Oczy

Twoje oczy jak okna na szczyty

Pokryte świerkami

Przebijają chmury

Chcę by mój obraz w nich odbity

Był więcej niż tylko chwilami

Z wycieczek w góry

 

Zamknięte okiennice

Zamiast cieszyć się widokiem

Zmuszasz do samotności

Chcę wpaść przez Twoje źrenice

I rozlać się potokiem

Łez radości

 

Pomalowane powieki

Jak lód na parapecie

Skrzą się brokatem

Chcę porwać go biegiem rzeki

Ponieść na fal grzbiecie

I roztopić latem

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania