od początku
więc wchodzę jak do siebie, jak ktoś, kto wreszcie
odnalazł miejsce, jeszcze z drobinek, ale one rosną,
wypełniają dom.
pokój za pokojem, korytarz i ciszę.
nawet jeśli nie wiem, nie do końca rozumiem,
czuję jak zmniejsza się garb.
prostuję plecy i jest w tym lekkość. mogę podnieść głowę,
pozwolić, żeby zatańczyły sny.
trochę nieśmiałe, trochę przerażone zapomnianym rytmem.
teraz raczkowanie i pierwszy krok. do początku,
który kiedyś się zagubił.
Komentarze (7)
Pozdrawiam - wciąż jeszcze - świątecznie!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania