i ich
to jednak nie wystarcza
aby zmartwychwstac
...
Pozdrawiam serdecznie 5*
Miłego dnia
Pozdrawiam również.
Miłego dnia...
Jak zwykle mnie inspirujesz, kiedyś dam
AY Dziś, wczoraj świeciło słońce M
oddalamy się od siebie
trzymając za ręce
patrząc w oczy
słowa prowadzą na rozstaje
każdy krok ku sobie
sprawia że tracimy
kontakt
uśmiechamy się jeszcze
do rozdawanych
przez... czorta kart
czy to wystarczy
aby zmartwychwstać
czy warto
11.204 andrew
Dziękuję, pozdrawiam
mgła, tatuaże i nie czytam dalej, ile można..."
To wszytko...
Ładnie to tak?
Ale przestali...
A ja w opozycji do poprzedników.
Nie wszystko zrozumiałam/na pewno po swojemu = odnajdujaąc w Twoim utworze - swoją 'zaprzeszłość'.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
W OPOZYCJI - co ja piszę xD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania