Oda do Wampira

Moje usta świecą czerwona szminką

pazury czerwonym lakierem.

Czekam….

Drzwi otwarte szeroko.

Nikt nie nadchodzi.

Cierpliwość i tęsknota.

Czarną Spódnicę podwiewa wiatr…

 

Księżyc, obawa, obłęd i drzwi kościoła..

Wampirze….

 

1. Drzwi kościoła

 

W drzwiach kościoła

Posiadłeś moją dusze

Opętałeś łańcuchami

Cierni, raniąc skore

Głęboko, głębiej

Zatrzasnąłeś rzeczywistość

Mocno, mocniej

W drzwiach kościoła

Przelaliśmy krew

Niebo namiętnie

Spłynęło w nasze

Grzeszne objęcia

Chowając się miedzy

Wygłodniałe spojrzenia.

 

2. Księżyc

 

W blasku księżyca

Gryz mnie zachłannie

A ja będę, co noc

wykrwawiać się

Na Twoich oczach

Dla Ciebie jestem inna

Niż tuziny kukiełek

W czarnych koronkach

Inna, niż cały Bolków

Razem wzięty

Moja wrażliwość lśni

Jak błysk w Twym oku

Gdy przemierzasz ścieżki

Mojego ciała…

Kąsaj mnie mocno

Bym z bólu

Umarła…

 

3. Obawa

 

Gdy już sztylet zabije noc

Rozpłyniesz się jak mgła

W moim ciele

Rana Kłamstwa

Wypali dusze

Gdy juz rozdzielą nas

Zostanie tylko ślad

Twojej zdrady

Każde ukąszenie

Fałszywie

Bedzie bolec

Wampirza peleryna zniknie

Jak poświata wyobraźni.

Której nigdy nie było

 

4. Obłęd

 

Nie ma Ciebie

Gryzę się do krwi

Nie ma Cie

Świat czerwienia

Spływa.

Po omacku

Na kolanach

Szukam Cie

Zatop kły

Raz jeszcze

Nie ma Cie.

Gryzę szkło

Rozbitych marzeń

Nie ma Cie

Smutkiem

Nasiąknięta

Rozpadam sie

Bez Ciebie

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Długie jak na wiersz. Klimat fajny. Pozdrawiam 4
  • laura123 13.01.2021
    Jak po spotkaniu z Nosferatu... takie oszołomienie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania