Obsrany parapet

Moja Mama ma straszny problem z gołębiami.

Chodzi cały czas wkurzona bo te bezczelne ptaszyska upatrzyły sobie parapety w mieszkaniu rodziców i zrobiły z nich kibel. Kurcze jest z tym jakaś masakra bo nie można ich w żaden sposób odgonić. To ich gówno bardzo trudno domyć, trzeba szorować szczotkami i używać specjalnych płynówi, a kiedy już się wyczyści to za chwilę zasrają na nowo. Normalnie istna walka z wiatrakami, a parapety tak jak były tak cały czas są zasrane.

Dziwi mnie tylko to, że ja nigdy tego nie widziałem i na dobrą sprawę nawet bym nie wiedział, że te parapety są zasrane gdyby nie to, że moja Mama mi o tym powiedziała. Hmmm, co więcej nawet kiedy już się o tym dowiedziałem to nie zwróciłem nigdy uwagi na te parapety. Czyżbym był tak bezduszny, że nie interesują mnie problemy moich bliskich? Może powinienem się zaangażować w ten kłopot, spróbować pomóc pozbyć się tych gołębi?

Tak, wydaję mi się, że powinienem pomóc tym bardziej, że ja chyba wiem jak się ich pozbyć. Tak, tak dobrze wiem, a to jest bardzo łatwe. Tylko, że nie należy się ich pozbywać z parapetu. Trzeba się ich pozbyć ze swojej głowy.

Co z tego, że tam srają jak tego nie widać dopóki nie będę chciał koniecznie tego gówna zobaczyć? Nikt inny też tego gówna nie zobaczy bo to trzecie piętro. Gówno widać tylko oczyma wyobraźni kiedy się o nim opowiada. Gówno znika kiedy przestaje być dla mnie problemem. Mogę sobie przysłowiowo powiedzieć, że sram na to, że one tam srają i kłopot z głowy. Problemem nie są srające gołębie, problemem jest to, że pozwalamy żeby to gówno z parapetu, zasrało nasze głowy.

Po co robić sobie problemy z rzeczy, które możemy mieć totalnie w dupie? Czy tak się dzieje kiedy mamy zbyt mało prawdziwych zmartwień? Zżera nas nuda, nie mamy czegoś z czym musimy się zmagać, z czym musielibyśmy sobie poradzić? Demonizujemy zatem te biedne gołębie i pochłania Nas walka z nimi nadając sens naszemu życiu i dając możliwość poskarżenia się komuś jaki to gówniany los nas spotkał.

Szczęśliwi Ci Nieszczęśnicy, u których właśnie tak jest!

Gorzej chyba z tymi, którzy mają prawdziwe problemy, z tymi których życie czasem wygląda jak zasrany parapet. Oj walczą biedni z gołębiami i gównem na parapecie za oknem bo to pozwala im nie widzieć tego prawdziwego gówna w ich życiu. Gołębie zza okna pomagają im zapomnieć o troskach i kłopotach z którymi nie są w stanie sobie poradzić. Lepiej wyolbrzymić ten problem kupy zrobionej przez gołębia niż widzieć to jak zasrało się swoje życie.

A niech te gołębie się wypróżniają na tych parapetach ile chcą, ale kiedy zacznę się nimi przejmować to warto się przyjrzeć czy ja czasem nie sram na podłogę w środku własnego domu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • zsrrknight dwa lata temu
    dobre. Metafora dosadna i dość nieoczywista, ale w sumie pomysłowa. Parę zgubionych przecinków, ale tak poza tym naprawdę porządnie.
  • Ad Aś dwa lata temu
    Dzięki.... Ja z warsztatem jeszcze mocno na bakier. Nigdy nic nie pisałem i dopiero około półtora roku temu coś odpaliło i zaczęło mi dawać radochę. A lubię takie metafory 😀
  • Poncki dwa lata temu
    heheh, spoko tekst.
    Nawiasem na gołębie jest taki sposób, że do elewacji po obu stronach okna przykręca się śruby co ~8 cm. Do tych śrub przywiązuje się żyłkę w poziomie. Gołębie chcąc usiąść na toalecie zahaczają o żyłkę i "pstrą" wystrzeliwują się do dalszego lotu. Gorzej z tymi co srają w locie. Na te to już jedynie wiatrówka.

    "biedne gołębie" też mi żart ::P

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania