Oddycham
Czy oddycham powietrzem jak ludzie w maszynach?
Czy czuję woń rosy, jak spływa po trawach i zgliszczach?
Wiem przecież tyle, co pragniecie, bym wiedział.
Widzę i słyszę, w co wierzycie, bym wierzyć wam umiał.
Czerwony horyzont nad nami się barwi
Wśród puszystych obłoków gasnących purpurą.
Znajdźmy, choć prawdę, choć słodką intrygę
W wędrujących tych bestiach lub w powietrznych pielgrzymach
Maszerujących w otchłani, szukając niknącego w ich oczach pastwiska.
Są tak, tak daleko od namiętnych spojrzeń w sercowe ogniska,
Aż zastanawiam się, czy nie byłoby cudownie po prostu stąd odejść, zapomnieć.
Myślicie 'oh, jaki ty samotny', bądź też 'rozpaczasz tu po nic',
Ale ja niezbyt chcę wierzyć wam ludziom. Was, chcecie, bym wielbił?
Czy wierzyć wam w ogóle potrafię? Czy mogę zaufać półprawdom?
Jestem zbyt podejrzliwy, rzucając oszczerstwa w tej furii nieprawej.
Czekając na przypływ, zbyt pobłażliwy... dla waszego, odległego odejścia w niepamięć.
Kim są ci ludzie, co po was się zjawią?
Oni mnie pewnie znów w klatkę schwytają.
Choć mówiono mi, że chodzić będę po boskich ogrodach,
To i tak tu siedzę na kłodzie omszałej
Ze słodką, mych uczuć królewną przy boku.
Przy świerszczy smyczkowym koncercie w półmroku.
Brzmiącym w tym cichym, odległym od iglic, leśnym zakątku.
Komentarze (1)
Słownictwo fajne, urozmaicone, ciekawe.
Brakło mi na koniec odlotu, ale i tak, w moim odczuciu, myślę, że jest nieźle.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania