Oda do stołu.

Oda do stołu.

 

Gdym ujrzał cię po raz pierwszy.

W sklepie meblowym.

Serce zabiło mi młotem.

I oblał mnie pot szczęścia.

Mój kochany stoliczku.

Ręce mi drżały.

Oddech był płytki.

Czułem miękkość w kolanach.

Twój blat młody i jasny.

Gładki i świeżo wypolerowany.

Rozbroił mnie.

Moje serce stopniało jak wosk.

Wtedy zrozumiałem.

Co to jest tęsknota.

Za czyimś drewnianym ciałem.

Za tymi słojami dębowymi.

Za rozkosznymi wklęśnięciami.

Za ponętnymi nogami taboretu.

Za zapachem młodego drewna.

Uszyję ci obrusik.

Otulę cię futerkiem.

I pocałuję na dobranoc.

Nie zapominaj o mnie mój stoliczku.

Ja nie zapomnę o tobie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Pan Buczybór 17.01.2017
    I to jest prawdziwa miłość. 5
  • Neurotyk 17.01.2017
    Czuły opis stołu.
  • motomrówka 17.01.2017
    Wolę nie wnikać, co ma na myśli facet pisząc, że otuli stół... futerkiem. Oceny bez.
  • Anonim 17.01.2017
    Xylofilia? Ostro xD
  • Anonim 08.04.2017
    świetna ta oda, tylko sorry, ale co tam robią nogi od taboretu i w ogóle cały taboret?
    ogólnie bardzo czule, tez lubię swoje rzeczy, ale nie mam śmiałości otulać je futerkiem xD
  • Agat 25 10.04.2017
    Hej. To mój głupiutki wierszyk. Będę się rozwijać i napiszę coś lepszego.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania