Poprzednie częściOd nowa

Od nowa cz.5

Od kilku dni biła się z myślami, co ma teraz zrobić z tym fantem. Wiedziała, że przede wszystkim powinna iść najpierw do lekarza, by potwierdzić dwie kreski z testu ciążowego, ale panicznie się bała.

 

-Boże co ja mam zrobić? - pytała samą siebie.

 

Skłamałaby, gdyby powiedziała, że nigdy nie chciała mieć dzieci. Cholernie chciała, ale z mężczyzną jej marzeń, a nie dobrym kumplem, z którym na dodatek zdradzała swojego chłopaka.

Popieprzone to wszystko było.

 

Usłyszała zgrzyt klucza w zamku. Matt? Mama? Oprócz niej tylko oni mieli klucze.

 

-No, cześć mała – Matt uśmiechnął się na jej widok – przyjechałem, sprawdzić jak żyjesz.

 

Nie żyła i w tym był problem. Wegetowała.

 

-Musimy porozmawiać – powiedziała, starając się nie patrzeć na niego.

Mężczyzna przeciągnął dłonią po włosach. Wyglądał jak młody bóg. Przystojny, dobrze zbudowany, silny i tak cholernie męski.

 

-Coś się stało? - zapytał już całkiem poważnie – nie wyglądasz zbyt dobrze.

 

Jeżeli czuła się tak, jak wyglądała, to rzeczywiście było źle.

 

-Może sobie usiądziesz? - zaproponowała.

 

Jej nowina, rzuci go na kolana i nie w takim sensie jak by tego sama chciała. To będzie prawdziwa sensacja. Wisienka na torcie ich rozpadającego się na drobne kawałeczki związku.

 

-Ambs? - zapytał, łapiąc ją za rękę – czy coś się stało?

 

Oj stało się. Była na tyle próżna, by nie pomyśleć o zabezpieczeniu. Brawo ona.

 

-Naprawdę – wychrypiała – powinieneś sobie usiąść.

 

Nie czekając na jego odpowiedź, pociągnęła go za rękę i zaprowadziła na kanapę w salonie.

Mężczyzna patrzył na nią w oczekiwaniu, a ona była cholernie wdzięczna swojej intuicji, by schować test ciążowy do szafki ze swoją bielizną. Tam nikt, oprócz niej nie zaglądał.

 

-Dość tego Amber – podniósł głos – powiedz mi, wreszcie do cholery co się stało.

 

Naprawdę bardzo chciała, tylko nie wiedziała jak.

 

-Może najpierw sobie zapalisz? - zaproponowała cicho.

 

Jej propozycja z pewnością wzbudzi jego czujność. Przecież nienawidziła, gdy palił i nigdy nie pozwalała palić mu w domu.

 

-Tylko mi nie mów, że znów dałaś komuś dupy w ciągu tych kilku dni, bo chyba cię zabije – wysyczał przez zaciśnięte zęby.

 

W odpowiedzi pokręciła głową i zobaczyła, jak Matt się rozluźnia. Naprawdę wciąż się nie domyślał, czy tylko udawał?

 

-Jestem... - starała się poukładać w głowie, to co chciała mu powiedzieć – kilka dni temu zrobiłam sobie test ciążowy i .... - na widok wyrazu jego twarzy urwała na chwilę – pojawiły się na nim dwie kreski.

 

W pokoju zapanowała cisza, a atmosfera była gęsta, że gdyby ktoś miał siekierę i podrzucił ją do góry, najprawdopodobniej zawisłaby w powietrzu.

 

-Ty głupia suko – powiedział podniesionym głosem – pierdolisz się, z kim popadnie i nawet się nie zabezpieczasz? Jesteś głupsza, niż przypuszczałem.

 

Nerwowo potarł dłonią czoło.

 

-Matt – podjęła próbę obronienia się przed atakiem – to jeszcze nic pewnego, na razie zrobiłam tylko głupi test z apteki, nie byłam nawet u lekarza.

 

-Jutro, w takim razie – mówił w taki sposób, jak by zwracał się do rozkapryszonego dziecka – pójdziemy do lekarza i lepiej się módl, byś nie była w ciąży.

 

W nerwowym geście zaczęła bawić się palcami, prawie je sobie wyłamując.

 

-Okresu nie mam od dwóch miesięcy – odpowiedziała szeptem – w tym samym czasie, w którym sypiałam z Benem, zdarzyło mi się kilka razy spać z tobą.

 

-Więc z tym palantem, to nie był tylko jeden raz? - zadał pytanie, na które wcale nie chciała mu odpowiadać.

 

W odpowiedzi pokiwała głową.

 

-A więc brawo ty – zaśmiał się – jeżeli zastanawiałaś się, jak wygląda mężczyzna, który spotyka się z puszczalską dziwką i kłamczuchą w jednej osobie, to przypatrz się mi.

 

Nigdy wcześniej nie pozwoliłaby mu odzywać się do niej w ten sposób. Obrażał ją, poniżał, a ona nic nie mogła z tym zrobić.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • lea07 22.07.2016
    Bardzo jej współczuję :( 5 :)
  • Lady_Makbet 22.07.2016
    nie ma czego :) ale dziękuje:)
  • nagisa-chan 23.07.2016
    Jezu ta kobieta niemal już życia :( 5
  • Zagubiona 23.07.2016
    Ojej! Matt przesadził i to grubo. Jak on w ogóle mógł tak do niej powiedzieć?! ;-; Mam nadzieję, że będzie w ciąży i będzie to dziecko Matta. Ale wtedy ja bym kopnęła w tyłek Matta. Z jednej strony mu się nie dziwię, no ale bez przesady. Są jakieś granice! Ogólnie za tekst daję 5 i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
  • Alexa 24.07.2016
    Pierwszy rozdział zrobił na mnie duże wrażenie, więc z przyjemnością sięgnęłam po kolejne. Nie zawiodłam się. Naprawdę świetnie piszesz. Zostawiam 5 i czekam na ciąg dalszy :)
  • Lady_Makbet 25.07.2016
    Dziękuję!:)
  • Lady_Makbet 25.07.2016
    Dziś powinnam dodać kolejna część.
  • KarolaKorman 27.07.2016
    ,,Jeżeli czuła się tak, jak wyglądała, to rzeczywiście było źle.'' - tu na odwrót :)
    Może i ten Matt jest przystojny, ale w słowach nie przebiera, jednak to na jej życzenie i wcale mnie to nie dziwi. Lecę do kolejnej, 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania