od początku mi zabroniono

szukam w tobie drogi

do czyśćca

pragnę cienia który otworzy

na zawsze moje oniemiałe oczy

kocham się ze snami

najserdeczniejszego wroga

ubóstwiam wolność

 

od początku

mi zabroniono

 

nie udawaj pierwsza gwiazda

zgasła z ostatnim tchnieniem

strach wątpi w twoją winę

nie boi się grzechu

tak trudno zobaczyć

przez palce

 

nie chowaj za ścianą swojego piękna

nie wstydź się fantazji

przynoszącej tylko anielskie sny

 

zamiast bólu podaruj mi łyk

poranka blask księżyca

który znów cierpi

na bezsenność

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • MartynaM dwa lata temu
    Ale co zabroniono, bo w wierszu nie ma żadnej odpowiedzi?
    Trochę groch z kapustą. Przy w miarę dobrych frazach wyskakujesz choćby z księżycem, który cierpi na bezsenność albo najserdeczniejszym wrogiem...
    Nie patrz, że coś ładnie brzmi, staraj się jeszcze sens wpleść.
  • Anyż dwa lata temu
    Jakiś chory związek tu widzę, który ogranicza.
    Chyba…

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania