Oda do pływania

Pływać – moja radość życia

od poczęcia trwa do dzisiaj.

Wpierw pływałem u mamusi…

Z czasem łatwo było skusić

 

samodzielne już me ciało,

aby dalej pływać chciało.

Było chętne, wciąż jest chętne.

W toń jeziora wpław, namiętnie,

 

przez dziesiątki lat się nurza.

Na wiatr, fale, się nie wzburzam,

gdyż pływanie to swoboda.

Przyjemności tej nie oddam.

 

Kto wygodny, ten się smaży,

powiększając ścisk na plaży,

ja zaś, zanurzony w wodzie,

wolę oddać się ochłodzie.

* * *

Wrzesień… dni już coraz krótsze,

choć trwa lato, minie wkrótce.

Nadszedł koniec mej kąpieli,

jesień liśćmi wnet pościeli.

 

Zimę przetrwam. Ciepłą wiosną

nowe liście szybko wzrosną.

Słońce – tak się zawsze dzieje –

wodę jezior znów nagrzeje.

 

Lato dłuższe jest już znacznie.

W kwietniu nowy sezon zacznę?

Jak ja kocham okres lata!

Ktoś nie pływa? Jego strata.

Średnia ocena: 2.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Dekaos Dondi ponad rok temu
    Zdzisław B.↔Płynnie przeczytałem ów wiersz, z bryzą optymistycznej melancholii też:)
    Pozdrawiam🏝️🦈
  • Zdzisław B. ponad rok temu
    Melancholia, gdyż znowu musimy przeczekać jesień, zimę i wczesną wiosnę... ale doczekamy się nowego sezonu pływackiego :)
    Również pozdrawiam.
  • Akwadar ponad rok temu
    Pewnie nazwą to Częstochowa, ale mnie się podobuje ta myśl wyrażona
  • Zdzisław B. ponad rok temu
    Nie wiem, czemu "Częstochowa", ale ważniejsza druga część Twej wypowiedzi.
    Pozdrówka.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania