Od rzemyka do konika
Wybiła godzina powstania
jak płachta na byka krytyka na mnie działa
jaka logika?
Od rzemyka do konika
wyciągam ręce do ciebie w podzięce
nie gonie już więcej za kijem
nie boje się zmieniać bo życie
to ścieżka nie jasna i chwilę
decyzje i sprawy zawiłe
poważne i błahe, długie, chwilowe
mam chłodną głowę robię co musze
nie stękam nie pękam jak dętka
na błędach się uczę
potencjał mam wiem jak okiełznać
przechylam szale to w pale się nie mieści
jak słowo krytyki może zmienić bieg rzeki
Komentarze (2)
Kończyło się "od koniczka szubieniczka".
W sumie ta stara wyliczanka podoba mi się bardziej. Nie dość, ze ma rymy, to jeszcze ją rozumiem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania