Poprzednie częściObserwacja cz.1

Obserwacja cz.2 ost.

Wówczas z domu pani Kuś dało się słyszeć jej przeraźliwy krzyk. Policjanci od razu wyskoczyli z samochodu i pobiegli w stronę domu. Rozdzielili się. Mirek wszedł od frontu, a Tomek – od tyłu. Mirek wślizgnął się do środka. Na parterze nikogo nie było. Ostrożnie skierował się w stronę schodów. Na piętrze zauważył otwarte drzwi do jednego z pokoi . Rozejrzał się i wszedł do środka. Pod ścianą siedziała pani Joanna. Policjant pochylił się nad nią. Wtedy poczuł ogromny ból karku. Upadł na ziemię, a przed sobą zobaczył Burego. Mirek próbował wstać, jednak przestępca kilkakrotnie kopnął go po brzuchu i klatce piersiowej. Policjant leżał na podłodze. Wszystko widział jak przez mgłę. Po uderzeniu w twarz z nosa i wargi polała mu się krew, która zabarwiła jego niebieską koszulkę na czerwono. Bury podniósł Joannę z podłogi.

- Zostaw ją – wykrztusił cicho Mirek.

- Ależ oczywiście – uśmiechnął się Bury.

Przestępca wziął kobietę za rękę, obrócił ku sobie i przytulił.

- Co? Zdziwiony? – zaśmiał się Bury.

Czegoś takiego policjant się nie spodziewał. Przestępca wyciągnął z kieszeni paralizator i zaczął nim obracać między palcami.

- Ale, dlaczego? Jak? – zapytał słabym głosem policjant.

- To proste – zaczęła Joanna – Bury był moim narzeczonym jeszcze przed aresztowaniem. Miał odsiedzieć kilka lat i uciec. Potem razem mieliśmy wyjechać za granicę. To prześladowanie, które do was zgłosiłam… okazało się, że Bury chciał się ze mną skontaktować, a nie mógł tego zrobić inaczej, bo szuka go cała policja w mieście. Dopiero dzisiaj się o tym wszystkim dowiedziałam. Nie powinnam was o tym powiadamiać.

- Ale skoro już jesteś… - powiedział szyderczym głosem Bury.

Przestępca przyłożył paralizator do ciała ledwo przytomnego policjanta i nacisnął guzik. Mirek poczuł jak prąd przepływa po jego ciele, a następnie stracił przytomność, słysząc zacierające się wołanie przyjaciela.

-Mirek!!! – krzyknął Tomek, który wbiegł do pokoju, postrzelił Burego w nogę, skuł go i oddał w ręce kolegów. Kiedy upewnił się, że wszyscy są już bezpieczni, wrócił aby sprawdzić, co z jego partnerem, którym zajęli się już lekarze.

- Mirek… co z nim, panie doktorze? – zapytał zaniepokojony Tomek.

- Jest nieprzytomny, mocno pobity. Może mieć obrażenia wewnętrzne, ale jego stan jest stabilny. Wszystko powinno być dobrze – wyjaśnił lekarz.

Tomek wyszedł przed dom i skierował swoje kroki do samochodu. Zatrzymało go jednak wołanie przestępcy siedzącego w radiowozie.

- Nie krzycz tak… teraz już tak łatwo nie czmychniesz. Zadowolony jesteś z siebie? Znowu wracasz do więzienia – ironicznie uśmiechną się policjant.

- Ale z myślą, że przynajmniej ten pies zdechł – odpowiedział takim samym ironicznym tonem przestępca.

- No to się zdziwisz… „tym psem” jak go nazwałeś zajęli się już lekarze. Ma się dobrze i szybko wróci do roboty.

Burego zamurowało. Był pewien, że zabił Mirka.

- Jako taki wprawiony morderca, powinieneś wiedzieć, że paralizator to nie najlepsza metoda na zabójstwo – stwierdził policjant.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • betti 29.12.2017
    Bardzo dobrze, Nysia. Na początek to wystarczy. Pisz jak najwięcej, tylko tak dojdziesz do perfekcji. Następnym razem możesz bardziej zagmatwać, żeby koniec nie był przewidywalny, zaskoczenie jest najbardziej chwytliwe.

    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania