Oda do stołu.
Oda do stołu.
Gdym ujrzał cię po raz pierwszy.
W sklepie meblowym.
Serce zabiło mi młotem.
I oblał mnie pot szczęścia.
Mój kochany stoliczku.
Ręce mi drżały.
Oddech był płytki.
Czułem miękkość w kolanach.
Twój blat młody i jasny.
Gładki i świeżo wypolerowany.
Rozbroił mnie.
Moje serce stopniało jak wosk.
Wtedy zrozumiałem.
Co to jest tęsknota.
Za czyimś drewnianym ciałem.
Za tymi słojami dębowymi.
Za rozkosznymi wklęśnięciami.
Za ponętnymi nogami taboretu.
Za zapachem młodego drewna.
Uszyję ci obrusik.
Otulę cię futerkiem.
I pocałuję na dobranoc.
Nie zapominaj o mnie mój stoliczku.
Ja nie zapomnę o tobie.
Komentarze (6)
ogólnie bardzo czule, tez lubię swoje rzeczy, ale nie mam śmiałości otulać je futerkiem xD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania