Odejście
muszę odejść –
nie dlatego, że chcę,
ale dlatego, że nic innego nie zostało.
twój wzrok – cienka smuga na ścianie,
słowa – cichsze niż deszcz o czwartej nad ranem,
pytania –
zbyt lekkie, by je podnieść,
zbyt ciężkie, by o nich zapomnieć.
kilometry mnożą się w nieskończoność,
ale twoje dłonie wciąż tkwią
w zagięciach mojej skóry.
nie zabrałam serca –
zostało tam,
gdzie ty.
ty byłeś spokojem,
ja – wiatrem,
który nie umie przestać wiać.
inni widzieli huragan,
ty – dziewczynę skuloną na skraju własnego cienia.
ale ból jest jak zegar,
wraca o tej samej godzinie.
stare nawyki znają drogę do domu,
więc idę –
jak samotny wilk,
który nie ma już stada,
ale wciąż pamięta zapach nocy.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania