Zerko↔Hmm, rzeknę. Chodzi o treść.
Gdyby nie tytuł, dwuznaczeniowy (dech na dechach, lub oddychające dechy), to można by pomyśleć,
że o wisielca, swojsko potocznie rozumianego, tu chodzi.
Ale mam wrażenie, że o coś innego?
P.S↔Wrzuciłem inny avek. Jeden z nich, to mój autoportret.
Pozdrawiam:)↔%
Dekaos Wszystko się zgadza z wisielcem. Od dech, to oderwanie od podłogi i ostatni dech. Tak tylko rozdzieliłam tytuł, równie dobrze może być inny, albo wcale.
Śmierć mnie nie opuszcza. ?
Rany, tylko nie mów, że masz wąsa jak Zagłoba. ?
Zerko↔Czyli coś z oddechem i dechami, skojarzyłem jednak.
Nie mam wąsów. Ale muszę pomacać, dla pewności.
Kiedyś więcej rysowałem. Teraz prawie wcale:)
Wiersz jest klarowny, a możliwość wizualizacji bez pudła.
Masz swój styl.
Pomiędzy wersami czegoś mi jednak brakuje.
Są skonstruowane lapidarnie (wręcz sucho) co ma swój urok (brak przegadania i nadużywania słów), ale odcina mnie od głębszych uczuć.
Zdecydowanie poetycko przemawia do mnie druga część pierwszej strofoidy.
Pansowa Dziękuję za pomocną opinię, chciałabym znaleść ten punkt zwrotny w tym przypadku, gdzie uwolni strefę odczuć, żeby uzupełnić lukę. Możliwe, że muszę zaczekać na taki własny stan.
Ostatnio mam wisielczych humor, a to strefa introwertryczna, więc chyba pozostaje tylko rozmyślać i nic nie zapisywać. :)
Przejmujący. Jest też skojarzenie pętli z różańcem. "Pętla (...)/ w palcach przesuwana(...)/ kolia". Modlitwa różańcowa jest monotonna i powtarzająca się, być może jak myśl o śmierci przyszłego samobójcy. Lecz samobójstwo podobno odcina człowieka nie tylko "od dech", i nie tylko oddech mu zabiera. Samobójstwo podobno odcina od życia po śmierci w wiecznej szczęśliwości. Skazuje na wieczne potępienie.
U Ciebie "odcina" to ostatnie słowo w wierszu. Można je czytać na różne sposoby. także jako odcięcie liny z wisielcem i jako odcięcie się od tej myśli, tego wyobrażenia, że się kończy z życiem.
Spośród kilku wybieram dla siebie taką interpretację: ktoś snuje wyobrażenie, które jest jak "dar od śmierci" i jak natrętna myśl "wisi w powietrzu". I ten ktoś odcina od siebie, od swoich myśli to wyobrażenie.
Komentarze (15)
Gdyby nie tytuł, dwuznaczeniowy (dech na dechach, lub oddychające dechy), to można by pomyśleć,
że o wisielca, swojsko potocznie rozumianego, tu chodzi.
Ale mam wrażenie, że o coś innego?
P.S↔Wrzuciłem inny avek. Jeden z nich, to mój autoportret.
Pozdrawiam:)↔%
Śmierć mnie nie opuszcza. ?
Rany, tylko nie mów, że masz wąsa jak Zagłoba. ?
Nie mam wąsów. Ale muszę pomacać, dla pewności.
Kiedyś więcej rysowałem. Teraz prawie wcale:)
Wachy są straszne. Blee. ?
Masz swój styl.
Pomiędzy wersami czegoś mi jednak brakuje.
Są skonstruowane lapidarnie (wręcz sucho) co ma swój urok (brak przegadania i nadużywania słów), ale odcina mnie od głębszych uczuć.
Zdecydowanie poetycko przemawia do mnie druga część pierwszej strofoidy.
Ostatnio mam wisielczych humor, a to strefa introwertryczna, więc chyba pozostaje tylko rozmyślać i nic nie zapisywać. :)
Dzięki za wizytę. :)
U Ciebie "odcina" to ostatnie słowo w wierszu. Można je czytać na różne sposoby. także jako odcięcie liny z wisielcem i jako odcięcie się od tej myśli, tego wyobrażenia, że się kończy z życiem.
Spośród kilku wybieram dla siebie taką interpretację: ktoś snuje wyobrażenie, które jest jak "dar od śmierci" i jak natrętna myśl "wisi w powietrzu". I ten ktoś odcina od siebie, od swoich myśli to wyobrażenie.
Mówi mu: nie.
Zgadza się interpretacja. :)
Dziękuję bardzo za wnikliwość. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania