Od ucha do ucha

Nie ma miesiąca. Nie ma tygodnia, kiedy nie czułabym się źle ze sobą. Ta rutyna mnie przytłacza, a jednocześnie nadaje mi jakikolwiek sens.

 

,,Przecież jestem szczęśliwa.”

 

Czuje co innego. Można sobie wmawiać. To pomaga. Można też wyjść na spacer, wziąć witaminę D, ale nadejdzie taki moment, że już leżysz w łóżku. Gasisz światło. Twój mózg wspomina cały dzień i stwierdzasz… ,,To było wczoraj.”

 

,,Myśl pozytywnie.”

 

Szukam odskoczni, żeby dni były inne. Wyjątkowe. Czuje, że jestem w tym dobra, ale po jakimś czasie to mija. Wszędzie presja, ,,Lepiej”, ,,Wyżej”, ,,Szybciej”. Tylko, że nie z zewnątrz. Ze środka. To co robię zamienia się w coś co nienawidzę i kocham. Staram się przedłużać ten czas, żeby jeszcze się za to nie brać. Zawsze wymówka jakaś się znajdzie, a gdy już przychodzi coś co ma nadejść to boję się. Boję się nie zdołam ,,lepiej”.

 

,,To nie ja się mylę, tylko świat”.

 

Wokoło pomoc mi oferują, ale najpierw muszę ja sobie sama pozwolić na ten krok. Zawsze mówię, że nie potrzebuje innych. Jest internet, sprawdzę jak to leczyć. Staram się nie myśleć o tym i dlatego w moich uszach widać słuchawki. Bo cisza mnie zabija. Cisza na zewnątrz, ale wewnątrz… Jakby ktoś stał nade mną i wrzeszczał wprost na mnie.

 

,, To jest tylko w twojej głowie.”

 

Czy mój problem jest poważny? Nie tnę się ani nic. Boję się, że gdy wejdę do gabinetu ona zapyta ,,Co się dzieje?”, ale ja nie wiem co odpowiedzieć… Bo nic się nie dzieje. I w tym problem. Tylko stoję i czekam aż to ucichnie.

 

,,Uśmiechnij się.”

 

Moje samopoczucie jest jak puzzle. Można je ułożyć. Zebrać do kupy i posegregować, ale wystarczy, że zjawi się dziecko, które jednym ruchem wszystko zepsuje. I od nowa. Od nowa wszystko. Cała praca poszła na marne. Tylko, że tych myśli jest coraz więcej i już nie ma z czym je łączyć. Nie pasują do innych części i należałoby je wyrzucić, ale one są nadal... I gniją. Z czasem coraz bardziej.

,,Inni mają gorzej. Ty masz wszystko… I jeszcze ci mało.”

Codziennie myślę o śmierci. Jest taka słodka i taka nierealna dla mnie. Bo nie wierze, że zaznam tej słodyczy. Przeważa strach. To on mną kieruje i nie chcę tego zakończyć. To on nie pozwala mi sobie samej pomóc inaczej. Jestem jego marionetką. Zabawką...

 

,,Jesteś mądra, piękna… Jestem?”

 

Od czasu do czasu siadam przy torach. Kilka metrów dalej kucam na pniu i obserwuje. Widzę tam moje ciało. Jest takie spokojne. Patrzy w niebo. Kilka sekund i ten obraz się rozmazuje przez pociąg. Dalszej części nie umiem sobie wyobrazić. Tylko, że leże. Tylko, że czekam.

 

,,To tylko wyobraźnia.”

 

Planowałam jakieś trujące jagody. Skończyło się tylko na tym, że poczytałam w internecie, ale ich nawet nie szukałam. Nie tknęłam. Boję się przełamać tą rutynę. Przełamać życie. Coś zmienić.

 

,,Zmiany nie są dobre.”

 

Pewnie tak pozostanie. Będę robić to samo. Znajdę pracę. Najlepiej dwie, żeby oderwać od siebie myśli. Zapomnieć o tym co mnie męczy. A tak właściwie… Co mnie męczy?

 

,,Jestem szczęśliwa… Tak?...

To gdzie uśmiech?”

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • AlaOlaUla 07.12.2019
    sziszi popracuj nad zapisem.
    Bo podany w ten sposób robi wrażenie chaosu.
    Spróbuj nad tym zapanować.
  • sisi55 07.12.2019
    w sensie, że co zdanie jest o czymś innym i nie pasuje czy sposób w jaki to zapisałem z tymi myślami?
  • AlaOlaUla 07.12.2019
    Od ucha do ucha może kojarzyć się jednoznacznie. Z Jokerem. Kiedy nie możesz uśmiechać się samoczynnie, to próbujesz w inny sposób. Na siłę, by zachować pozory...

    Przeszkadza mi cudzysłów. I zwarta bryła. Może gdyby oddzielić myśli od narracji odstępem, akapitem, to byłby inny efekt.
    Coś rozmazanego. Między snem, a jawą.

    Może połączenie wg Ciebie ma na celu nie kierowania czytelnika na ważne i mniej ważne. Ale takie ściubianie mnie zadręcza.

    Co do treści. To potrafisz podywagować psychologicznie. Mnie się podoba.

    Walka z samą sobą. Być, albo nie być.
    Samobójstwo jest oznaką słabości.
    A ludzie wolą się "męczyć", niż okazać słabość.
    ?
  • sisi55 07.12.2019
    Dzięki za rady.
  • AlaOlaUla 07.12.2019
    sisi55 Narzekasz, że nikt cię nie czyta.
    To może weź dupę w trok i zacznij czytać i komentować innych.

    Skup się na prozaikach, bo ich spojrzenia na swoje teksty najbardziej potrzebujesz.

    Po zmianach czuć oddech. Jakby ktoś otworzył okno na lepszą przyszłość.
    Teraz to wygląda dobrze.
    Ale to jest moje zdanie. Inni mogą mieć odmienne.
    To Twój drugi tekst, który mi się spodobał?
  • sisi55 07.12.2019
    AlaOlaUla Masz racje, za mało czytam innych.
  • bogumil1 07.12.2019
    Przypomina mi to takie biadolenie i nie niesie ani nic pozytywnego, ani negatywnego, w sensie wpływu na rzeczywistość. No jest sporo błędów stylistycznych, tekst niedopracowany stylistycznie, co zauważyła już moja poprzedniczka komentatorka. Dla mnie teksty muszą nieść jakieś ważne przesłanie społeczne, polityczne, religijne, bądź inne, a jeśli autor/autorka skupia się na sobie to tekst nabiera właśnie takie wydźwięku cierpiętniczego.

    Sisi55 kim ty wreszcie jesteś, kobietą czy facetem?
  • AlaOlaUla 07.12.2019
    Człowiekiem.
  • bogumil1 07.12.2019
    AlaOlaUla tak zakładam AluOluUlu, że nie napisał tego tekstu ani osioł, ani krowa;)
  • AlaOlaUla 07.12.2019
    bogumil1 Hahahaha Hahahaha Hahahaha

    To po co dociekasz? Napisał człowiek i już. Chój, co ma w majtkach, a co w mózgu?
    Chyba, że liczysz na tête-à-tête, to pytaj?
  • AlaOlaUla 07.12.2019
    Boguś nie gniewaj się za brzydkie słowo.
    Wiesz, że jestem wulgar.
    To kolejny dowód, że nie myślimy tak samo?
  • bogumil1 07.12.2019
    Jak będzie chciał/chciała to odpowie. To chyba żadna tajemnica. Może wszyscy wiedzą, a ja nie wiem bo nie śledzę pitolenia.
  • sisi55 07.12.2019
    bogumil1 Plemnik mojego ojca zawierał chromosom Y.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania