Od nowa
To nie było tak, że ona go nie kochała i nie chciała z nim być. Wręcz przeciwnie, był dla niej wszystkim i nie wyobrażała sobie życia bez niego, jednak w ich związku zaczęło jej czegoś brakować. Chciała chociaż przez chwilę poczuć się tak, jak na początku ich związku kochana i pożądana. Tak pożądanie, to było coś, czego było jej brak najbardziej.
Nie planowała zdrady i w zasadzie tego nie chciała. To było sprzeczne z jej przekonaniami, jednak pierwotny instynkt wziął górę nad zdrowym rozsądkiem. Swojego kochanka znała od dawna. Ich rodzice się przyjaźnili od ponad dziesięciu lat i nigdy nie patrzyła na niego w ten sposób. Więc dlaczego zdradziła ? Czemu z taką łatwością mu uległa i pozwoliła się nakryć na tym ?
Nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie, ale jednego była pewna. Do końca życia będzie pamiętała ból w oczach Matta, gdy wszedł do ich wspólnej sypialni i zobaczył ją w dwuznacznej sytuacji z Benem.
- Co... Ty... Wy...? - z wrażenia odebrało mu mowę.
W ułamku sekundy oderwali się od niego i zaczęli w popłochu szukać swoich ubrań.
- Matt – wydukała – ja ci to wszystko zaraz wytłumaczę.
Stała przed nim owinięta jedynie kocem i nie umiała znaleźć odpowiednich słów. Cała ta sytuacja i jej nagość ukryta pod kocem były jednoznaczne.
- Masz dziesięć sekund, żeby się ubrać – wysyczał przez zaciśnięte zęby do Bena – a tobie radzę się spakować. Gdy wrócę, ma cię tu już nie być.
Patrzył na nią wzrokiem przepełnionym nienawiścią i bólem. W myślach dziękowała mu, że nie rzucił się na Bena z pięściami. Chłopak nie miał z nim najmniejszych szans. Matt w przeciwieństwie do jej przyjaciela i kochanka w jednej osobie był dobrze zbudowany i umięśniony.
- Proszę – wyciągnęła do niego rękę – porozmawiaj ze mną.
Widziała grymas, który wystąpił na jego przystojnej twarzy.
- Najpierw dotykałaś tą ręką, jego kutasa – zaśmiał się – a teraz chcesz dotykać mnie ? Nawet nie próbuj.
Ciche chrząknięcie, gdzieś z tyłu uświadomiło ją, że nie są sami. W pokoju nadal był Benn, tylko co on tutaj jeszcze robił ?
- Idziesz ze mną Ambs? - zapytał odrobinę nieśmiało.
Nie chciała wychodzić, zanim Matt jej nie wysłucha. Energicznie pokręciła głową.
- Zostaję – wydukała przez łzy.
Obserwowała, jak jej narzeczony otwiera szafę, wyjmuje z niej wielką torbę bagażową i wrzuca do niej po kolei wszystkie jej rzeczy. Czy to był już naprawdę koniec ? Nie chciała w uwierzyć.
- Matt – wychrypiała przez łzy – zostaw to, proszę i posłuchaj mnie.
Mężczyzna na chwilę oderwał się od wrzucania jej rzeczy do torby, odwrócił się do niej i skrzyżował ramiona na piersi.
- Co mi powiesz ? - kpił z niej – Chcesz mi wmówić, że to, co widziałem zaraz po wejściu do sypialni, tylko mi się przewidziało ? Nie pierdoliłaś się z nim w naszym wspólnym łóżku ?
Pokręciła przecząco głową, pozwalając płynąć łzą.
- Zrozum – wyszeptała – czułam się samotna. Ciebie nigdy nie ma, a jeżeli jesteś, nie zwracasz na mnie uwagi.
Przez moment miała wrażenie, że ją uderzy.
- I to cię usprawiedliwia ? - przeciągnął dłonią po włosach – to moja wina, że pracuję, by niczego ci nie zabrakło ? I nie mam ochoty na sex, ponieważ brakuje mi sił po kilkunastu godzinach ciężkiej pracy ?
Zrobiła kilka kroków w jego stronę.
- Wybacz mi – wyszeptała – nigdy więcej cię nie zdradzę.
On również zrobił kilka kroków w jej stronę. Ich twarze dzieliło kilka centymetrów.
- Co ma on, czego, nie mam ja ? - wychrypiał – dobrze ci było ?
Podniosła dłoń i położyła ją na jego torsie.
- Proszę, zacznijmy od nowa.
Przyciągnął ją do siebie i wtulił twarz w jej kark. Czuła, że nie może kolejny raz zmarnować szansy, którą jej dał. Czas zacząć wszystko od nowa.
Komentarze (13)
,,W ułamku sekundy oderwali się od niego i zaczęli w popłochu szukać swoich ubrań.'' - tu bardziej pasowałoby: oderwali się od siebie
,, Nie chciała w uwierzyć.'' - w to uwierzyć
Zerknę do kolejnej części, jak poszło im układanie sobie wszystkiego od początku. Ode mnie 4 :)
Przyznam się szczerze nie myślałam nad drugą częścią, ale chyba muszę to sobie przemyśleć.
No no, ciekawe. Widać Matt bardzo ją kocha, wybaczył jej tak szybko.. Ode mnie 5. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania