Odbicie

Na mojej drodze staje lustro.

To w nim mieszka drugi ja.

Ta sama twarz i te same ruchy,

brak tylko duszy w oczach.

 

Niby tacy sami, a jednak - coś mi nie pasuje.

On jest za szklaną zasłoną, ja zaś przed nią stoję.

Coś tak podobnego, a zarazem odmiennego

nie powinno nigdy powstać.

 

Zaciskam pięść, spętaną nićmi strachu.

Uderzam w gładką powierzchnię,

czyniąc z niej - i z mieszkającego tam odbicia -

ostry, mieniący się pył.

 

Lecz gdybym tak przełamał taflę zwierciadła,

wydobył z niej me odzwierciedlenie,

usiadł z nim przy stole, tak jak robi to rodzina,

i porozmawiał z nim niczym ze starym druhem,

wówczas odkryłbym, że jedyne, co nas różni,

to miejsce po stronie granicy

zwanej przez nas lustrem.

 

Jednak na to już za późno.

Patrzę z żalem na odłamki leżące u mych stóp.

Łza swymi ostrymi krańcami - znaczy bruzdą policzek.

Jest tak samo przejrzysta i błyszcząca,

jak te kawałki szkła.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Grafomanka 4 miesiące temu
    na mej - i od razu odrzuca, po pierwszym wersie, od reszty... zrób coś z tym, najlepiej schowaj do lamusa i więcej nie wyciągaj
  • zuraw 4 miesiące temu
    Czyli nie używać "mej" dzięki za radę 😊
  • ireneo 4 miesiące temu
    Mej, me, mych i bardzo dobrze.
    Jakieś debilne zło postawiło na twej drodze kalwaryjskie grafomańskie dno.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania