Oddechem demona ~Rozdział 1
Obudziłem się o północy... Tak jak każdej nocy. Ciągle czuję jak by ktoś mnie budził, jakby chciał coś ode mnie.
Boje się spać. Obawiam się, że zabije mnie przez sen...
Dlatego wstaję i idę zaparzyć kawę. Pijąc napój słyszę ciągle jakieś śmiechy, chichoty. Czasami nawet to coś chce mi coś powiedzieć. Ale kto to wie? Może to moja psychika...
Boję się nocy... Najlepiej mi jest kiedy jestem obok mojej dziewczyny. Lecz gdy opowiadam jej o tym co mi się dzieje kpi ze mnie.
Wybiła siódma rano. Czas by zrobić śniadanie. Zrobię jajecznice. Wyciągam jajko, boczek i cebule.
Co jest?! - Krzyknąłem.
Jajecznica zaczęła się formować w jakąś twarz, następnie w jakiś dziwny budynek.
To nie jest przypadek... - Pomyślałem.
Szybko zrobiłem zdjęcia i zaniosłem mojej dziewczynie. W końcu mi uwierzyła. Spędziliśmy razem całe popołudnie, a potem noc.
Gdy się obudziłem opowiadała mi, że mówiłem jakieś dziwne słowa, krzyczałem "Chcę do Landros". Nie wiedziałem o tym co robię gdy śpię. Mamy kolejne zagadki do rozwiązania... Boję się coraz bardziej, lecz trzeba je rozwiązać. Chce mieć święty spokój.
"Co to jest Landros?" - Spytałem się Elizabet
Elizabet nic mi nie odpowiedziała... Może się tak boi, że nie potrafi wyciągnąć z siebie żadnych słów?
Gdy poszliśmy spać oboje czuliśmy dreszcze, jakieś dotyki dziwnej istoty, na pewno nie człowieka.
Ze strachu otworzyliśmy oczy. Obudziliśmy się w jakieś dziwnej wierzy.
Byliśmy związani. Na szczęście obok nas leżał scyzoryk którym łatwo się odwiązaliśmy, lecz nie próbowaliśmy uciec gdyż przy drzwiach stały demony.
Czy to już nasz koniec?
Komentarze (12)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania