Poprzednie częściOd nowa

Od nowa cz.13

Obudziły ją krzyki dochodzące z dołu. Przez kilka minut była zbyt zdezorientowana, by zrozumieć, o co chodzi.

 

-Już ci powiedziałem – usłyszała głos swojego ojca – nie wejdziesz na górę.

 

Wyraźnie się z kimś kłócił.

 

-Wynoś się stąd – usłyszała swoją matkę – jeszcze chwila, a zadzwonię na policję.

 

Wyraźny śmiech.

 

-Ty stara wiedźmo – usłyszała w odpowiedzi – możesz zadzwonić sobie nawet do prezydenta. Nie odejdę, dopóki z nią nie porozmawiam.

 

To był Matt. Na dźwięk tonu, w jakim rozmawiał z jej rodzicami, na jej ciele powstała gęsia skórka.

Szybko wstała z łóżka, narzuciła na siebie szlafrok i otworzyła drzwi.

 

-Czego chcesz jeszcze? - powiedziała, zatrzymując się u szczytu schodów – nie mamy ze sobą już, o czym rozmawiać.

 

Zawsze, gdy mu się sprzeciwiała, jej żołądek kurczył się, tak jakby ktoś go ściskał.

 

-Myślisz, że mieszkanie u rodziców – gardłowy śmiech – uratuje cię?

 

Instynktownie cofnęła się kilka kroków do tyłu. Tak bardzo żałowała, że w tym momencie nie ma przy niej Benna.

 

-Nie boję się ciebie – skłamała – nie pozwolę ci się zastraszyć.

 

Żałowała, że nie umie przyciągać myślami ludzi do siebie.

 

-Córeczko – usłyszała spokojny i cichy głos swojej mamy – idź do swojego pokoju.

 

W odpowiedzi pokręciła głową. Nie mogła teraz ich z nim zostawić samych. Bała się, że może zrobić im krzywdę.

 

-Nie mamo – powiedziała stanowczo – sama sobie z nim muszę poradzić.

 

Zanim jej tata zdążył coś powiedzieć, pierwszy odezwał się Matt.

 

-Pochwaliłaś się już rodzicom – wyraźnie podniósł głos – jak dawałaś dupy i zaszłaś w ciążę?

 

W odpowiedzi kiwnęła głową.

 

-Nie pozwolę ci obrażać mojej córki – jej ojciec również podniósł głos – wynoś się stąd gnoju.

 

To, co zdarzyło się chwilę później, było ponad jej siły. W ułamku sekundy jej tata, najwspanialszy człowiek pod słońcem leżał na podłodze i był okładany pięściami przez jej byłego chłopaka.

 

-Zostaw go – usłyszała wyraźny rozkaz dobiegający od drzwi – zmierz się z równym sobie.

 

Skąd wziął się tutaj Benn? Czy to jej mama po niego zadzwoniła?

 

Siedziała w szpitalu w poczekalni. Tak bardzo bała się o swojego staruszka, w duchu modliła się, by nic poważnego mu się nie stało. To wszystko było jej winą.

Następne częściOd nowa cz.14 Od Nowa cz.15

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Zagubiona 18.08.2016
    Boże *-* :( Jakie to smutne, oby jej tata przeżył! Musi przeżyć, dziewczyna ma już dość smutku. :c Rozdział świetny i dziękuję Ci narodzie, że wszedł tam Benn! <33 A może jednak ona potrafi, przyciągać ludzi myślami? :o 5
  • lea07 18.08.2016
    Jezu mam nadziję, że jej tacie nic nie będzie. Kurde piękne opowiadanie <3333. Wspaniałe <33333. Niestety tlko 5 :(
  • Alexa 18.08.2016
    Uzależniłam się od tego opowiadania :D Szkoda, że takie krótkie rozdziały ;/ Standardowa piąteczka ode mnie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania