Oderwanie

[Oddychaj — gdy klamka waży więcej.]

 

Rzeka pod kamienicą szumi nisko. Mżawka rysuje drobny rytm; kałuża bierze latarnię jak monetę. Zostawiam ciemny ślad. Klatka bierze poddech. Żarówka miga, gaśnie, wraca. Ćma wchodzi w światło. Poręcz chłodna, szklista od dłoni. Reklamówka szeleści na skrzynkach. Liczę stopnie. Przeciąg pod progiem: farba, chłód. Klucz zwleka ułamek; zamek zgrzyta krótko. Drzwi siadają.

Półmrok. Przycisk nie łapie — zostają krawędzie ostre. Z lewej lodówka, z prawej pisk świetlówki. Podłoga chłodna, lepka. Królowa — równo, chód wytrenowany. Mija. Wraca. Mija drugi raz — szybciej. Szuflady trzaskają punktowo; szafki domykają się twardo. Głos płaski.

Idę miękko, jak po lodzie. Kurtka nie trafia w haczyk — metal skrzeczy. Klucze lądują przy misce. Wdech — dwa; stój — dwa; wydech — cztery. Liczby rozpuszczają się jak kreda. Łyżka o zlew rozsiewa metaliczny krąg. Pudełko spada — deszcz drobin po panelach. Kran startuje i gaśnie. Kroki przyspieszają, zawracają. Końcówki słów wiszą; pod matą szkło.

Zapach tnie nozdrza. Wybieram drzwi. Przy wyjściu — wąsko. Klamka cięższa o ton. Zawias jęczy.

— Oddychaj.

— Nie wchodzi.

Pęd Królowej. Szybki marsz. Staje w progu; barkiem przecina światło. Paznokieć zahacza o ramę — matowy pył na drewnie. Zegar piekarnika skacze o minutę. Metal na języku, choć nic nie pękło. Cofam dłoń. Szukam bocznej drogi.

Okno. Parter.

— Tylko tędy.

Zasuwka nisko; farba trzyma uszczelkę. Parapet zimny. Wdech — dwa; stój — dwa; puszcza na cztery. Jej oddech na plecach: szybki, płytki. Dwa twarde kroki. Rama jęczy; drewno z metalem ściera się i puszcza. Z zewnątrz wpada chłód. Firanka ociera mi dłoń.

Pstryk. Decyzja. Skok. Krawędź bierze kostkę o włos — cienka kreska krwi. Ziemia bierze impet; ból krótki, do uniesienia. Obracam się: okno. Jej twarz w ramie — płaska, nieruchoma. Szyba domyka się powoli; zatrzask siada sucho.

Na kostce punkt stygnie. Mżawka robi swój rytm. Latarnia wraca w kałuży jak moneta. Oddycham — niżej.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Tytusek 2 miesiące temu
    ssij ninja hihihihi
  • NinjaC 2 miesiące temu
    Twoje „hihihi” nie zastąpi argumentu — wskaż wers i poprawkę albo odsuń się od wątku.
  • Vesper Sienna 2 miesiące temu
    Świetna intensywność czuć każdy dźwięk, ruch i oddech. Obrazy bardzo filmowe, a napięcie rośnie z każdym zdaniem. Mocne i bardzo sugestywne, lubię Twoją twórczość. Pozdrawiam.
  • NinjaC 2 miesiące temu
    Dziękuję, Vesper — właśnie o ten „oddech” mi chodziło. Zajrzałem do Ciebie, wrócę z lekturą.
  • Vesper Sienna 2 miesiące temu
    Masz styl, obrazowy, rytmiczny. Zupełnie własny. Podoba mi się to. Czy planujesz wydać swoją książkę? Bo to już brzmi jak coś, co zasługuje na papier.
  • Tytusek 2 miesiące temu
    wielu ma swoj styl
  • Tytusek 2 miesiące temu
    hihi
  • Tytusek 2 miesiące temu
    hi
  • NinjaC 2 miesiące temu
    Dzięki, Vesper — bardzo cenię Twój odbiór. Na razie to miniatury; po cichu składam większy łuk, coś poza zbiorek. Nie spieszę się — gdy złapie kształt, dam znać.
  • NinjaC 2 miesiące temu
    Tytusek — Trzy wrzutki, zero treści.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania