odbicie w lustrze

po tej czy po tamtej stronie lustra

świat nie pędzi sztucznie

świat nie zapierdala jak roboty

uwypuklone usta gałki oczne jakby większe

kości policzkowe wyraźne

z tamtej strony metr nad ziemią

bezpieczniej cieplej jakoś lepiej

 

śpiewam gdy widzę swoją mordę

marzymy o czymś lepszym

ładniejszym pyszniejszym

 

po drugiej stronie lustra

nie czuć smaku zapachu kału

sztucznie jakoś lecz przytulnie

cicha muzyka barwy bez pokrycia płótna

odbitki zdjęcia rozbite zwierciadło boli

 

na szkle rosa skrapla marzenia

rysuję kwadraty pierścienie

wyblakłe cienie kontury mocne uderzenie

 

noce długie bez blasku światła nie usnę

 

kilku takich było nie wrócili zatarte ślady

w koszmarach uciekam chowam myśli do starej szafy

odbicie pozostawia ślady jak obłoki na niebie

 

w sercu gniew ktoś kopie mnie w cztery litery

wstawaj ogol mordę już niedziela

pozbieraj się nie zaglądaj do lustra

bo weźmie mnie cholera plaga sprzed laty

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania