Odejdź, zanim zapomnę
Ten ukrop, który zalęgł się w samym centrum,
który powoduje suszę i śmiertelność.
Jeszcze wczoraj był zaledwie płomykiem.
Jeszcze umiałam myśleć o was,
jak o wytworze swojej wyobraźni.
Chorej, to fakt.
Żałosnej jak ja, kiedy opuszczam mieszkanie,
specjalnie nie domykając drzwi.
Błądzę wśród naszych miejsc, jak duch
lub wyrzut sumienia.
Mam nadzieję spotkać was za rękę, a nawet bardziej,
podejść, zagadać.
Wszystko, byleby poczuć znów ciepło,
ten ukrop, który zalepia pustkę jak kompres.
A potem idę dalej, jak gdyby nigdy nic,
jak gdybyśmy poznali się dopiero teraz,
a nawet nie.
Jakbyś mignął mi zwyczajnie gdzieś na horyzoncie,
trzymając obce dłonie, obcą twarz,
a ona nagle zaczęła cię kaleczyć
i boleć.
Komentarze (17)
Technika paradoksu, aczkolwiek zawsze chętnie przyjmowana w łechtaniu wyobraźni, nie odpowie na pytanie między wyrazowe. Jeśli nawet wyjdzie z tego wyrazu człowiek, to nie ma pojęcia, gdzie znajduje się jego - czy go lubię-
Ego lubi ja.
I coś czuję, że niepotrzebnie dopuszczam monolog. Także po angielsku się wymknę i pożyczę od kogoś dobrego dnia :)
Mniam mniam
Można owszem "rozsupłać" by przemyśleć każdą część, no ale... :)↔Pozdrawiam?:)
?:)
Bardzo na tak.
5!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania