Od pierwszego wejrzenia cz.5
Natalia nawet po krótkim spacerze i godzinie spędzonej poza pokojem czuła się wyczerpana. To był jej pierwszy spacer od operacji. Po obiedzie i drzemce od razu poczuła się lepiej.
Kiedy Mateusz zjawił się u niej z codzienną wizytą, Natalia prawie całkiem odzyskała siły i kolory. Powiedziała mu, że była na krótkim spacerze, nie wspominając o zakupach. Planowała wręczyć zegarek Mateuszowi ostatniego dnia jej pobytu w Warszawie, kiedy on odwiedzi ją po raz ostatni.
Podczas wizyty jego komórka dzwoniła wiele razy i było jasne, że Mateusz miał kilku bardzo poważnie chorych pacjentów. Powiedział, że nie może długo zostać, i wieczorem zadzwonił do Natalii, żeby ponownie sprawdzić, jak się czuje. Zapewniła go, że nic jej nie jest, a następnego ranka rzeczywiście to poczuła. Z dnia na dzień jej stan wyraźnie się poprawiał. Przespacerowała się Nowym Światem i wróciła do hotelu, żeby odpocząć. Krótki spacer zwiastował dużą poprawę. Mateusz był zadowolony z postępów Natalii, gdy odwiedził ją tego popołudnia i nawet jej nie ofuknął za zbyt forsowny spacer.
- Jeśli jutro zdołasz pokonać nieco dłuższy dystans, myślę, że w czwartek będziesz dość silna, by pojechać do domu, tak jak planowaliśmy.
Natalia czuła się szczerze zasmucona, że musi opuścić Warszawę, chociaż powód przedłużenia jej pobytu był przykry. Z drugiej strony, przyjemnie było bliżej poznać warszawskiego lekarza i dowiedzieć się więcej na temat jego małżeństwa, które intrygowało Natalię. Mateusz poszedł w życiu na niejeden kompromis ze względu na dobro swoich dzieci, co jego zdaniem było usprawiedliwione. Sądząc ze słów, które padły podczas niedzielnych odwiedzin, Natalia była prawie pewna, że Mateusz nie czuje się szczęśliwy w małżeństwie i nie zamierza tego zmienić. Jej zdaniem było to nierozsądne, lecz nie gorsze od tego, co sama robiła, angażując się w krótkie związki z nieodpowiednimi mężczyznami, z samotności i dla wygody.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania