Od nowa cz.4
Mieszkanie bez Matta wydawało się tak cholernie puste i duże. Przed wyjściem powiedział jej, że ma nie zrobić niczego głupiego, tylko co ona mogła zrobić jeszcze bardziej głupiego niż to, co zrobiła?
Właśnie miała iść pod prysznic, kiedy zadzwonił jej telefon. Matt? Czy to możliwe, by to on dzwonił? Wyszedł około godzinę temu.
Wzięła telefon do ręki i spojrzała na wyświetlacz. „Mama". Odrzuciła połączenie. Nie chciała z nią teraz rozmawiać. O niczym jej nie mówiła i na pewno wyczułaby, że coś jest nie tak.
Jak na złość telefon rozdzwonił się na dobre. Mama nie chciała odpuścić. Raz za razem z uporem maniaka znów wykręcała jej numer.
- Tak mamo? - przy kolejnym połączeniu, nie wytrzymała i musiała odebrać.
-No nareszcie – usłyszała jej zmartwiony głos – co się tam u was dzieje?
Przymknęła oczy i policzyła do dziesięciu.
- Nic – powiedziała po dłuższej chwili – a co ma się dziać?
Albo już wie, albo się domyśla. Wewnętrzny głos podpowiadał Ambs, że Benn o wszystkim powiedział jej rodzicom. Tylko po jaką cholerę?
- Może ty mi to powiesz? - usłyszała w odpowiedzi.
Wzruszyła ramionami. Już woli kłamać i iść w zaparte niż się przyznać.
- Wszystko jest w porządku, mamo – odparła.
Oczami wyobraźni widziała, jak jej mama kręci głową z powątpiewaniem.
-Nie umiesz kłamać – usłyszała od swojej rodzicielki – no, ale jeśli nie chcesz mówić, to nie mów.
Odczuła ulgę i wdzięczność, że nie musi dłużej ciągnąć tego tematu.
- A jak tata? - zmiana tematu powinna się przydać.
-Jak to on – cichy śmiech – wciąż sobie wymyśla nowe sprawy do załatwienia, byle tylko nie musieć siedzieć w domu.
Odkąd jej tata przeszedł na emeryturę, w domu nie potrafił znaleźć sobie miejsca. Wszędzie było go pełno i ciągle był czymś zajęty. Z ciekawości sięgnęła po kalendarz, by zobaczyć, ile to już czasu minęło od jego odejścia z pracy i zamarła.
- Mamo – zająknęła się – wiesz co, muszę kończyć. Oddzwonię do ciebie.
Nie dając, dojść swojej rodzicielce do słowa rozłączyła się i zaczęła wertować kalendarz. Nawet nie zauważyła, że nie dostała w terminie spodziewanej miesiączki. Czy to możliwe, by mogła być w ciąży? Oby nie. To z pewnością nie mogło być dziecko Matta, tylko.... Benn. Nogi się pod nią ugięły.
Drżącymi dłońmi sięgnęła po test. W duchu modliła się, by nie było na nim dwóch czerwonych kresek. Przecież nie mogła być w ciąży. Nie z Bennem. Ku jej rozczarowaniu, test pokazywał dwie mocno czerwone kreski. Jeżeli kiedykolwiek zastanawiała się, jak to jest, gdy cały świat wali się na głowę, to już wiedziała. Właśnie w tej chwili jej cały świat się zawalił.
Zastanawiała się, jak powie o tym fakcie Mattowi.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania