odpłynąć byle gdzie ściskając wiosło

gdy zapominam

gdy się spinam

płoną wszystkie szczyty

zamyślony przygnębiony

odpuszczam na chwilę

by nabrać siły

 

odpływam w łodzi

płynę w dół brzegi strome

 

wystarczy miejsca na dwoje

pakuj się przyjacielu

w podróż bez czerwonych róż

bez pocałunków na pożegnanie

 

będzie surowo i suchy chleb

zjemy to co złowię

mięso surowe może i zdrowe

jak w nas młody duch

 

muszę zapomnieć o świecie

popłyniemy do miasta na końcu świata

tak gdzie księżniczki o włosach złotych

długich warkoczach i ślicznych oczach

 

noc nie jest wesoło

nocą jest dym na wodzie

unosi nas tęsknota za nieznanym

co było to historia mniej istotna

 

już bliżej słońca

przystań robi się gorąco

witaj nas jest dobrze kocham

wolność nie rozumiem gniewu

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania