Odchodząc

Szukasz błędów w swoim zachowaniu

Nie wiesz gdzie są

Odnajdujesz tylko małą część siebie

Czujesz się obco

W swoim ciele i umyśle

Widzisz parę chmur na niebie a za sobą kilka drzew

Rosną sobie powoli i wolne są

Dzikie jak puszcza gdzie małpy banany jedzą

Nie bardziej dzikie niż ty

Zaplątany w myślach siedzisz

Masz wiele wyborów

Wybierasz tylko jeden

Jakiś ptak zaśpiewa

Ty pójdziesz w jego stronę

Sensu na siłę szukasz

Nie odnajdujesz go wcale

Masz w sobie mnóstwo energii

Lecz za mało jej uwalniasz

I wszystko jest takie monotonne

Ptaki juz nie śpiewają

Drzewa ścinają

Już nie opadają z wiśni kwiaty

Nie wiesz co zrobisz

Nie spodziewałaś się takiej straty

Z zapałem myślisz co dalej

Nic ci nie wskazuje drogi

Nie masz wyboru - chłód nadchodzi

Zimna twa dusza się staję

Zapaliłabyś zapałkę

Rozpaliła nią ognisko

Jednak ognia już nie ma

A bez niego ciemno i zimno

Przyodziewasz na siebie najcieplejsze swetry

Nic cię nie ogrzewa

Zimno już wokoło

Oddychasz i przezroczysta para z ciebie uchodzi

Tracisz całe ciepło

Już nie czujesz zimna

Ledwo sie ruszasz

Jesteś mrozem sparaliżowany

Odeszłeś do nieba - tam będziesz kochany

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • NataliaO 16.04.2016
    ja przeczytałam miałam jedną myśl " idealnie nieidealne, a może nieidealne w tym co idealne " ; Takie porządnie napisane, ukształtowane w dobry sposób, treść interesująca; 5:)
  • Tina12 16.04.2016
    Brak słów tak wspaniale ujęłaś bezlitosny świat. 5 leci
  • little girl 16.04.2016
    Ode mnie również 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania