Oczyszczenie
Częścią oczyszczenia są wyznania. Nigdy nie pojmowałam ich sensu, grupa nieznajomych zasiada do kręgu by opowiadać o swoich emocjach, doświadczeniach. Pojedyncze jednostki zagubione w małej sieci, plątaninie żalu i bólu.
I oto jestem, młoda zagubiona kobieta wyznająca swoje grzechy.
Bycie świadkiem przestępstwa, jest niewyobrażalna udręka, posiadać zabójcze dłonie przytwierdzone na stałe do twoich nadgarstków zaburza postrzeganie równego świata.
- Opowiedz nam o sobie - zwróciła się do mnie opiekunka grupy.
- Jestem Sara - chór zgodnie mnie przywitał dodając złudnej otuchy - mam dwadzieścia lat.
Źrenice zgromadzonych osób rejestrowały każdy mój ruch, badały zachowanie oceniali - choć nie powinni tego robić. Czułam, że lawa pali mnie w żyły rozkoszując się moim przerażeniem.
- Opowiedz nam o swojej przeszłości, zacznijmy od dzieciństwa - ciągnęła mnie za język.
Wzbraniałam się rękoma i nogami, zatracam się w ociekającej czystością ciszy, odwlekam nieuniknione kuląc się w środku przed wyjawieniem prawdy. Blokada w moim gardle uniemożliwiała mi wyduszenie jej, opowiedzenie mojej historii w obecności ludzi odczuwających najdrobniejsze zadrapanie jest przejawem głupoty. Nie zdecydowałam się na opowiedzenie prawdy nikomu z mojego otoczenia, strach przed ich potępieniem był obezwładniający, wolałam umrzeć z poczucia winy niż z poczucia niedomówień i ukradkowych spojrzeń.
- Nie jesteś gotowa?
- Nie wiem, boję... - mówienie o swoich lękach nie polepsza naszego samopoczucia.
- Każdy zmaga się z problemami, terapia nie ma na celu ośmieszenie ciebie, lekceważenie twoich emocji - w jej ustach brzmiało to jak obietnica. - Pozwalamy uwolnić cię z przykrości doświadczeń, pozwalamy odprężyć się od gonitwy myśli i wyrzutów sumienia.
Przywołałam natarczywe wspomnienia, rzeczywistą historię wzięta z mojego życia. Przełknęłam narastająca panikę wielkości piłeczki pin pongowej w gardle. Uczucia z tego obłędnego dnia odnalazły ujście w moim ciele. Zacisnęłam pięści w dłonie by zapobiec drżeniom, nogi zmiękły mi, i gdybym teraz nie siedziała na pewno bym upadła.
Wzięłam głęboki relaksujący i dodający odwagi oddech oczyszczając płuca z toksyn.
Komentarze (1)
Te dywizy ?
Chyba zawsze się coś "szyje" mówiąc o sobie w pozytywnym odniesieniu wobec grupy. Nawet w sytuacji środowiska, gdzie nie pozostaje już żadna alternatywa ? Pozdro
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania