Obserwacja cz.2 ost.
Wówczas z domu pani Kuś dało się słyszeć jej przeraźliwy krzyk. Policjanci od razu wyskoczyli z samochodu i pobiegli w stronę domu. Rozdzielili się. Mirek wszedł od frontu, a Tomek – od tyłu. Mirek wślizgnął się do środka. Na parterze nikogo nie było. Ostrożnie skierował się w stronę schodów. Na piętrze zauważył otwarte drzwi do jednego z pokoi . Rozejrzał się i wszedł do środka. Pod ścianą siedziała pani Joanna. Policjant pochylił się nad nią. Wtedy poczuł ogromny ból karku. Upadł na ziemię, a przed sobą zobaczył Burego. Mirek próbował wstać, jednak przestępca kilkakrotnie kopnął go po brzuchu i klatce piersiowej. Policjant leżał na podłodze. Wszystko widział jak przez mgłę. Po uderzeniu w twarz z nosa i wargi polała mu się krew, która zabarwiła jego niebieską koszulkę na czerwono. Bury podniósł Joannę z podłogi.
- Zostaw ją – wykrztusił cicho Mirek.
- Ależ oczywiście – uśmiechnął się Bury.
Przestępca wziął kobietę za rękę, obrócił ku sobie i przytulił.
- Co? Zdziwiony? – zaśmiał się Bury.
Czegoś takiego policjant się nie spodziewał. Przestępca wyciągnął z kieszeni paralizator i zaczął nim obracać między palcami.
- Ale, dlaczego? Jak? – zapytał słabym głosem policjant.
- To proste – zaczęła Joanna – Bury był moim narzeczonym jeszcze przed aresztowaniem. Miał odsiedzieć kilka lat i uciec. Potem razem mieliśmy wyjechać za granicę. To prześladowanie, które do was zgłosiłam… okazało się, że Bury chciał się ze mną skontaktować, a nie mógł tego zrobić inaczej, bo szuka go cała policja w mieście. Dopiero dzisiaj się o tym wszystkim dowiedziałam. Nie powinnam was o tym powiadamiać.
- Ale skoro już jesteś… - powiedział szyderczym głosem Bury.
Przestępca przyłożył paralizator do ciała ledwo przytomnego policjanta i nacisnął guzik. Mirek poczuł jak prąd przepływa po jego ciele, a następnie stracił przytomność, słysząc zacierające się wołanie przyjaciela.
-Mirek!!! – krzyknął Tomek, który wbiegł do pokoju, postrzelił Burego w nogę, skuł go i oddał w ręce kolegów. Kiedy upewnił się, że wszyscy są już bezpieczni, wrócił aby sprawdzić, co z jego partnerem, którym zajęli się już lekarze.
- Mirek… co z nim, panie doktorze? – zapytał zaniepokojony Tomek.
- Jest nieprzytomny, mocno pobity. Może mieć obrażenia wewnętrzne, ale jego stan jest stabilny. Wszystko powinno być dobrze – wyjaśnił lekarz.
Tomek wyszedł przed dom i skierował swoje kroki do samochodu. Zatrzymało go jednak wołanie przestępcy siedzącego w radiowozie.
- Nie krzycz tak… teraz już tak łatwo nie czmychniesz. Zadowolony jesteś z siebie? Znowu wracasz do więzienia – ironicznie uśmiechną się policjant.
- Ale z myślą, że przynajmniej ten pies zdechł – odpowiedział takim samym ironicznym tonem przestępca.
- No to się zdziwisz… „tym psem” jak go nazwałeś zajęli się już lekarze. Ma się dobrze i szybko wróci do roboty.
Burego zamurowało. Był pewien, że zabił Mirka.
- Jako taki wprawiony morderca, powinieneś wiedzieć, że paralizator to nie najlepsza metoda na zabójstwo – stwierdził policjant.
Komentarze (1)
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania